HOME | DD | Gallery | Favourites | RSS

| rainhowlspl

rainhowlspl ♀️ [22770334] [2012-07-16 15:27:50 +0000 UTC] (Poland)

# Statistics

Favourites: 4729; Deviations: 476; Watchers: 344

Watching: 198; Pageviews: 54644; Comments Made: 7002; Friends: 198

# Interests

Favorite movies: too many
Favorite TV shows: FMA:Brotherhood, Wolf's Rain, Gintama, Mushishi, The Mysterious Cities of Gold, 10th Kingdom, Friends, Pride and Prejudice (and more...)
Favorite bands / musical artists: anything that suits my taste
Favorite books: HP, Discworld, Watership Down, Trylogia (and more...)
Favorite writers: T. Pratchett, J. Austen, A. Christie, H. Coben
Favorite games: The Witcher, HoM&M, Pokemon
Other Interests: biology, video editing, writing, animal training

# About me

Welcome to my dA profile. If you have time please look around and leave some feedback :)



Who am I exactly? I can write some boring stuff here but it's better to look at the stamps below - you'll get the idea.

:thumb62530376:





:thumb443104680:

# Comments

Comments: 1327

rainhowlspl In reply to ??? [2017-04-17 19:38:06 +0000 UTC]

Na innych klata Mendozy zajmuje niemal całą powierzchnię kartki. 

👍: 0 ⏩: 1

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-04-17 20:10:58 +0000 UTC]

Klata Mendozy z jednego fotomontazu z Lescitesdor trafiła na moją listę Złego Fanserwisu.
sta.sh/02fnrhp00tyc

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-04-27 16:22:13 +0000 UTC]

Ok, czemu akurat ta scena zasłużyła na fotomontaż klaty? XD

Fajna kolekcja. 

👍: 0 ⏩: 1

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-04-27 17:50:51 +0000 UTC]

Bo autorzy opka zbiorowego tak sobie wymyślili.

Trzy Traumatyczne Torsy.

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-04-27 20:01:44 +0000 UTC]

Brzmi jak nazwa zespołu muzycznego

👍: 0 ⏩: 0

Annorelka In reply to ??? [2017-04-16 11:30:10 +0000 UTC]

mstrychowska.deviantart.com/ar…

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-04-17 18:31:10 +0000 UTC]



Piękne, powinno być więcej fanartów do Trylogii na świecie. 

👍: 0 ⏩: 1

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-04-17 18:55:16 +0000 UTC]

Zgadzam się!
Ja miałam dziewczyny narysować z okazji roku Sienkiewiczowskiego, ale rok 2016 się już skończył.

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-04-17 19:02:11 +0000 UTC]

Zawsze można bez okazji

Ja chciałam Bohuna, ale nie wiem, czy jestem godna rysować to spojrzenie (i wąsy).

👍: 0 ⏩: 1

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-04-17 19:28:03 +0000 UTC]

Ja chciałam w wersji książkowej (też masz wrażenie, ze Helenę i Aleksandrę w filmach nieco zamieniono charakterami?), więc Bohun by musiał być z ta śmieszną kitką. XD

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-04-17 19:41:36 +0000 UTC]

Hmm, raczej dziwiłam się, że Helena w filmie tak odbiega od pierwowzoru wyglądem (gdzie te kruczoczarne włosy?), z charakteru, przyznaję, to moja najmniej ulubiona bohaterka Trylogii (w obu wersjach). Oleńka wydawała mi się podobna, tylko miała mniej czasu antenowego w filmie (zwłaszcza w drugiej połowie), niż w książce.

Przyznaję, że po roli Domagarowa totalnie nie potrafiłam zapamiętać książkowego opisu wyglądu Muszę do niego wrócić.

👍: 0 ⏩: 1

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-04-17 20:19:09 +0000 UTC]

Książkowa Helena miała ciemne włosy i była chyba dość pulchna (przynajmniej po urodzeniu dzieci XD), ale w filmie wydawała mi się taka dużo bardziej waleczna niż ta książkowa. Z kolei Oleńka, choć jej "chłód" był dobrze uchwycony, w książce była zdecydowana, uparta, dzielna, a w filmie delikatna i smutna.

Bo rola świetna. Też miałam kłopoty, wiem, ze to przykładny Kozak, ale ta kitka mi tak nie pasowała

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-04-27 16:14:12 +0000 UTC]

No musiała być, w końcu tych dzieciaków miała z kilkanaście Zgadzam się, że w filmie Helenę zrobili bardziej zdecydowaną i hardą niż w książce. Oleńka faktycznie, taka smutna chodziła (ale też aktorka ma twarz dość melancholijną ) i, jak mówiłam, miała mniej akcji, ale też fajnie była pokazana ta jej szlachetna dostojność w ubiorze i zachowaniu. Chyba największa różnica była w końcowej scenie, w kościele (jak w książce wybiegła z mszy krzycząc )

👍: 0 ⏩: 1

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-04-27 20:04:40 +0000 UTC]

W Potopie, który mam najbardziej na świeżo, jestem na 90% pewna, ze była opisywana jako krągła, a Ogniem i Mieczem już nie pamiętam. Ciekawi mnie jak Skrzetuski podzielił majątek na 12 synów.
Tak, dostojność u Oleńki była, ale trochę mi było brak stanowczości.

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-04-27 20:07:11 +0000 UTC]

Może wysłał jedenastu do zakonu

No tak, stanowczości mogła mieć więcej. Brakowało więcej scen typu jak zbeształa kompaniję Jędrusia

👍: 0 ⏩: 1

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-04-27 20:12:39 +0000 UTC]

Kompanija Jędrusia [*]

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-04-28 07:44:13 +0000 UTC]

Hajda na Wołmontowicze!

👍: 0 ⏩: 0

SueMArt In reply to ??? [2017-04-14 13:27:40 +0000 UTC]

 Many thanks for faving Aleksandra, appreciated   

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to SueMArt [2017-04-17 18:31:21 +0000 UTC]

👍: 0 ⏩: 0

Annorelka In reply to ??? [2017-04-13 16:07:29 +0000 UTC]

OK, skończyłam pierwszy sezon Króliczków i podoba mi się! Dużo, dużo fajniejszy niż zapowiadał pierwszy odcinek, dobrze poprowadzona, ciekawa historia, ciekawi bohaterowie, miła grafika. Tempo akcji odpowiednie, luźniejsze wstawki komiczne w odpowiednich miejscach. Wydaje mi się, że to nie jest faktycznie pierwszy sezon tylko pierwsza połowa 26-odcinkowego sezonu, w dziwnym miejscu przerwali.
Moimi ulubieńcami są Fiver i Bigwig na tą chwilę, a potem ten marudny (XD), Pipkin słodziaszek i Primrose, dzielna dziewczyna. Campion jest intrygujący, zaczyna widzieć w co się zmieniła Efrafa.. Hazel to bardzo dobry przywódca i nie irytuje jako główny bohater, ma realistyczne wątpliwości itd. O Generale chciałabym wiedzieć trochę więcej prócz tą wizją Fivera o zabiciu jego matki. Budzi grozę i fajnie, ze oprócz dowodzenia z tego kamienia pokazuje siłę dołączając do akcji - na razie udało się go przechytrzyć więc nie jawi się AŻ tak groźnie. Mam nadzieję, ze będą retrospekcje jak wyglądała Efrafa przed jego przybyciem.
Tylko dwie/trzy rzeczy trochę mi przeszkadzają:
- co z odratowanymi króliczkami? Oprócz Primrose nie są pokazywane, nawet w tle przewijają się rzadko, Truskawek zniknął... To by aż tak bolało budżet, gdyby ich pokazywać w tle, bez roli mówionej? Przy ciekawej akcji da się o tym zapomnieć, ale trochę to razi.
- czyje dzieci/małe króliczki są ukazane w odcinku 13? Kojarzą mi się z ta króliczką odratowaną z farmy z wyglądu
- piosenka miłosna/wstawka z piosenką o Hazelu i Primrose tak nie pasowała do reszty. XD I pokazywali tam śnieg, sceny, których nie widzieliśmy w serialu, to oznacza, ze Primrose tak długo była z nimi na Wzgórzu czy podróż do jej dawnego domu trwała tak długo? Stawiam raczej na pierwsze... Nie umiem stwierdzić ile czasu minęło od poczatku serialu.

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-04-17 18:55:46 +0000 UTC]

Bardzo się cieszę!

Bigwig to przekozak W każdej wersji historii. Ma dobry charakter i jego relacje z innymi bohaterami są ciekawe (te z wodnikową Auslą przezabawne, jak cały czas próbują go wykiwać, by tyle nie trenować). A ten marudny to Hawkbit jak mniemam? (nie pamiętam, jak miał przetłumaczone imię na polski). 

Campion był moim ulubionych bohaterem (on i Bigwig) jak oglądałam ten serial po raz pierwszy i tak już zostało. Odcinek w szklarni, gdy Hazel i on zaczynają współpracować, jest jednym z moich ulubionych. Jest zagubiony, ceniący lojalność a jednocześnie zmuszony zdradzać Woundworta by nie dopuścić do niepotrzebnego rozlewu krwi. No i tkwi w friendzone O Generale jeszcze będzie trochę faktów, część chyba nawet na początku drugiej serii.

Co do pytań:
- budżet. Strawberry, Blackavar i Clover czasem migają w tle i tyle. Z tego, co pamiętam, mają jeszcze sceny mówione, ale raczej pozostają w tle. Braki budżetowe widać też w Efrafie. Poza Campionem, Vervainem i Mossem reszta Ausli jest traktowana zamiennie bez zważania na to, że głównym problemem Efrafy z książki było przeludnienie (przekróliczenie )
- małe króliczki należą do Hazela i Primrose ;] wiem, że wygląd na to nie wskazuje. Spokojnie, zostaną totalnie przemodelowane jeszcze z raz czy dwa Poza tym w 1 i 2 sezonie twórcy mają problem z ich liczeniem i raz jest ich więcej, raz mniej. Szczerze, to nie zdziwiłoby mnie, gdyby twórcy "zrobili" też dzieci Clover, ale nigdy nie jest to wspomniane, więc...
- chyba bardzo musieli wcisnąć tę piosenkę gdziekolwiek XD A wytłumaczenie śniegu jest proste i krępujące zarazem - są to... fragmenty drugiej serii. 

👍: 0 ⏩: 2

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-04-17 20:15:12 +0000 UTC]

Ach i zapomniałabym, moja ulubiona scena z tych odcinków!
sta.sh/0wsnvgfbnzo - chodzące daww, ale mnie wkurza...
sta.sh/01nevv2tf5pe - przestań być tak uroczy, bo dostaniesz!
*generał przychodzi*
sta.sh/0hhtencm3zn - niezręczne pac pac po główce
sta.sh/01wvfxw4gwg - aż garb mi wyskoczył
sta.sh/026srw4jythl - miło tutaj~!

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-05-13 18:26:29 +0000 UTC]



To był bardzo fajny odcinek, cała interakcja między Woundwortem a Pipkinem. Z jednej strony polityka (Pipkin jako zakładnik, życie za życie itd.), z drugiej jakby mu zależało, by Pipkin przyznał mu rację co do sposobu, w jaki rządzi, by wydawał się lepszym przywódcą niż Hazel, lepszym wojownikiem niż Bigwig.

👍: 0 ⏩: 1

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-05-26 16:56:12 +0000 UTC]

W ogóle zestawienie malutkiego Pipkina z potężnym Woundwortem było w pewien sposób rozbrajające. Szkoda, ze nie było więcej retrospekcji.

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-06-01 20:03:28 +0000 UTC]

No szkoda... Ja lubię retrospekcje, ale też spotkałam się z poglądem, że ludzie ich nie lubią w serialach/filmach, bo spowalniają akcję. Tutaj twórcy chyba postawili na to drugie założenie, bo retrospekcji jest jak na lekarstwo A przydałoby się głębsze zrozumienie np. historii Efrafy

👍: 0 ⏩: 1

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-06-04 16:15:39 +0000 UTC]

Nigdy nie myślałam o retrospekcjach jako czymś spowalniającym akcję.
Wiem, że się powtarzam w tych zachwytach, ale w Ezelu świetnie rozegrano retrospekcje, od pewnego momentu to były wręcz jakby dwie osobne historie opowiadane w ramach jednego serialu.

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-06-12 12:53:56 +0000 UTC]

Ja retrospekcje bardzo lubię, bo zaspokajają moją ciekawość ^^ Wolę, jak ktoś mi pokazuje przeszłość niż jak bohaterowie sobie siedzą i po prostu o tym gadają. Poza tym dobre dawkowanie i umieszczenie retrospekcji to trudne zadanie. Jeśli np. za wcześnie podamy Tragiczną Przeszłość TM bohatera, to nie będzie miała takiego dużego wydźwięku, bo jeszcze nie zdążyliśmy się zżyć z postacią i rozkminiać jej motywy działania. 

👍: 0 ⏩: 1

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-06-15 17:26:24 +0000 UTC]

To Ezel powinien Ci się spodobać, bo tam retrospekcje są dokładnie an tej zasadzie. Motywy działania jednego z bohaterów poznajemy po około 110 polskich odcinkach i widać, że to było planowane od początku, a jeśli dopisane po jakimś czasie to idealnie się wpasowało. Jeszcze w Sailorkach fajnie rozegranow  pierwszej serii historię Księżycowego Królestwa - poznajemy ją w zarysie w 35 odcinku, a dokładnie w 44.

👍: 0 ⏩: 0

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-04-17 20:08:11 +0000 UTC]

Teraz już jestem w połowie odcinka 5 "drugiego sezonu" (utwierdzam się w przekonaniu, ze to JEDEN sezon 26 odcinkowy, tylko podzielony po 13 odcinków bo np. była przerwa wakacyjna. To co piszesz o "teledysku" i scenach w śniegu to tylko potwierdza). Sojusz Creepy Pierwiosnka i Efrafy - mam podejrzenia jak to może się skończyć, jak jeszcze wspomniałaś, że Efrafa powinna mieć kłopoty z przeludnieniem...

Bigwig jest świetny, jak piszesz jednocześnie przekozak (ujął mnie tą misją szpiegowską bez konsultacji z resztą), ale np. planowanie często nie jest jego mocną stroną. Hawkbit ma niezłe "wejścia", kilka razy głośno się zaśmiałam przy jego tekstach. Przypomina mi trochę Erica z Lochów i Smoków w podejściu. Polskich imion nie zdążyłam zapamiętać, oglądałam jedynie początek 1 odcinka w polskiej wersji i potem odcinek 3, bo kisscartoon szwankowało i nie miałam pomysłu na zamiennik. A w angielskich się czasem nie orientuję (jak je się zapisuje chociażby), bo królików mnogość.
Campion jest bardzo fajny w tym, że jego rozterki są pokazane tak, że się z nim sympatyzuje, jego "zmiana strony" jest stopniowa, sensowna i mam nadzieję trwała. Nie chcę by go zrobiono "rozdartym" bohaterem typu "zmieniam strony od mojego widzimisię/bo dziewczyna mnie nie chcę/bo któryś królik coś złego o mnie powiedział".
Generał i Pipkin mieli razem świetne sceny, coś było w tym ujmującego jak się przed małym otworzył. Wiem że jego matka zginęła na jego oczach i że człowiek go miał w klatce, ale to trochę mało (jak uciekł? Jak podbił Efrafę? CHCĘ WIEDZIEĆ).

- szkoda, Clover mnie zaciekawiła, chciałam wiedzieć jak się przyzwyczai do życia na wolności, a Stawberry miał fajnie pokazane różnicę w jego podejściu i reszty w 4 odcinku. Co do Efrafy, tutaj to mniej mi przeszkadza, bo mimo wszystko cała siedziba sprawia wrażenie dość potężnej - te wszystkie korytarze, odnogi, króliki pewnie się tam zaszyły.
- co. CO. Moja reakcja jest mniej więcej taka jak Sailor Mars tutaj: www.youtube.com/watch?v=lnIuyj… Kiedy? Jak? I normalnie rodzice roku, biorąc pod uwagę jak się nimi czule opiekują.

Komentarze do "2 serii":
- ogólnie akcja trochę przystopowała, ale czuję, że ruszy z kopyta po 5 odcinku. Na 99% myślę, ze podróż nad morze to "fillery", o których pisałaś. Odcinki były nudnawe i liczyłam na fajniejsze przedstawienie przeszłości Keehara, jego ukochanej i relacji z resztą mew. Reakcje króliczków na piasek i resztę oraz sceny z Pipkinem i jego podejściem do innych gatunków zwierząt mi się podobały. Odcinek z jarmarkiem był nudny, ale fajnie wpleciono wcześniej poznaną farmę do akcji. Mimo wszystko sam pomysł na te odcinki tak nie pasował do reszty... nie wydaje mi się by Bigwig i Hazel sobie na eskapadę nad morze pozwolili w czasie wojny z Efrafą i pomaganiem uciekinierom od Pierwiosnka.
- wątek z uciekinierami od Pierwiosnka i tym, ze się zadomowią w starej siedzibie Primrose fajny, ale mam wrażenie, że im poszło trochę za łatwo? Ale z drugiej strony to nawet pasuje - króliki mogą uciec od Pierwiosnka w każdej chwili, ale wybierają życie w jego królikarni ze względu na wygody. No i nie są dostosowane do samodzielnego przetrwania

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-05-13 18:36:10 +0000 UTC]

Sezony w WW to takie trochę na pałę są dzielone Pierwszy i drugi to, jak mówisz, raczej jeden z dołożonymi fillerami by zapchać czas. A trzeci ma inną kreskę, inną oś fabuły i, choć dobry, wydaje się, że nie był pomyślany od samego początku.

Bigwig planuje w locie  Choć raczej plan będzie zakładał przywalenie z główki.

Campion jeszcze będzie miał swoje "rozdarcia", ale mam nadzieję, że nie będą dla Ciebie irytujące są trochę skomplikowane.

O przeszłości Efrafy było wspomniane co nieco w książce, w serialu jest to, niestety, potraktowane po macoszemu

Reakcja słuszna Ale wiesz, "mnożyć się jak króliki"...

Fillerów z drugiej serii niemal nie pamiętam. Jedynie ten ze świętami i Bigwigiem i Hanią jakoś uważałam za ok. Reszta to taki zapychacz, jeszcze w środku wojny z Efrafą :/

Pierwiosnek to nie wojownik, oni nawet Ausli nie mają. Króliki przed ucieczką powstrzymuje jedynie przekonanie, że "przecież tu jest fajnie".

👍: 0 ⏩: 0

Annorelka In reply to ??? [2017-04-06 11:28:28 +0000 UTC]

Pomyślałam, ze Ci prześlę kolejną cześć opka, bo jest już tego ponad 30 stron w Wordzie (z komentarzami) i chciałabym sama nadrobić, a czytam razem z Tobą. Mam nadzieję, że się nie obrazisz!
Postaram się rozdzielić oba opka od siebie. Teraz bezpośrednia kontynuacja 4 sezonu pisana przez domniemaną panią z dziekanatu. Z obu opek to to bardziej mnie rozbraja.

Tymczasem pojawiła się aktualizacja czwartego sezonu TZM i jestem bardzo ciekawa, bo jakimś cudem Mendoza i Dziołcha będą ze sobą rozmawiać, a nie sądzę, żeby autorka poszła za moją sugestią Magicznego Pocałunku, Który Ich Ze Sobą Na Zawsze Połączył.Czyli Dziołcha nie będzie już miała masochistycznej frajdy z tracenia przytomności! Jej!

Ambrosius: It's in Egypt. According to the inscriptions in the temple of Patala, we must find an ancient manuscript there. It is written in a language that only Laguerra can decipher. And she has a sort of map on her that will lead us to the fifth city. Do you understand now?

Odpowiem za Gasparda: nie rozumiem.

Ale dobrze, że się mobilizują, żeby uratować Dziołchę. Przynajmniej oszczędzą Mendozie dramatycznej podróży przez kawałek świata.

Ach, Dziołcha chyba ma tylko halucynacje, że rozmawia z Mendozą. Przez te narkotyki i ciągłe ciosy w głowę, które dostaje od porywaczy.

"She squinted at first, then her vision settled, and she could distinguish the captain who looked intensely at her. With his wavy hair, he seemed to her the handsomest man she had ever seen."

Ale nawet podróbka Mendozy jest zacna.

Czyli idioci chcą zabić Dziołchę belladonną, ale nie potrafią dobrze wymierzyć dawki.

Dziołcha prawie się sama uwolniła, ale ją zatrzymali.

Udało jej się obrazić przywódcę bandy, nazywając go sadystycznym impotentem.

Aha, czyli jednak zmienili plany i zabierają Dziołchę dla haremu Szefa Szefów, bo ten ma życiowe marzenie "przespać się z Europejką".

Dziołchę bardzo bawi absurd sytuacji, w której się znalazła.

Narkotyki jej nie służą.

Serio, jak nie będzie miła dla Szefa Szefów, to oni złożą ją w ofierze bóstwu, a jej reakcja to:

"Isabella smiled and closed her eyes. She had never felt so well, so relaxed. The absurdity of the situation made her want to laugh, but she could not remember what situation it was. All this did not matter. She felt like she was in a thousand places at once and it made her euphoric."

Syn tej przewodniczki, z którą Mendoza gadał o swoim życiu miłosnym, ma jakiś magiczny dar i teraz testuje go na Mendozie.

Czyta jego myśli o Dziołsze.

Mendoza nazywa w myślach Dziołchę Panną Lodowiec/Mróz/Zamieć, ale to oczywiste, że pod tym zimnym i nieprzychylnym przezwisku kryją się gorące uczucia!

*przezwiskiem

Jest rozmarzony, kiedy dowiaduje się, że Dziołcha ma na imię Izabela, i kiedy opisuje ją chłopakowi, żeby ten mógł magicznie prześledzić jej losy.

Okazuje się, że biedna Dziołcha została uprowadzona przez barbarzyńców i grozi jej śmierć.

Mendoza jest gotów wyruszyć na misję ratunkową z Sancho i Pedro. Tao jest przeciwny - argumentuje, że Dziołcha jest po stronie Ambrozaresa, i że miłość odbiera Mendozie rozum, ale Mendoza wierzy w dobre serduszko Dziołchy, chce poznać jej motywy, a Esteban i Zia stają po jego stronie. Z bardziej praktycznych powodów.

Dziołcha uratowała im w końcu życie, coś w niej dobrego jest, a jak Mendozie zależy, to czemu sabotować?

Izabela wspomina wycieczkę z ojcem do Turcji (tylko wtedy do było Imperium Osmańskie...), kiedy przypadkowo weszła do haremu.

"Isabella went out of her hiding place and went to the furthest gate. No one spoke to her, but when she opened, she was disappointed to find that she looked out on a new courtyard where other languid concubines were in the company of black eunuchs. : Laguerra: Decidedly, I am not made for harem life, and the faster I find the output, the better."

Przypadkiem zbłądziła też do hammamu, gdzie wyratowała ją sama Valide Sultan.

Co jest w sumie sympatyczne, bo Izabela była wtedy małą wystraszoną i zagubioną Izunią, której tatuś gdzieś zniknął, i która martwiła się, że sułtan może lubić małe dziewczynki, ALE CZY JA CZYTAM CROSSOVER  TZM ZE "WSPANIAŁYM STULECIEM"?

Mendoza: Laguerra, can you hear me? What do you say? Laguerra: I said I was very happy to be here, but my father was going to worry about my disappearance.

Dziołcha rozmawia z Valide Sultan ze wspomnień, a jednocześnie z Mendozą z halucynacji? xD

Mendoza niby jest halucynacją, ale bardzo dobrze poprowadzoną halucynacją. Rozsądny, praktyczny, stara się skłonić Dziołchę do myślenia.

Problem w tym, że niektóre fragmenty sugerują, że jest prawdziwy, a to zupełnie nie ma sensu. Np. "Czy mogła po prostu nie zauważyć, że przez  cały ten czas byliśmy ze sobą związani?" i martwienie się o nią, kiedy przez długi czas była nieprzytomna.

To wszystko z perspektywy narratora, a nie w dialogach.

Pojawił się kolejny rozdział do czwartego sezonu TZM i chyba jednak Mendoza nie był halucynacją Dziołchy. xD

Co nie zmienia faktu, że klata Mendozy to druga tak traumatyczna klata, po klacie Dantego z "Ognia Georgiopolis", jaką widziałam w życiu.

 

www.lescitesdor.com/forum/down…

Uratował damę swego serca przed haremem/śmiercią i teraz pozuje bez koszulki.

Ale to był oczywisty spoiler, a na razie Mendoza jeszcze nie wyruszył w misję ratunkową, a Dziołcha jest dalej w niewoli.

Wszyscy jedzą śniadanie, tylko Mendoza siedzi kawałek dalej i pije okropną kawę. Sancho i Pedro zauważają, że coś Mendozę męczy.

Pokręciłam: dzieciaki zauważają, a Sancho i Pedro nie dowierzają, że Mendoza może być taki niemendozowaty.

Mendoza: Thanks Estéban. Go both! On the way! Tomorrow the children. And try to find that damn tablet!

Pora na MISJĘ RATUNKOWĄ!

Dziołcha jest znowu na haju. Ma wizję, jak stoi goła na kamieniu w środku kręgu, a wokół niej jest pełno ludzi z Zakonu Klepsydry, którzy nic tylko gapią się na nią i wygłaszają podejrzane inkantacje.

"Her elbows in her body seemed to run; Yet she seemed incapable of moving."

Nagle Dziołcha odzyskuje przytomność.

Szef Szefów: You could have been very lucky, woman. A lot of chance. You had been chosen. But you decided otherwise. What a pity!

Okazuje się, że jakoś, mimo że nieprzytomna, odmówiła zaproszenia do haremu, więc teraz zostanie złożona w ofierze.

Dziołcha nie ogarnia sytuacji. Ja też nie ogarniam sytuacji.

Chyba autorka nie miała czasu/chęci rozwinąć wątek, bo chciała od razu przejść do epickiej akcji ratunkowej Mendozy.

"The captain took a deep breath. After all that they had endured these last few days, the blue sky and the pure air of these mountains made him euphoric."

Może on też jest pod wpływem dziwnych substancji? Coś podejrzanie intensywnie wszyscy odczuwają emocje.

Mendoza: It's almost too dark to discern anything. The moon is going to bed. But there is a barrier of rocks on the perimeter and sentries at each corner. The largest tent probably houses the stock of weapons, and half a dozen others those of the warriors further south.

THE MOON IS GOING TO BED.

Mendoza nie ma żadnego planu. Żadnych pomysłów. Nic.

Sancho i Pedro trochę się martwią.

Ja też się martwię, ale raczej tym, jak bardzo skrzywdzono Mendozę. Chociaż może jeszcze uda mu się wyskoczyć z masą genialnych improwizacji...

"Pedro: And then? Mendoza: I do not know, he said. Maybe by then I'll have found something. I'll think about it."

Mendoza, ty nawet nie wiesz, jak wejdziecie do obozu, jak z niego uciekniecie ani nawet jak znajdziecie Dziołchę.

Aż człowiek chce powtórzyć "nawet" piętnaście razy w jednym zdaniu.

Pedro uzewnętrznia się przed Mendozą, a Mendoza nie reaguje.

"Pedro: How can you sleep at such a moment knowing that the woman you love is held there? Your body must be devoid of nerves. I will not stand up."

To nie powstrzymuje go przed kolejnymi opowieściami o sobie. Okazuje się, że Mendoza nie śpi.

Sancho wpada na genialny plan "Włammy się przez latryny".

"From his cape, the Spaniard made a stop to stop him. Music resounded, and in the shadows many silhouettes fluttered and twirled."

 

Okazuje się, że w tym samym czasie Dziołchę chce uratować Ambrozares!

Mendoza powalił przypadkowego faceta i ukradł mu szatę. Teraz idzie   załatwić ubrania dla Sancha i Pedra.

Spotkał TEGO SAMEGO faceta i znowu ukradł mu szatę. Jaki ten świat mały, prawda?

Albo to inny facet, który pomylił Mendozę z kumplem.

"Without waiting, he stripped the unconscious man of his dress and handed it to his subordinate."

Jest w tym coś pięknego.

Mendoza widzi ołtarz ofiarny z masą czaszek. Jego reakcja: meh.

"Thinking of the señorita reinforced its determination."

Dopiero Dziołcha go jakoś zmotywowała do działania!

Mendoza, Sancho i Pedro włamali się niepostrzeżenie do namiotu Dziołchy. Dziołcha jest zrezygnowana i zmęczona. Wie, że niedługo zostanie złożona w ofierze, więc nie chce nawet otworzyć oczu, żeby sprawdzić, kto niby próbuje ją uratować.

Jest przekonana, że to wszystko jej halucynacja.

Mendoza dwa razy uderzył ją w twarz, ale i to nie było dość przekonujące. Dziołcha jest pewna, że Mendoza zginął w złotym mieście, więc dla niej to oczywiste, że to nie może być Mendoza.

Mendoza nie jest w najlepszej perswazyjnej formie, bo decyduje się na demonstrację "Tak, żyję i nie jestem twoją halucynacją" i CAŁUJE DZIOŁCHĘ W IDIOTYCZNYM MOMENCIE I NA DODATEK W ZWOLNIONYM TEMPIE.

To nic, że zaraz pojawią się tutaj ludzie, którzy chcą Dziołchę zabić, albo, co gorsza, Ambrozares z Gaspardem!

"Mendoza: But if you do not believe me, do you think the deceased can do this? He plunged his hands into his black hair, appreciating the thickness, the softness. Then he caressed her face and  kissed her, a slow, almost hesitant kiss. His mouth still had the sweet taste of the wine."

Sancho: M-Mendoza, nie pora na to!

"Finally he stepped back. His lips still close to his, he murmured: Mendoza: Do not stay here! Let's run away. Then the problems began."

Nie ma to jak dramatyczne zakończenie rozdziału!

MENDOZA MA CZTERY PŁUCA. TO POTWIERDZONE!

Przez głupi pocałunek teraz wszyscy są uwięzieni. .-.

Mendoza mógł się nie patyczkować z Dziołchą i wziąć ją w ramiona. Szybko by z nią uciekł, a ona przy okazji przekonałaby się, że nie jest jej kolejną halucynacją.

Później mogliby się całować do woli.

Laguerra: It's my fault. We should have fled while there was still time. (...) Look where it takes you. You should have left me where I was.

Ja: Nie przejmuj się, Dziołcha. To nie twoja wina. To autorka ogłupia Mendozę i każe mu całować cię w najgorszym momencie i to na dodatek w zwolnionym tempie. Nie, żeby w poprzednich scenach raził zaradnością i inteligencją.

*, ale i tak.

"Mendoza: So that you may deprive me of the privilege of granting me a chaconne to the court of Spain? It was not even conceivable, señorita."

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-05-01 17:04:05 +0000 UTC]

Pierwszą część skomentowałam w poprzednim poście


Uratował damę swego serca przed haremem/śmiercią i teraz pozuje bez koszulki.

-> To z tego fragmentu jest ten fotomontaż?

Wszyscy jedzą śniadanie, tylko Mendoza siedzi kawałek dalej i pije okropną kawę. Sancho i Pedro zauważają, że coś Mendozę męczy.

-> Ale ja chcę wiedzieć, czy oni ZESZLI na śniadanie. Bez tego się nie liczy.

Pokręciłam: dzieciaki zauważają, a Sancho i Pedro nie dowierzają, że Mendoza może być taki niemendozowaty.

-> Nie tylko oni..

"Her elbows in her body seemed to run; Yet she seemed incapable of moving."

-> Co robiły te łokcie? XD Rozumiem, że to fantazja translatora?

Okazuje się, że jakoś, mimo że nieprzytomna, odmówiła zaproszenia do haremu, więc teraz zostanie złożona w ofierze.

-> Co się nie stanie, prawda?

Dziołcha nie ogarnia sytuacji. Ja też nie ogarniam sytuacji.

-> Też nie ogarniam sytuacji

THE MOON IS GOING TO BED.

-> XD Mendoza Impresjonista

Mendoza nie ma żadnego planu. Żadnych pomysłów. Nic.

-> I dlatego jest właśnie Podróbką Mendozy

Sancho wpada na genialny plan "Włammy się przez latryny".

-> Do namiotu? O_O

Okazuje się, że w tym samym czasie Dziołchę chce uratować Ambrozares!

-> Dobrze, niech ją sobie weźmie i niech razem polecą do ciepłych krajów TM

Mendoza powalił przypadkowego faceta i ukradł mu szatę. Teraz idzie   załatwić ubrania dla Sancha i Pedra. Spotkał TEGO SAMEGO faceta i znowu ukradł mu szatę. Jaki ten świat mały, prawda?

-> XD

"Without waiting, he stripped the unconscious man of his dress and handed it to his subordinate."

Jest w tym coś pięknego.

-> Zgadzam się ;D

Jest przekonana, że to wszystko jej halucynacja.

-> No w sumie ma prawo, skoro większość akcji dzieje się pół jawą pół fikcją

Mendoza nie jest w najlepszej perswazyjnej formie, bo decyduje się na demonstrację "Tak, żyję i nie jestem twoją halucynacją" i CAŁUJE DZIOŁCHĘ W IDIOTYCZNYM MOMENCIE I NA DODATEK W ZWOLNIONYM TEMPIE.

-> Ok, jak się tworzy zwolnione tempo w prozie? Chcę wiedzieć!

Sancho: M-Mendoza, nie pora na to!

-> Ktoś powinien to powiedzieć w ostatnim odcinku -_-

Laguerra: It's my fault. We should have fled while there was still time. (...) Look where it takes you. You should have left me where I was.

-> TAK

👍: 0 ⏩: 1

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-05-07 17:50:21 +0000 UTC]

Tak, szpetny fotomontaż jest z tego fragmentu.
Na śniadanie zeszli co najwyżej po drabince z Kondora, liczy się? XD
Fragmenty losowo zostawione po angielsku to zwykle fantazja translatora.

A slow motion w prozie też mnie fascynuje. Zapytałam się i chodziło, ze było to opisane "całowali się jakby świat zwolnił do ślimaczego tempa, jak w filmach", jeśli dobrze pamiętam.

Spoilery: Dziołcha jest w tym opku nawet normalniejsza niż Mendoza, pomimo halucynacji i reszty.

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-05-13 18:40:37 +0000 UTC]

Od biedy się liczy

Narrator wszechwiedzący, nawet epokę wyprzedza do współczesności by zrobić dobre porównanie. 

👍: 0 ⏩: 1

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-05-26 16:53:35 +0000 UTC]

To daję ciąg dalszy!

"Pedro: Listen to me. I found the arms of the señorita, as well as the bag of Ambrosius."

Ambrozares nieświadomie ułatwił im ucieczkę.

I teraz utrudnił, więc się wyrównało.

Dziołcha jest bardzo rozsądna. Widzi, że Mendoza jest poważnie ranny, i nie słucha jego protestów, tylko próbuje go z Sancho i Pedro zabandażować.

Zares: Laguerra, dawaj medalion i wracaj mi tutaj w podskokach!

Dziołcha: Odczep się ode mnie, wuju!

Zares: Jeśli mnie zdradziłaś, to poniesiesz tego konsekwencje!

Dziołcha: To ty mnie najpierw zdradziłeś! Zostawiłeś mnie samą w Bagdadzie. O mało nie zginęłam! Idę z Mendozą, Sancho i Pedro!

Zresztą, nie zależy ci wcale na mnie, tylko na tym głupim kluczu!

Zares: No, dobra, jak już tak dramatyzujesz, to pozwolę im odejść, ale ty zostajesz [i masz szlaban do końca życia].

Dziołcha: A jak się nie zgodzę, to co?

Zares: To zobaczysz, jak oni giną. Tym razem na dobre.

 

s-media-cache-ak0.pinimg.com/o…

I wtedy Mendoza dał im znak do ucieczki.

Szczęśliwie dotarli do Kondora i teraz wyruszają w drogę powrotną. Dziołcha dała Mendozie "na szczęście" podwójny medalion Ambrozaresa, co jest trochę ironiczne, bo w sumie to przez misję ratunkową Mendoza jest ranny.

Ale liczy się gest, prawda?

Zia smaruje maścią ranę Mendozy. Mendoza zachowuje się jak Facet z reklam "Z przeziębionym mężczyzną gorzej niż z dzieckiem". Kolejny dowód na to, jak bardzo zatracił swój charakter.

"Zia: You stir like a crab dipped in boiling water.:

 (...)

Mendoza: How is she? Zia: She's sitting in our room and she's sleeping. And you'd better do the same!"

Och, Zia, nawet nie wiesz, jakie teraz będziecie mieli problemy. Dziołcha jest teraz z wami i jestem prawie pewna, że jak tylko Mendoza się trochę podkuruje, od razu pobiegnie ją dręczyć.

I wykorzysta pierwszą lepszą okazję, kiedy ciebie i reszty nie będzie gdziekolwiek, żeby poprosić ją do rozwiązłego tańca.

www.lescitesdor.com/forum/down…

Przeróbki oszukują, bo opko nie było i nie mogło być aż tak dynamiczne, ale wyglądają całkiem fajnie.

www.lescitesdor.com/forum/down…

Ugh.

Pojawiły się dwa nowe rozdziały do czwartego sezonu i jestem pod wrażeniem kreatywności autorki.

Podejrzewam, że pisze wszystko na bieżąco, raczej nie planuje kilkanaście rozdziałów naprzód, więc tempo pisania jest tym bardziej imponujące.

Pojawił się najbardziej uroczy opis bólu, jaki kiedykolwiek czytałam, i piszę to zupełnie nieironicznie.

"He tried to ignore the pain caused by each of his movements, but he was unable to get up. Somewhere between his ears, a wretched little French alchemist struck a wooden log."

"Mendoza's eyes slipped from shining boots to black trousers with perfect folds and the inevitable corset. Above her smile and her brilliant, sparkling eyes of intelligence was hung her everlasting claw. Behind her, he saw Zia inviting Marjan to enter. The alchemist in his head struck the log with redoubled enthusiasm. Each shot was a flash of pain."

Chibi Ambrosius szturcha kłody w palenisku znanym jako ośrodki bólu pana Mendozy.

I szturchał z jeszcze większym entuzjazmem po tym, jak Mendoza zlustrował wzrokiem Dziołchę. <3

Poza tym jest coś pięknego w stwierdzeniu "inevitable corset".

Mendoza spławia Marjan, tę przewodniczkę, z którą wcześniej gadał o swoim prawie nieistniejącym życiu miłosnym.

Mendoza: Marjan, would you have coffee, please? Marjan: It happens. She was ready and waiting for you, "she said promptly. Black, as usual? Mendoza: That's it! Thank you!

Mendoza zamienił się przez Dziołchę w prawdziwego kawosza.

"They did not exchange a word. In a short time they had learned to discern their moods and their mutual needs through the expression of their faces and movements."

Mendoza uważa, że Zia nie jest dość delikatna przy smarowaniu rany maścią, i dosłownie błaga Dziołchę, żeby ją zastąpiła.

"She exerted a pressure of the hand that she wanted as soft as possible, knowing that Mendoza must suffer."

Dziołcha jest naprawdę bardzo rozważna, ale jak Mendozę tak ogłupiły uczucia, to ktoś musi.

Dziołcha: A teraz słuchaj, kapitanie. Jak coś mi się stanie, nie wolno ci się w to mieszać. Twoje miejsce jest przy dzieciakach. Czy to jasne? Ambrozares nie da za wygraną. On mnie potrzebuje. Poza tym, jak tylko spróbujesz z nim walczyć, to on cię szybko zabije. Jesteś ranny i powinieneś odpoczywać.

Zresztą, potrafię o siebie zadbać. Ty masz się tylko troszczyć o dzieciaki.

"Mendoza: So, explain to me! If what you say is true, I would like to know why you are so precious to him. She watched him for a long time but did not answer him at once. Laguerra: We'll discuss it later. You must sleep. Your wound is worse than I thought. And even with the help of Zia's remedies, your body needs rest to heal. Mendoza could only admit it. Laguerra's words, the brilliance of her eyes, had overcome his resistance."

Dziołcha dała Mendozie środek nasenny od Zii.

"Laguerra: You sleep? No answer. Laguerra: If I speak to you now, you will not hear me. (She had said this somberly). I will not bear the idea of losing you a second time! I love you captain. She bent down and put a tender kiss on her lips. Despite the nauseating odor of the balm and the taste of the potion, mixed with the coffee, his mouth was delicious. When their lips parted, she discovered that she was out of breath. In an instant the barrier that had risen between them cracked."

Jestem ciekawa, czy Mendoza będzie to jakimś cudem pamiętał.

W każdym razie TEN DRAMATYZM.

"His mouth was delicious" brzmi tak... kanibalistycznie.

Zapowiada się pięknie.

- Psst, Laguerra!

- Mendoza

- Nie, to ja, Ambrosius

 

Zapowiada się dramatyczne rozstanie Dziołchy i Mendozy.

Tak, oszukujcie się dalej z komunikacją niewerbalną. Mendoza słownie poprosił Dziołchę o przysługę i dołożył do tego błagające spojrzenie, a ona kiwnęła głową, że się zgadza.

Błagam, niech Zia nie będzie aż tak wszechpotężna w prawdziwym czwartym sezonie. D:

"She felt more and more attracted to him every day, a feminine attitude which surprised her herself vis-à-vis a man who, however, oh so virile, treated her with all due respect to a woman considered an equal."

Dziołcha, nie, byłaś taka rozsądna! Wystarczy, że Mendoza zachowuje się jak zakochany idiota!

Dziołcha nigdy tak bardzo nie leciała na faceta.

W tej chwili jej marzenie życia to, żeby Mendoza wyznał jej swoje uczucia i mogli się w spokoju obściskiwać.

CAŁE SZCZĘŚCIE, ŻE MENDOZA JEST RANNY.

Dziołcha patrzy na dzieciaki i wzdycha, bo wie, że z nimi w pobliżu na obściskiwanie z Mendozą nie ma szans.

Mendoza jest kawoholikiem.

I mają do słodzenia cukier puder. Ale luksusy!

"A few minutes later, the señorita Laguerra descended the stairs. Laguerra: Hello world! They answered her in chorus."

"While admiring the black lakes of her eyes, the captain felt a weakness in his knees."

"When he stepped into the street, he was attracted by the sky. The morning was gray and windy, the clouds so heavy that they almost seemed to weigh on them."

Mendoza leci na Dziołchę i na niebo.

Mendoza nagle wyzdrowiał całkowicie, rana mu nie doskwiera, więc wyrusza z resztą na przygodę.

Dziołcha dobrze jeździ konno i obiecuje Mendozie, że jak kiedyś wylądują na hiszpańskim dworze, to ona mu pokaże jak dobrze.

Dzieciaki zgodnie oddalają się, żeby coś zjeść, a ja zastanawiam się, czy to spisek, by zostawić Dziołchę i Mendozę samych.

DLACZEGO?!

Dziołcha sekundę później ogłosiła przerwę, sugestywnie zdjęła rękawiczki i rozpuściła włosy. Mendoza podszedł bliżej, żeby pomóc jej z Niesfornym Kosmykiem (TM).

Już prawie się całują, kiedy Dziołcha udowadnia, że w tym związku to ona ma mózg i potrafi z niego korzystać, i odsuwa się, bo dzieciaki.

Mendoza na to, że wrócą dopiero za 25 minut, a to przecież masa czasu.

"This kiss holds all the passion repressed during these last days... An eternity."

I tak się obściskują, kiedy nagle ziemia zaczyna się trząść i pojawia się ryzyko zawalenia świątyni, w której teraz przebywają.

Okazuje się, że ktoś zablokował wejście.

DUM. DUM. DUM.

Ale przynajmniej skończył się opis obściskiwania z obmacywaniem.

Mendoza i Dziołcha są uwięzieni. Mendozę zaczyna wszystko boleć - ręce, bo ostre kamienie, bok, bo tam był wcześnie ranny, głowa, bo hałas.

A teraz jeszcze wdychają sobie siarkę.

Mendoza zrobił im dziury do oddychania i teraz tak sobie leżą.

Dziołcha: Mendoza, to byłaby beznadziejna śmierć.

Mendoza: Wiem, więc lepiej nie umieraj.

Mendoza zaczyna myśleć, więc jest progres. Może nie wszystko stracone!

"A fireplace in a temple implied the existence of a fireplace."

Co ty nie powiesz, Sherlocku?

MENDOZA MYŚLI.

To jest takie idiotyczne - cieszyć się, że Mendoza myśli, kombinuje i zachowuje się mendozowato, kiedy to powinien być standard.

"He felt a stream of blood flowing down his right flank."

Kocham Google Translate.

"A shower of dust fell on him. His mouth was dry and full of particles, his eyes moist."

"A ray of chalky light penetrated into the room, and a small figure with plumpness slipped into it."

To o Ambrozaresie. <3

Mendoza zaczął myśleć. Uratował siebie i bohatersko uratował Dziołchę. Jestem pod wrażeniem.

Teraz Dziołcha budzi się w pokoju i nie ma pojęcia, co się stało. Mamy piękny dialog.

?: It's me, Laguerra. Laguerra: Mendoza? ?: No!

[To ja, twój kochany wujek!]

*stryj raczej, skoro był kumplem Doktorka

Dziołcha nawdychała się za dużo siarki i przez moment pomyliła głos ukochanego z głosem Ambrozaresa.

"Isabella did not see it well but knew it was Ambrosius. She felt it. This French luxury perfume, this skin, smile. Yes, even his smile had a peculiar smell."

Ambrozares mówi, że słyszał o wypadku i chciał sprawdzić, czy z Dziołchą wszystko w porządku.

Dziołcha podejrzewa, że wypadek to jego wina i każe mu się wynosić.

Laguerra: Get me the peace!

Okazuje się, że to była tylko halucynacja.

Dziołcha ma ciągle halucynacje.

"Zia: The burning sensation will disappear as your body evacuates the poison."

Doktor Zia zaleca Izabeli dużo odpoczynku.

Dziołcha przespała już ze dwa dni, ale to nie dość dużo.

"Mendoza: I am really happy to see you with your eyes open."

Viva la niezręczność.

Mendoza tak się spieszył, żeby zobaczyć Dziołchę, że przyszedł cały brudny.

Wypadł mu zakrwawiony (bo ten bok) liścik, on tego nie zauważył, Dziołcha jest uziemiona w łóżku, więc zaczyna czytać.

MENDOZA NAPISAŁ DLA NIEJ WIERSZ.

Isabella, the rudder of my ship, my wealth, my moonlight. My companion, my confidante, my all, my only and only love. The most beautiful among the admirable. My spring, source of all joys, source of light, my shining star, light of my night. My Miss Glaçon (Panna Lodowiec), my treasure, my rose, the only one that does not displease me in this world. My Barcelona, my Catalonia, the center of my Spain. My love with black hair and beautiful eyebrows, eyes languorous and dark. My angel, I will always sing your praises. I, in love with the tormented heart, captain with eyes full of tears, I am happy.

Mendoza poleciał na jej brwi.

Widać, że nawdychał się siarki, skoro nazywa ją aniołem.

"Isabella folded the poem and smiled. Like her, she was sick with love, that's all."

Tłumacz często miesza he/she i his/her, ale wiadomo, że Dziołcha zaciesza, bo Mendoza jest w niej zakochany po uszy.

Nie ma nic bardziej pocieszającego niż świadomość, że nie jest się jedynym frajerem.

Dziołcha zakochała się po raz pierwszy w życiu.

Ma sens.

Dziołchę w snach prześladuje Ambrozares, a ja znowu mam problem z odróżnieniem, co jest prawdą, a co nie.

Możliwe, że wiersz Mendozy jej się tylko przyśnił.

"Mendoza: You could not be awake. Akar says you are not out of the room and no one has entered. He stroked her cheek. But I am delighted that you dreamed of going in search of me."

Mendoza odzyskuje trochę inteligencji i rozsądku, ale i tak jak na razie to Dziołcha wymiata.

Po raz kolejny pomyślała, że ktoś może ich zobaczyć, jak się całują.

A teraz na dodatek trolluje Mendozę spacerem, świadoma, że on chce ją pocieszyć obściskiwaniem.

"When they came out, it was dark and the city was neither alive nor dead."

MIASTO SCHRÖDINGERA.

Dziołcha nawet przejawia troskę o dzieciaki pozostawione same sobie.

Spacerują sobie z Mendozą do tego obozu. Dziołcha wypytuje Mendozę o jego "związek" z Ambrozaresem.

DZIOŁCHA MA NA PLECACH TATUAŻ.

Dziołcha: Możesz mi mówić Izabela, kapitanie.

Mendoza: Wiem, że masz na imię "Izabela". To śliczne imię.

Dziołcha: Wiem, że wiesz. Czytałam twój wiersz.

Mendoza jest zażenowany.

Dziołcha: A tak w ogóle: jak masz na imię?

Mendoza: Juan Carlos.

Dziołcha: Będę ci mówić Juan.

Mendoza: Zawsze zbuntowana!

Dziołcha: Cóż, Juan, nie podziękowałam ci odpowiednio za uratowanie mi życia.  Kocham cię. Wracajmy do domu.

Mendoza jest w szoku, bo oziębła Dziołcha go przytula.

Koniec rozdziału

👍: 0 ⏩: 0

Annorelka In reply to ??? [2017-03-02 16:31:10 +0000 UTC]

www.animationmagazine.net/tv/f…
Z dziewczynki zrobili chodzące ADHD, bo po sukcesie Wodogrzmotów Małych z Mejbel teraz chyba wszystkie dziewczynki muszą być krejzolkami z ADHD.
Jakby co, Mejbel uwielbiam.

Ale poza tym - podoba mi się.

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-03-04 21:39:14 +0000 UTC]

Animacja ma to coś, podoba mi się Wygląda nieco jak komiksy, które namiętnie czytałam jako dziecko (i wciąż mam pełen segregator). Trochę nie mogę się przyzwyczaić do nowego wyglądu siostrzeńców - wydaje mi się, że chcą im dać osobne osobowości (co ma sens, bo to trójka osobnych dzieci XD ale jakoś tak się przyzwyczaiłam, że ta trójka to taki jeden, zgrany zespół, który działa jednym rytmem i nie wiem, czy to pozostanie). 

Myślę, że będę oglądać

👍: 0 ⏩: 2

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-03-05 17:30:41 +0000 UTC]

Komcie na youtube jak zwykle się dzielą na "nie bo nie, nie podoba mi się, okropność" oraz "jak ci się nie podoba to musisz być nostalgiafagiem, czasy się zmieniają, jestes zacofany!!!!"

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-03-12 17:07:27 +0000 UTC]

A nie można tak pomiędzy..? W sensie lubić pierwszą wersję i być pozytywnie nastawionym do kolejnej?

👍: 0 ⏩: 1

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-03-13 21:33:50 +0000 UTC]

Tacy ludzie się nie odzywają...

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-03-14 13:00:28 +0000 UTC]

Ciekawe, czy ktoś już wypracował wzór na funkcję matematyczną, biorącą pod uwagę skrajność poglądów osoby X z częstością pisania komentarzy w internecie.

👍: 0 ⏩: 1

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-03-22 16:22:59 +0000 UTC]

"nolife algoritm"? XD

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-03-22 18:13:13 +0000 UTC]

może być!

👍: 0 ⏩: 0

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-03-05 17:16:47 +0000 UTC]

Animacja jest bardzo dobrze zrobiona, widać, że ręcznie rysowana klatka po klatce, a nie Flash! Co do siostrzeńców i dania im osobnego charakteru - już to robiono kilkukrotnie... tylko żeby przy tym ich zróżnicowaniu nie zatracono tego psikuśnego, dziecięcego ducha. Trochę się o to boję, bo dano im takie... staro brzmiące głosy. Ogólnie o postaci dziecięce się boję najbardziej (to jedyna rzecz o którą się boję), bo Tasia wydaje mi się klonem Mejbel, jak pisałam (ten typ charakteru się robi strasznie popularny w obecnych kreskówkach) , a chłopcy za bardzo "zblazowani".
Bardzo się cieszę, że nie unowocześniono za bardzo świata, w którym dzieje się akcja. Kanciasty samochód, polaroidy itd.

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-03-12 17:08:53 +0000 UTC]

Tak, było coś takiego jak "Kacza paczka" bodajże, ale nie oglądałam tego za dużo, bo bardzo nie lubiłam tej serii...

Też mi się podoba "stary" wizerunek Kaczogrodu ^^ 

👍: 0 ⏩: 1

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-03-12 21:31:23 +0000 UTC]

Ja oglądałam przelotnie kilka odcinków i mnie nie drażniły, ale też nie podobały się ani trochę tak jak Kacze Opowieści. Musiałabym oryginalną serię sobie odświeżyć, bo naprawdę malutka byłam jak oglądałam.

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-03-14 13:03:38 +0000 UTC]

Mi się nie podobało to, że siostrzeńców pozbawiono tam uroku i zrobili z nich stereotypowych, zblazowanych nastolatków późnych lat 90.  

👍: 0 ⏩: 1

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-03-14 14:57:17 +0000 UTC]

Właśnie tez czytałam dużo bardzo negatywnych opinii o serialu, a te odcinki, an które trafiłam były OK, siostrzeńcy jak zwykle się w coś wplątywali. Uroku Kaczych Opowieści brak, ale nie było tak źle jak ludzie mówili. Może natrafiłam an lepsze odcinki.

👍: 0 ⏩: 1

rainhowlspl In reply to Annorelka [2017-03-14 15:18:53 +0000 UTC]

Ja widziałam może z 2-3 odcinki, więc też nie mogę pełnoprawnej recenzji wystawić  

👍: 0 ⏩: 1

Annorelka In reply to rainhowlspl [2017-03-14 22:04:57 +0000 UTC]

www.facebook.com/groups/137633…

👍: 0 ⏩: 1


<= Prev | | Next =>