HOME | DD

Aegnor777 — Przebudzenie 3 z ?
Published: 2006-04-23 13:03:11 +0000 UTC; Views: 189; Favourites: 1; Downloads: 2
Redirect to original
Description Kamil patrzył w mrok, wkoło rozległo się odbijające się echem „To ja?” Poznał własny głos...potem zrozumiał ze to jego własne myśli „Jak to?” znowu rozbrzmiało echo, obok nagle pojawił się rudowłosy Michał, uśmiechnął się, w tym miejscu w jego osobie było coś nienaturalnego...Ale, właśnie teraz zdawał się być prawdziwszy! Spojrzał na Kamila:
-Obiecałem ci przecież...rozumiesz, prawda?
Kamil tylko skinął głową, ku jego zdziwieniu echo się nie odezwało, jego myśli pozostały w jego głowie...
-Taaak....teraz tylko czas byś zrozumiał własną role chłopcze...ale to już praca dla czasu...
Uśmiechnął się wrednie, ten uśmiech przeraził Kamila, odruchowo cofnął się o krok:
-Spisz...a wiesz ze sen jest bratem śmierci? Nie trwoń jej....bierz co twoje – wyszeptał mu do ucha – teraz musze cię zostawić...czekają mnie ważne sprawy.
Kamil poczuł bolesne ukłucie, spojrzał na własne dłonie, widział jak skóra powoli gnije, odpada, ciało i mięśnie się deformują, odrywają włókno po włóknie od kości, same kości zwęglają się i rozpadają w proch, padł na ziemie, cały dymił, ryczał z wielkiego bólu, zaczął wić się jak robak, to już nie tylko ciało, czuł jak jego umysł się rozpada na kawałki, cały się rozpadł, poczuł nagle obecność wielu innych osób, drwiących z niego, inne współczuły, jeszcze inni błagali o pomoc lub obiecywali wsparcie, ale on nie chciał, on czuł że coś się dzieje nie tak! Nagle poczuł że oni go złapali, oblepili, stawali się częścią jego w wielkim bólu, czuł jak się z nimi stapia, przelewa jak bezkształtna masa, po czym oddziela i ponownie formuje z nimi w inną istotę, jego umysł nawiedzały inne myśli, obrazy i.... moc. Najczystsza potęga, pragnął jej, w końcu ból przestał istnieć, umysł nawiedziły obrazy jego życia, tego które wiódł kiedyś...jeszcze jako ułomna istota nazywana Kamilem, ten uśmiech Rafała, ciepłe rady Sebastiana, beztroski Maciek i...Majka....poczuł dziwne ukłucie, był w świecie bez bólu.. czasu, barier, posiadał niemal nieskończoną wiedzę, ale stanęła mu przed oczyma ta radosna Majka...i wiedział że tu jej już nie zobaczy, poczuł jak te inne istoty ogarniają każdy element jego istoty, nagle naprężył wole do granic możliwości, to było jak wielki wybuch, wielu od niego odpadło, kilku nawet się spaliło i obróciło w nicość, nikt za to nie pozostał z nim spleciony, poczuł dokoła barierę, czuł...wiedział co to jest! Nie wiedział jak to robi, ale jego ręce otoczyła czerwona poświata, chwycił ciemność przed nim, wyglądało to jakby trzymał nieskończenie czarny jedwab, ryknął z bólu, wściekłości i ...tęsknoty, potężnym szarpnięciem, rozdarł te zasłonę, nagle otworzył oczy, światło go oślepiło, w głowie jeszcze płonęły te wspomnienia, inne osoby, ich myśli.. ale znikały, odchodziły. Zobaczył nad sobą zmartwioną matkę, po raz pierwszy od kilku lat uśmiechnął się do niej, zaskoczona matka, szybko go objęła ze łzami w oczach, zaczęła mu szeptać do ucha:
-Kamilku....już nigdy mnie tak nie strasz...
W głosie poznał to coś... pamiętał, tak samo do niego szeptała jak kiedy miał 6 lat był chory, choroba niemal pozbawiła go życia, zrujnowała zdrowie. Objął matkę:
-nie martw się mamo... już dobrze, nic mi nie jest...
Poczuł nagle ile dla niego znaczy, niemal ją stracił i dopiero teraz ją docenił, zrozumiał że to właśnie ci których uważamy za danych nam przez los, ci których nigdy nie doceniamy, którymi czasem nawet gardzimy, są naszymi prawdziwymi przyjaciółmi, troszczą się o nas najbardziej...i jedyną sytuacją kiedy ich umiemy docenić jest ta kiedy ich tracimy. W końcu matka go puściła, siedział tak na łóżku, jeszcze chwile, spojrzał na zegarek:
-Mamo...musze iść do szkoły...mam niecałe pół godziny.  
Mama tylko skinęła w pewnym szoku. On sam wstał, ubrał się, umył zęby i bez słowa, zatopiony w myślach zjadł śniadanie, wyszedł pośpiesznym krokiem, w szkole był dosłownie kilka sekund przed dzwonkiem. Wpadł na lekcję polskiego, zajął miejsce równo z dzwonkiem. Przez całą lekcje siedział zamyślony, nie patrzył nawet na Majkę, widział spoglądającego na niego czasem z troską w oczach Maćka. Zdziwiło go to trochę, ale czekał nudząc się aż skończą się lekcje, nawet na historii nie umiał się skupić, gdy już miał wychodzić po historii do domu, nagle zatrzymał go Sebastian, uśmiechnął się lekko:
-Kamil, uciekasz już? Ja i Rafał chcieliśmy z tobą porozmawiać.
Ostatnie słowo wypowiedział z pewnym naciskiem, jednak uczeń niewzruszony tonem nauczyciela skinął tylko głową.
-Biblioteka Kamil... czekamy po lekcjach.
Kamil poszedł na następną lekcję, widział wychodzącego przed nim Maćka, chłopak szedł do domu, obok stała z koleżankami Majka, zawsze stresował się niesamowicie przy samej Majce, ale jej koleżanki.. to już stanowczo było za dużo, poszedł szybko pod sale i tam przeczekał przerwę.  
Maciek poszedł spokojnym krokiem do domu, pogwizdywał po drodze, jak zawsze uśmiechając się szeroko na widok znajomych. Stanął na małym placu, zwykle spotykali się tu z bratem i wracali razem do domu, ale dziś się spóźniał. Po niemal półgodzinnym czekaniu zobaczył idącego powoli brata, wspierał się na ramieniu jakiegoś mężczyzny, spojrzeli na niego, Maciek otworzył szeroko oczy gdy zobaczył okrwawiony bandaż na piersi swojego brata:
-Jarek! Co się stało?!
Podbiegł do brata, bandaż szybko nasiąkał krwią:
-Co się stało?
Skierował nerwowo pytanie do człowieka na którym się wspierał jego brat, mimo że byli rodziną, tak do końca braćmi nie byli, jeden ojciec, różne matki... ojciec był największą gnidą jaką znali, zrobił to tym wszystkim kobietom, potem uciekał...do innego miasta...potem kraju, nawet kontynenty zmieniał. Gdyby Jarek wiedział gdzie jest ich ojciec... stary drań nie pożyłby pewnie za długo, sam Jarek całe życie męczył się przez czyny ojca...był mieszańcem, nigdy mu to nic nie ułatwiało, w połowie czarny, w połowie biały. Krótkie włosy w kolorze hebanu, pokaźne mięśnie, zwykle nosił koszule bez rękawów, nieco zszarpane jeansowe spodnie. Człowiek milczał, nagle usłyszał słaby głos brata:
-Wypadek....przy pracy...
-Jarek cholero jedna! Siedź żesz cicho...Musimy go zabrać do szpitala.
-I chyba mogę wam w tym pomóc...
Zza rogu budynku wyszedł jakiś mężczyzna, długie do bioder rude włosy opadały spięte w kitę, czarne jeansy i zaczepiony w nich łańcuch ładnie się łączyły ze skórzaną kurtką opinająca się na szerokich barkach i muskularnych ramionach. Gdy ochłonęli z zaskoczenia, pierwszy przemówił kolega Jarka:
-Co ci do tego? Czego tu szukasz?
Niemal warczał, nieznajomy się skrzywił:
-Ojojoj...a ja tylko chce pomóc – mówił niewinnym głosem – nie chce od was nic w zamian, po prostu jesteście  potrzebie wiec wam pomagam.
Wskazał stojący obok samochód, słowa nie były potrzebne, położyli Jarka na tylnim siedzeniu, obok niego usiadł Maciek, całe wspólne życie stanęło mu przed oczyma. Pamiętał jak razem spędzali każdy wieczór, jak śmiał się z dowcipów brata, jak uczył się od niego wszystkiego. Jarek zawsze był dla niego idolem, starszym bratem o jakim każdy marzy, silnym, mądrym, fajnym, miłym... a teraz to wszystko...nie rozumiał co się wkoło niego dzieje, a plama na bandażu rosła bardzo szybko. Nieznajomy rudzielec prowadził samochód, przedstawił się dosyć niespodziewanie:
-Tak w ogóle to na imię mi Michał... a wam?
-Ja jestem Maciek....
Przyjaciel jego brata milczał, rozglądał się tylko dokoła przez szyby samochodu. W kilka minut stanęli przed szpitalem, natychmiast wnieśli go w rudym do środka, zaskoczony personel uwinął się zadziwiająco sprawnie, może to ten Michał tak na nich działał? Maciek czuł się w jego obecności nieswojo, chciałby uciec, ale nie mógł przecież opuścić brata. Rudy nie dawał żądnych zniechęcających oznak, ale biło od niego coś co sprawiało że czuł wielki respekt i strach. Zupełnie jakby stał przed tym dziwnym nauczycielem Sebastianem. Kiedy oddali Jarka pod opiekę lekarzy, ni z tego ni z owego odezwał się Michał:
-Więc Maciek... opowiedz mi coś o sobie...
Jakkolwiek zaskakujące to nie było...nawet dziwne, nie mógł odejść czy odmówić, zaczął opowiadać, po chwili nie wiedząc czemu skierował rozmowę na temat Kamila.  
-Czyli gracie dziś? Wiesz, mogę cię tam zawieść, na pewno twój brat wolałby żebyś się bawił zamiast tu czekać, to profesjonaliści, nic mu nie będzie, to co?
Pierwszy odruch, „zostać z nim tu”, ale znowu...ten człowiek, nie mógł mu odmówić, wstał i poszedł z Michałem do samochodu, nie zastanawiał się skąd Michał wie gdzie jechać czy o ich grze, nie odzywali się do siebie, wysiedli z samochodu i weszli do domu Majki.
W zupełnie innym miejscu, w szkolnej bibliotece, Kamil właśnie skończył lekcje, zobaczył Sebastiana i Rafała siedzących z spokojnymi twarzami, spojrzeli na niego, mimo jakiegoś ich wewnętrznego spokoju, aż poczuł od tego spojrzenia gęsią skórkę, siadł obok nich:
-Więc o czym chcieliście porozmawiać?  
Zapytał niepewnie, dorośli spojrzeli na siebie, po czym na niego:
-O tym co wiesz...co powinieneś wiedzieć... i o tym czego się dowiesz Kamil...
Powiedział poważnym tonem Sebastian, od jego głosu czuł jak umysł mu drży, każde jego słowo wypełniało całą jego duszę.
Related content
Comments: 19

kitty-kitkat [2006-04-26 15:49:29 +0000 UTC]

za dużo przecinków, moim zdaniem. ale podobało mi się coraz bardziej interesujące
tylko... ja się zgodzę z darki, jak się jest yaoistką to się tego nie da czytać nie myśląc o yaoi XD. zwłaszcza jak był ten moment o starszym bracie. przepraszam, po prostu moja mania jest zbyt wielka X3

👍: 0 ⏩: 1

Aegnor777 In reply to kitty-kitkat [2006-04-26 18:35:16 +0000 UTC]

SasuIta? Ehhh....to troszke..skrzywienie A że za dużo przecinków... staram sie to redukowac, nastęne części będa wychodzic bo pisze coraz więcej... naprawde to polubiłem ^^

👍: 0 ⏩: 0

AdeptofVoltron [2006-04-23 19:28:57 +0000 UTC]

skomentowałbym...ale w sumie poprzednich nie czytałem...hmm pisz wiersze...będe miał na co narzekać

👍: 0 ⏩: 1

Aegnor777 In reply to AdeptofVoltron [2006-04-23 20:15:12 +0000 UTC]

Hmm... a od ciebie nigdy jednostronnego komentarza, co? PRzeczytaj poprzednie to bedziesz wiedział o co chodzi^^

👍: 0 ⏩: 0

flyingcorpseinthesky [2006-04-23 16:58:23 +0000 UTC]

coraz to ciekawiej, aż chce się czytać więcej...

👍: 0 ⏩: 1

Aegnor777 In reply to flyingcorpseinthesky [2006-04-23 17:57:58 +0000 UTC]

Dziękowac, dziękowac...powstanie więcej napewno...ale zaczyna sie tydzień...nauki:/ Ale i tak oleje skzołe i bede pisał jak znam siebieXD

👍: 0 ⏩: 0

4confidence [2006-04-23 14:35:54 +0000 UTC]

nic tylko czekać na dalsze części, na razie wiele Ci nie powiem oprócz tego, że intryguje mnie ta sytuacja i wszędobylski, wredny i podstęny Michał [polubiłam go chyba xD]

👍: 0 ⏩: 1

Aegnor777 In reply to 4confidence [2006-04-23 17:57:16 +0000 UTC]

Hihi....Michała przecie nie da sie nie polubic^^ Hihi...chyba ogłosze jaki konkurs na rysowanie Michasia(bo sam go diabelnie polubiłem) Nagroda...hmm...*trze w zamyśleni brode* opowiadanie na wybrane tematy^^ OMG...już to widze... plułbym sobie potem w brode pisząc to hardcorowe opowiadanie yaoi pełne krwi i innych cieczy

👍: 0 ⏩: 1

4confidence In reply to Aegnor777 [2006-04-23 18:02:50 +0000 UTC]

hehehe można spróbować aczkolwiek lepiej by było bez krwi ^_^

👍: 0 ⏩: 1

Aegnor777 In reply to 4confidence [2006-04-23 18:12:32 +0000 UTC]

I preferencyjnie innych cieczy^^ Ciekawe jak sobie ludzie Michasia wyobrażająXD

👍: 0 ⏩: 1

4confidence In reply to Aegnor777 [2006-04-23 18:14:14 +0000 UTC]

może jako dodatek napisz szczegółową charakterystykę postaci, hę?

👍: 0 ⏩: 1

Aegnor777 In reply to 4confidence [2006-04-23 18:16:10 +0000 UTC]

Czemu nie^^ Ale charakterystyka byłaby skromna bo o wielu z nich tak naprawde malutko wiadomoXD

👍: 0 ⏩: 1

4confidence In reply to Aegnor777 [2006-04-23 18:17:31 +0000 UTC]

to przynajmniej Michała szczegółowo opisz, wyobraźnia w ruch i czekamy na efekty

👍: 0 ⏩: 1

Aegnor777 In reply to 4confidence [2006-04-23 18:19:11 +0000 UTC]

Hehe...może by sie przenieśc na gg?

👍: 0 ⏩: 1

4confidence In reply to Aegnor777 [2006-04-23 18:27:15 +0000 UTC]

dev różne funkcje spełnia, ale rzeczywiście można by ^^

👍: 0 ⏩: 1

Aegnor777 In reply to 4confidence [2006-04-23 20:16:04 +0000 UTC]

Taaak....fajnie by było prawda?*śle PW*

👍: 0 ⏩: 1

4confidence In reply to Aegnor777 [2006-04-23 20:38:33 +0000 UTC]

zaiste *odbiera, zapisuje i odsyła* byłoby naprawdę fajnie.

👍: 0 ⏩: 0

never-coming-home [2006-04-23 14:15:25 +0000 UTC]

lo boze...jakim cudem mam nie myslec o yaoi czytajac to -0-"? wiem ze jest meska przyjazn ale...> . <" no nic. ladnie napisane, styl ogolnie rzecz mowiac masz ladny, ale powinienes go doszlifowac.

👍: 0 ⏩: 1

Aegnor777 In reply to never-coming-home [2006-04-23 17:54:33 +0000 UTC]

Dzięki...no i doczekałem sie kommenta od DarkiXD *zaznacza w kalendarzu*

👍: 0 ⏩: 0