HOME | DD

eastwolf20 — Hardira and coyotes - page 1

#canine #comic #fantasy #feral #story #wolf #wolves #wolfart #digital_art #wolfcanine #canineart #english_text #canineferal #laurazja #feral_charackter #digital_artwork #feralcharacter
Published: 2022-12-28 05:59:01 +0000 UTC; Views: 569; Favourites: 5; Downloads: 0
Redirect to original
Description

English:


Hello!

Today I present the first page of a comic book set in Laurazia.

The events in the comic take place one year after the war between wolves and coyotes. The war is described in the book , "Naruni's Last War". The entire book is available here:

WZL - Ostatnia wojna Naruniego - cz. 1Imperium Kojotów, część wschodnia, 15 dzień, 4 miesiąc, 452 r. Nowej Ery Ati i Pukus powoli wyłaniały się zza wschodniego horyzontu. Ich światło rozlewało się po powierzchni Aurelii, przezwyciężając mroki nocy i zwiastując rychłe nadejście dnia. Pod ogromnym, rozłożystym dębem, siedziało w półkolu kilkanaście kojotów. Młodych i starych samców. Oficerów ogromnej armii, jaka miała niedługo ruszyć na zachód. Armii, która miała roznieść w pył Królestwo Laguanii. Armii, która miała zmiażdżyć pod swym naporem przeklętą, wilczą rasę. Kojoty siedziały nieruchomo. Czekały. Czekały na tego, który miał poprowadzić ich ku wiecznej chwale. W pewnym momencie przed zgromadzonymi pojawił się kolejny kojot. Samiec w podeszłym już wieku o przyćmionych mgłą, złotych oczach, gęstej szarej sierści oraz kilkoma czarnymi pasami na swoim ciele. Był to Naruni. Twórca i wódz kojociego imperium. Ten, który zjednoczył cztery, skłócone plemiona. Ten, który prowadził swą rasę na podbój północy. Ten, który z zimną krwią pozbawił życia setki wilków. Naruni stanął nad zgromadzonymi, spojrzał na każdego z osobna, po czym przemówił:- Plemię Kalahareno! Plemię Anaruk! Plemię Ciriti! Plemię Hasando! Hylę przed wami czoła, towarzysze. Pełen uznania kłaniam się wam i dziękuję szczerze za wasze poświęcenie. Za to, że od pięciu lat kroczycie pod mym sztandarem. Za to, iż wielokrotnie udowadnialiście swego męstwa i odwagi. I że przez te wszystkie lata, uparcie i konsekwentnie wyżynaliście przeklętą, wilczą rasę! - Kilka kojotów warknęło na wspomnienie o wilkach. - Towarzysze! - Zaczął ponownie Naruni. - Staję tu przed wami, by dziękować wam za oddanie, ale również prosić o jeszcze jeden, wielki wysiłek. Dziś bowiem ruszamy na zachód. Zmiażdżymy Srebrzysty Księżyc. Wyrżniemy w pień Watahę Górali. Rozszarpiemy na strzępy Laguanię i całe jej stado!Zgromadzone kojoty zaczęły warczeć i drapać ziemię. Drżały z podniecenia na myśl o czekających je podbojach. - Kiedyś mięliśmy marzenie – kontynuował Naruni. - Marzyliśmy o tym, by jeść do syta. Marzyliśmy o tym, by rozkoszować się smakiem wody z Wilczego Jeziora. Marzyliśmy o tym, by pomścić krzywdy, jakie musieliśmy znosić. Marzyliśmy o tym, by władać Laurazją przez setki lat! To marzenie dziś się spełni! - Kilka kojotów zawyło w odruchu podniecenia. - Ruszamy na zachód, towarzysze! Raz jeszcze! Posmakujmy wilczej krwi!Gdy Naruni skończył przemawiać, wszystkie zgromadzone kojoty zawyły. A było to wycie, przed którym drżały nawet Góry Południowe. Pełne wściekłości. Pełne gniewu. Głodne krwi. - Hirinus! - Naruni zwrócił się do swojego młodszego syna siedzącego w pierwszym rzędzie.- Tak ojcze? - spytał ciemnoszary kojot.- Weźmiesz trzecią część piechoty – rzekł Naruni. - Udasz się na południe od jeziora Lubow. Ja ruszę z resztą armii od północy. Spotkamy się nad rzeką Irysza.- Tak ojcze – odpowiedział Hirinus.- Zabijaj każdego wilka, jakiego napotkasz – rzekł Naruni szczerząc kły w odruchu wściekłości. - Nie ważne. Basior, wadera czy szczenię. Nie oszczędzaj nikogo, bo jeśli dowiem się, że darowałeś komuś życie, osobiście zedrę z ciebie skórę.Hirinus spojrzał w oczy swojemu ojcu i przeraził się straszliwie. W oczach Naruniego nie widział nic, prócz nienawiści, wściekłości i żądzy krwi. Wiedział, jak jego ojciec przeżył śmierć Navary (jego starszego brata). Wiedział, jak to doświadczenie go zmieniło. Wiedział, że obłęd jego ojca doprowadzi ich imperium do upadku. Wiedział, że musi działać. Wiedział też, że śmierć jego ojca nie załatwi sprawy, bo gwardziści sami przejmą władzę. Miał już jednak gotowy plan działania...

Introduction to the comic available here:




The comic is an improved version of an earlier instalment. Original available here:



More about Laurazja:




I hope you enjoy the comic. I would appreciate any feedback you may have on it.

Further pages will be published soon.

NEXT PAGE ---->


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Polish:



Cześć!


Dziś prezentuję pierwszą stronę komiksu, którego akcja dzieje się w Laurazji.


Wydarzenia w komiksie mają miejsce rok po wojnie wilków z kojotami. Wojna opisana jest w książce ,,Ostatnia wojna Naruniego". Całość dostępna tutaj:

WZL - Ostatnia wojna Naruniego - cz. 1Imperium Kojotów, część wschodnia, 15 dzień, 4 miesiąc, 452 r. Nowej Ery Ati i Pukus powoli wyłaniały się zza wschodniego horyzontu. Ich światło rozlewało się po powierzchni Aurelii, przezwyciężając mroki nocy i zwiastując rychłe nadejście dnia. Pod ogromnym, rozłożystym dębem, siedziało w półkolu kilkanaście kojotów. Młodych i starych samców. Oficerów ogromnej armii, jaka miała niedługo ruszyć na zachód. Armii, która miała roznieść w pył Królestwo Laguanii. Armii, która miała zmiażdżyć pod swym naporem przeklętą, wilczą rasę. Kojoty siedziały nieruchomo. Czekały. Czekały na tego, który miał poprowadzić ich ku wiecznej chwale. W pewnym momencie przed zgromadzonymi pojawił się kolejny kojot. Samiec w podeszłym już wieku o przyćmionych mgłą, złotych oczach, gęstej szarej sierści oraz kilkoma czarnymi pasami na swoim ciele. Był to Naruni. Twórca i wódz kojociego imperium. Ten, który zjednoczył cztery, skłócone plemiona. Ten, który prowadził swą rasę na podbój północy. Ten, który z zimną krwią pozbawił życia setki wilków. Naruni stanął nad zgromadzonymi, spojrzał na każdego z osobna, po czym przemówił:- Plemię Kalahareno! Plemię Anaruk! Plemię Ciriti! Plemię Hasando! Hylę przed wami czoła, towarzysze. Pełen uznania kłaniam się wam i dziękuję szczerze za wasze poświęcenie. Za to, że od pięciu lat kroczycie pod mym sztandarem. Za to, iż wielokrotnie udowadnialiście swego męstwa i odwagi. I że przez te wszystkie lata, uparcie i konsekwentnie wyżynaliście przeklętą, wilczą rasę! - Kilka kojotów warknęło na wspomnienie o wilkach. - Towarzysze! - Zaczął ponownie Naruni. - Staję tu przed wami, by dziękować wam za oddanie, ale również prosić o jeszcze jeden, wielki wysiłek. Dziś bowiem ruszamy na zachód. Zmiażdżymy Srebrzysty Księżyc. Wyrżniemy w pień Watahę Górali. Rozszarpiemy na strzępy Laguanię i całe jej stado!Zgromadzone kojoty zaczęły warczeć i drapać ziemię. Drżały z podniecenia na myśl o czekających je podbojach. - Kiedyś mięliśmy marzenie – kontynuował Naruni. - Marzyliśmy o tym, by jeść do syta. Marzyliśmy o tym, by rozkoszować się smakiem wody z Wilczego Jeziora. Marzyliśmy o tym, by pomścić krzywdy, jakie musieliśmy znosić. Marzyliśmy o tym, by władać Laurazją przez setki lat! To marzenie dziś się spełni! - Kilka kojotów zawyło w odruchu podniecenia. - Ruszamy na zachód, towarzysze! Raz jeszcze! Posmakujmy wilczej krwi!Gdy Naruni skończył przemawiać, wszystkie zgromadzone kojoty zawyły. A było to wycie, przed którym drżały nawet Góry Południowe. Pełne wściekłości. Pełne gniewu. Głodne krwi. - Hirinus! - Naruni zwrócił się do swojego młodszego syna siedzącego w pierwszym rzędzie.- Tak ojcze? - spytał ciemnoszary kojot.- Weźmiesz trzecią część piechoty – rzekł Naruni. - Udasz się na południe od jeziora Lubow. Ja ruszę z resztą armii od północy. Spotkamy się nad rzeką Irysza.- Tak ojcze – odpowiedział Hirinus.- Zabijaj każdego wilka, jakiego napotkasz – rzekł Naruni szczerząc kły w odruchu wściekłości. - Nie ważne. Basior, wadera czy szczenię. Nie oszczędzaj nikogo, bo jeśli dowiem się, że darowałeś komuś życie, osobiście zedrę z ciebie skórę.Hirinus spojrzał w oczy swojemu ojcu i przeraził się straszliwie. W oczach Naruniego nie widział nic, prócz nienawiści, wściekłości i żądzy krwi. Wiedział, jak jego ojciec przeżył śmierć Navary (jego starszego brata). Wiedział, jak to doświadczenie go zmieniło. Wiedział, że obłęd jego ojca doprowadzi ich imperium do upadku. Wiedział, że musi działać. Wiedział też, że śmierć jego ojca nie załatwi sprawy, bo gwardziści sami przejmą władzę. Miał już jednak gotowy plan działania...

Wstęp do komiksu dostępny tutaj:



Komiks stanowi ulepszoną wersję wcześniejszej odsłony. Oryginał dostępny tutaj:



Więcej o świecie Laurazji:



Mam nadzieję, że komiks się spodoba. Będę wdzięczny za wszelkie uwagi na jego temat.


Kolejne strony ukażą się wkrótce.

NASTĘPNA STRONA ---->


Related content
Comments: 8

GryphonsArt [2023-01-11 16:34:21 +0000 UTC]

👍: 1 ⏩: 1

eastwolf20 In reply to GryphonsArt [2023-01-11 19:53:03 +0000 UTC]

👍: 1 ⏩: 1

GryphonsArt In reply to eastwolf20 [2023-01-11 19:57:44 +0000 UTC]

👍: 1 ⏩: 1

eastwolf20 In reply to GryphonsArt [2023-01-12 05:58:18 +0000 UTC]

👍: 1 ⏩: 1

GryphonsArt In reply to eastwolf20 [2023-01-12 17:56:13 +0000 UTC]

👍: 1 ⏩: 0

M-was-here [2022-12-28 07:28:41 +0000 UTC]

👍: 1 ⏩: 1

eastwolf20 In reply to M-was-here [2022-12-28 09:35:42 +0000 UTC]

👍: 1 ⏩: 1

M-was-here In reply to eastwolf20 [2022-12-28 09:46:36 +0000 UTC]

👍: 1 ⏩: 0