Comments: 29
Deyran [2015-09-14 14:57:02 +0000 UTC]
O, z tego co pamiętam to jedne z najgroźniejszych zergów, sporo mogły szkód narobić swoimi tymi kolcami xD Podoba mi się ta kombinacja wężowatego cielska z wydłużonym łbem.
👍: 0 ⏩: 1
darx0n [2015-02-08 16:35:43 +0000 UTC]
Wow! Amazing. You managed to express the very zerg essence!
👍: 0 ⏩: 1
GaleHollows [2014-12-17 22:20:29 +0000 UTC]
Awesome! These were my favourites units in the days of yore when I played StarCraft ^^
👍: 0 ⏩: 1
aGentlemanScientist [2014-12-17 21:47:49 +0000 UTC]
The head looks a little bit like a xenomorph
👍: 0 ⏩: 2
Preradkor In reply to KingsOfEvilArt [2014-12-17 22:53:49 +0000 UTC]
Słyszałem i podejrzewam, że również początek historii inkwizytora Mordimera Madderdina był bardzo podobny, bo jego uniwersum ma wiele cech BARDZO podobnych do warhammera 40K, pomimo, że dzieje się w alternatywnym średniowieczu na Ziemi.
Swoją droga uważam że trochę szkoda że jednak starcraft nie dzieje się w uniwersum warhammera. Starcraft to znakomita gra, ale warhammer ma nieporównywalnie lepszy klimat i historię. Z kolei nie słyszałem o dobrej grze komputerowej w uniwersum warhammera.
Co do klimatu to porównaj sobie rządy Imperatora Mengska, który potyranował sobie kilka lat od obalenia konfederacji do czasu aż go zabili (i dało się mu publicznie podczas wywiadu puścić nagraną wypowiedź o jego grzechach, co było widoczne na jednym z przerywników filmowych), z władzą Imperatora Ludzkości, praktycznie martwego od 10 tysięcy lat, a wciąż jego poddani boją się go aż tak bardzo, że uznają go za boga i mają nawet inkwizycję która ma pilnować by to się nie zmieniło (co samemu imperatorowi - ateiście by się raczej nie spodobało).
Albo porównaj grozę jaką roztaczają wokół siebie tyranidzi z jej nędznym cieniem u zergów. Tyranidzi, kiedy atakują planetę, eksterminują wszystkie żyjące tam formy życia wraz z broniącymi planety cywilizacjami, zżerają cała dostępną biomasę wraz z całą swoją armią, która już wypełniła swoje zadanie i przestała być potrzebna po czym po kilku miesiącach odlatują w poszukiwaniu następnej planety do pożarcia, zostawiając po sobie pustą, pozbawioną wody, życia i atmosfery skałę. A co robią zergi? Lądują, zakładają ule, pokonują broniące planety wojska, po czym jak poczują się bezpieczne, to zagrzebują się pod ziemią i siedzą tam dalej bez celu (Aiur, Char, Mar Sara). Ponadto tyranidzi wyglądają lepiej, bardziej spójnie, wszystkie ich jednostki mają wspólny plan budowy jakby faktycznie rozwinęły się z bardzo podobnie wyglądającej larwy. A u zergów masz zupełną losowość jeśli chodzi o wygląd i wszystkie jednostki są z natury o wiele bardziej pokraczne z wyglądu niż u tyranidów. No i strasznie lubię te biologiczne karabiny tyranidów wyrastające z rąk. To jest naprawdę oryginalny pomysł, lepszy od zwykłego rzygania kwasem, które wymyślili dla obcego i zostało skopiowane niezliczoną ilość razy, nie tylko przez zergi.
Co natomiast jest w starcrafcie lepsze? A no protosi wyglądają lepiej od eldarów, którzy są zbyt człowiekopodobni (z tym że protosi nadal są zbyt humanoidalni jak dla mnie).
Starcraft jest chyba najlepszą grą na komputer, ale klimat jego uniwersum jest niestety tylko słabą podróbką klimatu warhammera.
👍: 0 ⏩: 2
Preradkor In reply to KingsOfEvilArt [2014-12-18 21:44:23 +0000 UTC]
Ta broń nie jest w ich rękach, tylko z nich wyrasta, wygląda na częściowo trzymaną częściowo przyrośniętą, trudno wskazać dokładną granicę pomiędzy tyranidem a bronią
Nadrzędną kastą są oczywiście ich statki kosmiczne. Wielokilometrowe organizmy dryfujące w przestrzeni kosmicznej. Armia tyranidów, to tylko ich układ odpornościowy produkowany za każdym razem od nowa w celu jednorazowego użytku (ale wspomnienia dowódców armii są kopiowane i wgrywane do kolejnych "wcieleń" danego dowódcy na kolejnych planetach). I nawet inteligencja dowódców wynika głównie z ich telepatycznego połączenia z mózgami statków na orbicie, wojska tyranidzkie to nie są samodzielne byty.
Poddani imperatora traktują go tak jak współcześni ludzie traktują Boga, wliczając w to sposób myślenia fanatyków religijnych. Wierzą, że ze złotego tronu na Świętej Ziemi widzi i ma wpływ na ich losy. A inkwizycja imperialna poluje na tych, którzy w to nie wierzą.
Właśnie sposób działania tyranidów jest znacznie gorszy, bo zergi przypominają raczej pasożyta niż nowotwór. Zajmują planety, żyją na ich powierzchni, ale nie niszczą ich. A tyranidzi są bardziej jak drapieżnik, przychodzi, zabija i pożera wszystko, rozmnaża się i idzie zjeść następną ofiarę pozostawiając za sobą planetę niezdatną do życia. Problem z eksterminacją całości jest taki, że te roje są ogromne i idą frontem szerokim na bardzo wiele lat świetlnych (ile potrzeba organizmów żeby w kilka miesięcy zabrać z planety całą biomasę, wodę, atmosferę i część skał?) Najgorsze w tyranidach jest to, że obojętnie ile ich zabijesz, jeśli na końcu uda im się dopiąć swego i zeżreć planetę wraz ze swoim poległym wojskiem, to wychodzą na plus i po pożarciu planety staje się ich więcej niż poprzednio.
Jednym ze skutecznych sposobów na poradzenie sobie z nimi jest zwabienie tyranidów na planety zamieszkane przez twojego największego wroga (i niech on się martwi co dalej), bo tyranidom nie robi różnicy kogo atakują. Tu tylko problemem jest to, że kiedy już go pokonają, wrócą silniejsi niż przedtem
Drugim sposobem, bardziej skutecznym, ale też bardzo kosztownym jest stawianie im zaciekłego oporu i zmuszenie ich do inwestowania jak najwięcej w wojsko, a kiedy wreszcie zdławią twój opór, przeprowadzenie na planecie exterminatus tak by nic dla nich nie zostało, kiedy spróbują wreszcie zacząć się pożywiać. Po dłuższym czasie można w ten sposób ich zagłodzić i znacząco zmniejszyć możliwość produkowania kolejnych żołnierzy (a wtedy można wreszcie spróbować zaatakować bezpośrednio statki).
Tu masz film co to jest ten exterminatus www.youtube.com/watch?v=NNc242… (w zasadzie podobna rzecz do tego co protosi zrobili z Chau Sara).
Zdecydowanie klimat tyranidów jest lepszy, są bardziej przerażający od zergów.
👍: 0 ⏩: 1
Preradkor In reply to KingsOfEvilArt [2014-12-20 11:43:46 +0000 UTC]
Z bronią biologiczną to coś mi się kojarzy, że wykończyli nią jakiś mniejszy rój, ale nie mogę tego znaleźć, więc może źle mi się kojarzy. To tyranidzi są w końcu mistrzami inżynierii biologicznej, więc uodparniają się szybciej niż możesz produkować nowe wirusy.
Przeciw flocie to da się używać dużo bardziej nieprzyjemnych rzeczy, co zrobili po pokonaniu wojsk tyranidów na Macragge, gdy rój był już bardzo zagłodzony. Wlecieli pomiędzy tyranidzkie statki jednym ze swoich największych pancerników i wysadzili jego napęd nadświetlny, co spowodowało wessanie floty tyranidzkiej do osnowy (osnowa warhammer40k.wikia.com/wiki/Im… to jest inny wymiar, zamieszkały przez bogów chaosu i ich demony, gdzie nie obowiązuje zakaz przekraczania prędkości światła i ludzkie okręty wykorzystują go do podróży na duże odległości i potrafią się w osnowie zanurzać i się z niej wynurzać. Tyranidzi nie znają tej metody i złapane w osnowę nie umieją z niej wyjść. A mieszkające tam demony są oczywiście równie agresywne jak tyranidzi i nie są całkiem materialne, a więc tyranidzi nie mogą ich zjadać. Łatwo wiec domyślić się co stało się później z tym rojem.)
Tak, skojarzenie z Koreą jest jak najbardziej słuszne. To nie jest po prostu religia. To przede wszystkim jest tyrania, tyle że autentycznie uważa władcę za boga. A ten władca od 10 tysiecy lat jest utrzymywany przy życiu pomimo otrzymania śmiertelnych ran i zgnicia jego ciała. Tak imoerator wygląda w 40 tysiacleciu: vignette1.wikia.nocookie.net/w… (często pojawiający się na figurkach ludzi symbol czaszki to symbol religijny, czaszka oznacza imperatora).
A co do planet to w sumie słusznie Tłumaczą to tym że w 40 tysiącleciu tyranidzi świeżo przybyli z obcej galaktyki, która z dużym prawdopodobieństwem składa się już z tylko takich planet, bo inaczej po co mieliby marnować tysiąclecia na podróż międzygalaktyczną (chyba że coś jeszcze groźniejszego ich stamtąd przegoniło i teraz idzie ich śladem, ale one ludziom oczywiście nie mówią po co przeniosły się do innej galaktyki).
👍: 0 ⏩: 1
Preradkor In reply to KingsOfEvilArt [2014-12-23 22:04:56 +0000 UTC]
Heh, dzięki. Ja mam niestety duży problem z wychodzeniem za linię podczas malowania, przez co większość czasu tracę na robienie poprawek. Efekt jest taki, że jeden zestaw (tzn jeden duży stwór, lub oddział małych) maluję w rok. A porady? No cóż, przede wszystkim pędzel tylko bardzo wysokiej jakości, taki co ma zaostrzony czubek i zachowa ten zaostrzony czubek przez długie miesiące używania i mycia, inaczej wychodzenia za obszar malowania będzie jeszcze więcej. No i farbki, niestety tu kolejny wydatek, bo naprawdę nie warto mieszać kolorów (chyba ze chcesz uzyskać efekt absolutnie mistrzowski i chcesz mieszać dwa prawie identyczne odcienie i namalować cienie i refleksy aż tak jak tu www.coolminiornot.com/89285?br… ). Czegoś takiego i tak raczej nie osiągniesz , więc warto przejaśnienia malować po prostu inną farbką, bo na mieszanie kolorów schodzi dodatkowy czas, więc lepiej do każdego odcienia mieć inną farbkę. Farbki vallejo są trochę tańsze. Trzecia sprawa - podkład w sprayu. Jak go nie położysz, będziesz musiał zamiast tego nałożyć kilka warstw farby, co pochłonie bez porównania więcej czasu i zeżre wszystkie najmniejsze szczegóły. Różnica jest taka, że figurka jest hydrofobowa i farba z niej ucieka, gromadząc się w zagłębieniach i nie malując wypukłych powierzchni. Z podkładem figurka stanie się hydrofilowa i będzie pięknie przyjmować farbę (na to jak farba grzecznie zostaje tam gdzie się ją położyło, aż miło popatrzeć). Trzeba uważać tylko bo jak się położy za dużo podkładu, to zachowa się jak błoto w czasie totalnej suszy. Spęka. Więc z kładzeniem podkładu bardzo ostrożnie. No i czwarta sprawa, bardzo wiele jasnych elementów (jak skóra moich tyranidów) można malować tylko washami na białym podkładzie. Wash to półprzezroczysta farbka o dużym napięciu powierzchniowym, która gromadzi się w zagłębieniach, malując tylko zacienione miejsca. Bardzo oszczędza to czas przy malowaniu jasnych powierzchni, bo wystarczy nałożyć podkład w sprayu (chwila) i pomalować to washem (5 minut) i malowanie powierzchni o tym kolorze masz już skończone. No i na koniec zostaje lakierowanie. Tu ostrzegam, lakiery vallejo poza błyszczącymi pękają po wyschnięciu, co niszczy figurkę. Trzeba tez dobrać lakier pod względem połysku. Są figurki, które są z natury oślizgłe i powinny błyszczeć (tyranidzi i lizardmeni), ale na większości innych ras o suchym ciele połysk wygląda dziwnie i potrzebują lakieru matowego.
I przed próbą malowania polecam najpierw pomalować zdjęcie figurki w photoshopie do czasu gdy uznasz że schemat kolorów ci odpowiada. Figurek polecam szukać z przecen na allegro. Można z tego całkiem nieźle uzbierać armię jak się ma cierpliwość w polowaniu na przecenione zestawy. Ostatnio np. kupiłem sobie 2 zestawy najnowszej wersji wojowników tyranidów za 1/3 ceny na przykład.
No warhammer niestety jest potwornie drogi, ale klimat ma świetny, niewiele wymyślonych światów może się równać klimatem z warhammerem. No i te figurki są śliczne
Interpretacją woli imperatora zajmuje się o ile pamiętam Rada Wysokich Lordów Terry. Na jakiej zasadzie oni stwierdzają co imperator powiedziałby na dany temat nie wiem. Podobno dusza imperatora zajmuje się nie swoim ciałem ale psychiczną walką z bogami chaosu. Problem jest taki, że wszelkiego rodzaju kodeksy warhammera (zarówno dotyczące wojsk ludzi jaki i Xenos, czyli kosmitów) zawsze przedstawiają świat taki jakim widzą go obywatele imperium człowieka i trudno zinterpretować na ile to jest w tym świecie prawda a na ile tysiące lat narosłej do poziomu absurdu propagandy w którą pozostali przy życiu ludzie całym sercem wierzą, bo inaczej długo przy życiu nie pozostaną. Kodeksy są w każdym razie pisane tak jakby to była święta prawda, bo ludzie dokładnie tak to widzą. Z pod kultu imperatora "wyzwolone" są tylko dwie grupy ludzi:
Pierwszą są wyznawcy (czytaj niewolnicy) bogów chaosu, których przed inkwizycją imperium chroni potęga armii demonów i opętanych przez nich ludzi, tyle że cena za to jest straszna, bo oprócz tego, ze demony pożerają ich dusze, to jeszcze tacy ludzie podlegają paskudnym mutacjom i totalnemu szaleństwu, które każe im poświęcać życie zabijaniu innych ludzi z naciskiem na cywili. No cóż, niby wszystkie armie w warhammerze są złe, ale ta jest jakby bardziej zła i chyba lepszy jest los wyznawcy imperatora.
Drugą grupą są tzw Gue'vesa, czyli ludzie walczący po stronie kosmitów z dominium Tau. Potomkowie jeńców i żołnierzy pozostawionych z tyłu przez wycofującą się armie imperium ludzi, którzy dostali od Tau wybór: przyłączyć się do nich, albo zginąć. Wiele z nich wciąż uznaje imperatora za boga, ale ich nowi władcy zachęcają ich do odrzucenia tego kultu i w zamian przyjęcia ich ideologii zwanej większym dobrem (ideologia ta w zasadzie opiera się na stwierdzeniu, że cel uświęca środki, religii Tau nie mają, bo i tak nie mają duszy). Tau jednak jako jedynak cywilizacja w warhammerze nie są rasistami i nie chcą eksterminować innych cywilizacji pod warunkiem, że przyłączą się do nich. Ponieważ jednak ludzie są strasznymi rasistami (imperator uważał, że wszystkie inne cywilizacje stanowią zagrożenie dla egzystencji ludzi i należy je wytępić), ludzie jako całość nie chcą współpracować z Tau (choć mają obecnie problemy o znacznie wyższym priorytecie, niż zniszczenie małego i niezbyt groźnego dla Imperium dominium Tau, jak choćby inwazję tyranidów), ale jeńcy pozostawieni na planetach należących do Tau po prostu nie mają wyboru. Nie zmienia to faktu, że takie przyłączenie są do Xenos czyli kosmitów jest uznawane przez ludzi lojalnych imperatorowi za jedną z najgorszych form zdrady i człowiek, który się tego dopuścił zasługuje tylko na śmierć. Dlatego też Tau starają się nigdy nie wysyłać żołnierzy Gue'vesa przeciwko imperium, zawsze używają ich tylko do walki z innymi wrogami Tau. Choć z pewnością uznanie Tau za dobrą cywilizację jest niemożliwe (takich w świecie warhammera nie ma, a Tau dość nieprzyjemnie kojarzą się z komunistani), oni przypisują znacznie większą wartość życiu swoich obywateliniż imperium, nawet należących do innych gatunków, więc los Gue'vesa może być i tak najlepszy z pośród ludzi świata warhammera (ale wciąż nie do pozazdroszczenia!).
👍: 0 ⏩: 1
Preradkor In reply to KingsOfEvilArt [2014-12-23 23:00:00 +0000 UTC]
Ja tam z pośród wszystkich armii chaosu najbardziej nie lubię, te mutacje są dla mnie odrażające, a motyw zabijania po to by z premedytacją czynić zło bardzo mi się nie podoba.
Inne armie oczywiście też okrutnie i z premedytacja zabijają, ale albo nie rozumieją, że to co czynią jest postrzegane jako złe, bo dla nich jest to zachowaniem normalnym i niezbędnym do przetrwania (jak orkowie albo tyranidzi, których wojska zostały wyhodowane w celu ochrony swoich twórców i potrafią tylko zabijać). Orkowie kochają wojnę bo zostali stworzeni jako broń biologiczna przez dawno wymarłą cywilizację (co świadczy o tym że niezbyt dobrze się sprawdzili w swojej roli), a tyranidzi to układ odpornościowy ich statków i ich zadaniem jest dopilnowanie by statki mogły bez przeszkód pozyskiwać nową biomasę i się rozmnażać. Nie, statki też nie są złe w naszym rozumieniu tego słowa, widzą wszelkiego rodzaju cywilizacje tak jak my widzimy np. krewetki a więc jako potencjalne jedzenie, a nie jako równe im istoty. Choć oczywiście z punktu widzenia ich ofiar tyranidzi są bez wątpienia źli.
Pozostałe armie zabijają po to by za wszelką cenę chronić swój gatunek przed innymi cywilizacjami (space marines, gwardia imperialna, tau, eldarzy, nawet nekroni). I owszem, nie mogą się ze sobą dogadać, bo wszyscy poza tau twierdzą, że jedynym sposobem na przetrwanie jest wytępienie wszystkich pozostałych.
A demony, ich wyznawcy i mroczni eldarzy zabijają dlatego że wiedzą że to jest złe i lubują się w czynieniu zła. Nie, dzięki, z takim motywem nie chciałbym nigdy posyłać armii do walki
Z wyznawcami chaosu jest tak, że tylko ci którzy szczególnie zasłużyli się demonom, mają jakieś przywileje jako dowódcy, choć oni są zupełnie szaleni. Los szeregowców jest raczej paskudny, zwłaszcza że z punktu widzenia zarówno dowódców, jak i ich panów posłanie podwładnego na pewną śmierć jest taką samą zasługą jak zabicie wroga.
Ja tam najbardziej lubię tyranidów (to takie lepsze zergi), choć wiele armii też wygląda świetnie. Jak mówiłem nie lubię właściwie tylko tych, które z pełną świadomością i premedytacją walczą by czynić zło.
👍: 0 ⏩: 1
Preradkor In reply to Preradkor [2014-12-17 23:07:55 +0000 UTC]
A i jeszcze jedno. Z zergami jest możliwe walczenie w sojuszu jak było w kampanii starcrafta. A sojusz z tyranidami jest całkowicie niemożliwy, bo po prostu chcą twojej śmierci i nie masz im nic innego do zaoferowania.
👍: 0 ⏩: 0