HOME | DD

mayama26 — Sand Castle - Rozdzial 3
Published: 2010-10-14 18:34:33 +0000 UTC; Views: 142; Favourites: 0; Downloads: 8
Redirect to original
Description Widziałam go w amfiteatrze. Grał na skrzypcach. Nigdy nie słyszałam czegoś takiego... On jest cudowny. Wspaniały. Praktycznie idealny.

~ Arel do Janka podczas jednej z wieczornych rozmów

Ignis od spotkania pod Lasem nie dawał znaku życia.
Minęło kilka dni, a nikt o nim nie słyszał, w amfiteatrze nocami panowała cisza, a sprzedawczynie we wszystkich sklepach bez wyjątku – zamilkły.
Arel siedziała na jednym z foteli i odchylając swoim ciężarem oparcie do tyłu, przeglądała jakiś tekst. Co kilka sekund prostowała się, obracała w stronę blatu długiego stołu i dopisywała coś na brzegu kartki. Czasem zapominała powrócić do poprzedniej pozycji i pochylając się nad stołem, przygryzała ołówek.
Zamyśliła się. Odchyliła oparcie fotela, zostawiając jednak kartkę i ołówek na blacie. Zaczęła obracać się na boki, wpatrując w nieistniejący punkt podwójnego sufitu. Fotel zaskrzypiał cicho.
Kątem oka dostrzegła na największym ekranie jakiś ruch. Podniosła się i wpatrzyła w obraz przedstawiający schody przed Domem, ścieżkę do nich i kawałek pola. Na stopniach zasypanych śniegiem były ślady butów.
Sama wchodziła do Domu już kilka godzin temu. Śnieg zaczął padać niedługo potem, zasypał więc jej ślady. Te były świeże, prowadziły do drzwi i w stronę miasteczka. Ktoś kilka sekund temu wrzucił coś przez starą szparę na listy i uciekł.
Nie licząc na dogonienie tej osoby, Arel przeszła do małego pomieszczenia poprzedzającego Salę Główną. Nie miała ochoty sprawdzać, kto to był. Zapewne i tak się tego dowie.
Na wycieraczce leżała szmaragdowozielona koperta.
Kilka wydarzeń złożyło się w jedno.
Wczoraj było Święto Zakochanych. Nikt się do niej nie odezwał.
W sklepach były przecież sprzedawane serduszka z lukru.
A on zniknął i nie odzywał się od kilku dni.
Ignis.
To Ignis podrzucił tą kopertę.
Poczuła jednocześnie zdziwienie, radość, smutek i delikatny zawrót głowy. Tego było trochę za dużo. Domyślała się powodu, dla którego dostała tą kopertę, jednak nie dopuszczała do siebie tej myśli. To nie może być prawda. To nie może być prawda.
Biały kot prześlizgnął się między jej nogami i obwąchał kopertę. Miauknął cicho i wrócił do Sali Głównej, na regał z książkami, gdzie było jego miejsce.
Arel zrobiła kilka kroków i sięgnęła drżącą lekko ręką po kopertę.
W jej ulubionym kolorze. Skąd wiedział?
Wróciła na fotel. Wzięła do ręki nożyk do otwierania. Po chwili rozprostowała kartkę na stole, podniosła ją i zatopiła się w lekturze starannie nakreślonych liter.



Droga Arel,

Przyznaję – wczoraj zachowałem się zwyczajnie jak głupek. W Święto Zakochanych powinienem się choć odezwać. Tym bardziej do Ciebie.
Zwolnij kroku. Za bardzo się spieszysz. Zatrzymaj się na moment. Jest ciemno, prawda? Rozejrzyj się. Jestem obok Ciebie. Chodźmy dalej.
W Święto Zakochanych powinienem się odezwać. A tymczasem prawie o nim zapomniałem. Poza tym nie było okazji do rozmowy, wiesz o tym dobrze. Ale przepraszam za wczoraj.
Spacerowalibyśmy w milczeniu. Zobacz, Krater. Kiedyś mi o nim opowiesz, prawda? To na pewno Twoja robota. Oczywiście, już nic nie mówię.
A teraz? Koło strażnicy? Dalej szlibyśmy w ciszy nieprzerywanej niczym. Niczym prócz naszych kroków i lekkiego skrzypienia śniegu pod naszymi butami. Wziąłbym Cię nieśmiało za rękę, patrząc przed siebie. Wiem, że nie miałabyś nic przeciwko.
Nie pytaj. Wiem więcej, niż myślisz.
Obydwoje teraz rozmyślalibyśmy. Ty pewnie rozmyślasz w tej chwili – trudno, żeby było inaczej. Kolejne sto kroków minęłoby w milczeniu. Aż do tych dwóch zgaszonych latarni.
Zatrzymałbym się, ściskając Twoją rękę lekko. Zatrzymałabyś się również. Dlaczego ludzie w takich sytuacjach zawsze się zatrzymują?
Stanąłbym naprzeciwko Ciebie. Spojrzałbym Ci głęboko w oczy...
Arel. Musisz coś wiedzieć. Widzisz... tego pierwszego dnia, tego wieczoru, kiedy przyszedłem do Domu i zobaczyłem Cię... poczułem coś dziwnego. Nie dawało mi to spokoju przez kolejne dni. A później... kiedy zobaczyłem Cię po pokazie przytulającą się do tego innego... poczułem złość. Teraz wiem, że to była zazdrość. Zwykła, najzwyklejsza zazdrość...
Arel, ja po prostu zakochałem się w Tobie. Dokładnie to usłyszałabyś, patrząc mi w oczy.
Przytuliłbym Cię delikatnie – jakby chcąc chronić przed światem. A po chwili, jeśli pozwoliłabyś mi, pocałowałbym Cię delikatnie, łagodnie. Jakby nie chcąc zranić. Nie jestem pewien, jaka byłaby Twoja reakcja... wiem jedynie, że raczej z rodzaju tych pozytywnych. Pisałem, że wiem więcej, niż myślisz.
Chodźmy już. Już późno, a Ty musisz wszystko przemyśleć. Szlibyśmy trzymając się za ręce, prawda?
Stojąc z Tobą w bramie Domu wręczyłbym Ci maleńkie pudełko. Zaległy prezent. Potem pożegnalibyśmy się, poczekałbym, aż znikniesz za drzwiami i poszedłbym niechętnie do domu. Ty usiadłabyś na łóżku i otworzyła pudełko... Wyciągnęłabyś z niego maleńkie czarno-czerwone skrzypce. Takie same jak moje, prawda? Mimo rozmiarów brzmiałyby tak samo jak te naturalnej wielkości.
To tylko list. Ale jeśli spojrzysz teraz przez okno, zobaczysz postać, cień... Wyjdź na dwór, a list stanie się rzeczywistością.

Ignis



Arel złożyła kartkę. Potem jeszcze raz. Patrząc w przestrzeń włożyła ją delikatnie do koperty. Wzrok skupiała na kurzu wirującym w powietrzu, na smudze światła, na wszystkim, tylko nie na kopercie. Odłożyła list na biurko, odwróciła się do blatu plecami. Zamrugała szybko. Do oczu napłynęły jej łzy. Skryła twarz w dłoniach.
Zaśmiała się. Najpierw krótko, cicho, później głośniej. Wkrótce cały dom wypełniał jej śmiech. Echo śmiało się razem z nią.
Otarła łzy. Zapadła cisza.
Powoli wstała, okrążyła stół i podeszła do okna. Istotnie, w oddali ktoś czekał.
Otworzyła podwójne drzwi, ubrała płaszcz i długi szalik. Następnie rękawiczki bez palców.
Wyszła przed Dom. Śnieg prószył delikatnie, powoli ale stanowczo przykrywając wszystko grubszą warstwą. Wiatr ucichł, śnieg padał prosto z góry.
Zeszła po schodach wolnym krokiem, patrząc przed siebie...
...a list, zgodnie z obietnicą, stał się rzeczywistością.
Related content
Comments: 7

Martinael [2010-10-15 13:58:14 +0000 UTC]

Pisz pisz

Ja jestem ZAAA !!

Ale uzupełnij trochę fabułę, podkoloruj świat, na razie widzę co się dzieje, ale nie potrafię odnaleźć świata, sprecyzowanego historycznie, miejscowo ... opisz go proszę ^^

👍: 0 ⏩: 1

mayama26 In reply to Martinael [2010-10-15 14:58:44 +0000 UTC]

Jeeeej

Fabuła mi się tworzy, to znaczy muszę coś wymyśleć bo skończyły mi się pomysły... a aktualne wydarzenia w moim życiu nie są zbyt interesujące xD
Właśnie najbardziej tego precyzowania chciałam uniknąć. Kiedy czytam jakąś książkę, widzę rozbudowany świat... przeraża mnie to. BOję się po prostu, że zapomnę o wielu rzeczach, że zacznę za bardzo mieszać itd. :/ ale postaram się, bo mi samej czegoś tu brakuje I jeszcze nie wiem czego.

👍: 0 ⏩: 0

Michael-MK [2010-10-14 21:48:28 +0000 UTC]

Świetne ! interesujące... zgadzam się z powyższym Użytkownikiem (czy też poniższym (?) ... zależy jak usytuowany zostanie mój komentarz) - Pisz dalej
Pozdrawiam wszystkich.

👍: 0 ⏩: 1

mayama26 In reply to Michael-MK [2010-10-15 14:56:10 +0000 UTC]

W centrum wiadomości poniższym xD
Będę pisać. Będę pisaaaać...

👍: 0 ⏩: 0

Fantagiro665 [2010-10-14 20:08:46 +0000 UTC]

pisz dalej.

👍: 0 ⏩: 1

mayama26 In reply to Fantagiro665 [2010-10-15 14:55:35 +0000 UTC]

Zamierzam

👍: 0 ⏩: 1

Fantagiro665 In reply to mayama26 [2010-10-15 19:18:16 +0000 UTC]

Powodzenia.

👍: 0 ⏩: 0