HOME | DD

Description
Tatry (Tatras)

Dolina Pięciu Stawów
Przedni Staw Polski

"Lato w Tatrach i pomarańczowa parasolka"

Nawet w lecie pogoda można natknąć się na dużo śniegu w Tatrach. Początek września 2010 roku był chłodny i deszczowy, w niższych partiach Tatr prawie codziennie deszcz, w wyższych śnieg.

9 osób, cel - przejść z Doliny Pięciu Stawów przez Świstówkę do Morskiego Oka.
Śnieg zaczynał się już w okolicach Wielkiej Siklawy, cała Dolina Pięciu Stawów była pokryta śniegiem, jest to jedyny raz, kiedy byłem w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów i nie było tam prawie nikogo, zupełnie inna atmosfera.

Samo zdjęcie zostało zrobione obok schroniska, widoczność prawie żadna.

Dalsza część wyprawy to przejście przez Świstówkę, w śniegu trudno było znaleźć szlak, więc było to wchodzenie w kierunku Świstówki, a nie dokładnie szlakiem. Na dość stromym podejściu śnieg prawie po kolana, dodatkowo mgła ograniczająca widoczność na ok. 50m oraz opady śniegu.

Gdy udało się już dojść do Świstówki Roztockiej to ukazał się widok dość nieoczekiwany, w tak trudno dostępnym w tamtym czasie miejscu było dwoje turystów, mężczyzna i kobieta... Turystka stała sobie z otwartą pomarańczową parasolką...

Zejście do Morskiego Oka było już dużo prostsze, najpierw śnieg, im niżej tym śnieg stawał się coraz bardziej mokry, aby w końcu do Morskiego Oka dojść w deszczu.

Tak właśnie może wyglądać początek września w Tatrach

Description
Tatry (Tatras)

Dolina Pięciu Stawów
Przedni Staw Polski

"Lato w Tatrach i pomarańczowa parasolka"

Nawet w lecie pogoda można natknąć się na dużo śniegu w Tatrach. Początek września 2010 roku był chłodny i deszczowy, w niższych partiach Tatr prawie codziennie deszcz, w wyższych śnieg.

9 osób, cel - przejść z Doliny Pięciu Stawów przez Świstówkę do Morskiego Oka.
Śnieg zaczynał się już w okolicach Wielkiej Siklawy, cała Dolina Pięciu Stawów była pokryta śniegiem, jest to jedyny raz, kiedy byłem w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów i nie było tam prawie nikogo, zupełnie inna atmosfera.

Samo zdjęcie zostało zrobione obok schroniska, widoczność prawie żadna.

Dalsza część wyprawy to przejście przez Świstówkę, w śniegu trudno było znaleźć szlak, więc było to wchodzenie w kierunku Świstówki, a nie dokładnie szlakiem. Na dość stromym podejściu śnieg prawie po kolana, dodatkowo mgła ograniczająca widoczność na ok. 50m oraz opady śniegu.

Gdy udało się już dojść do Świstówki Roztockiej to ukazał się widok dość nieoczekiwany, w tak trudno dostępnym w tamtym czasie miejscu było dwoje turystów, mężczyzna i kobieta... Turystka stała sobie z otwartą pomarańczową parasolką...

Zejście do Morskiego Oka było już dużo prostsze, najpierw śnieg, im niżej tym śnieg stawał się coraz bardziej mokry, aby w końcu do Morskiego Oka dojść w deszczu.

Tak właśnie może wyglądać początek września w Tatrach