Comments: 11
Veg86 [2008-06-05 18:59:42 +0000 UTC]
Minki mają przesłodkie... xD
👍: 0 ⏩: 1
Merraton In reply to TIGRAx4 [2008-06-06 14:52:04 +0000 UTC]
Zapraszam w okolice Częstochowy - jak się dobrze zakręcić można kupić ziemię po 10zł za m2. Optymistycznie licząc 10ha ziemi po 10zł za metr to i tak trzeba by mieć 1.000.000 na samą ziemię. na budowę pewnie drugie tyle jeśli nie więcej.
Ja mam z kolei za dużo z "biurwami" do czynienia :/ Pieprzona biurokracja tak potrafi utrudniać ludziom życie, że strach. Jak się ma szczęście i znajomości można załatwić pozwolenie na budowę w tydzień. Jak się nie ma - czeka się po pół roku i więcej :[
👍: 0 ⏩: 1
TIGRAx4 In reply to Merraton [2008-06-06 15:05:01 +0000 UTC]
Osobiście wolałabym coś w okolicach Warszawy... tylko gdzie, to nie mam pojęcia jeszcze ^^"
Widzisz, politycy ustalają prawo a administracja musi się temu podporządkować, jesteśmy niedoceniani- dowalają nam roboty ale nie zdając sobie srawy z tego, że zwykły zjadacz chleba cierpi na tym najbardziej. SiC
👍: 0 ⏩: 1
Merraton In reply to TIGRAx4 [2008-06-06 16:56:27 +0000 UTC]
Pod Częstochową też jest ładnie. I bliżej mnie
Masz rację, co do ustalania prawa i podporządkowywania się mu. Ale spora część ludzi należących do tego biurokratycznego aparatu sprawia wrażenie, jakby robiła łaskę pracując w ogóle. Wszystkie papiery potrafią gnić w urzędach miesiącami tylko dlatego, że pani Basi, nie chce się ruszyć tłustego zadu do pracy, bo jest zbyt zajęta graniem w pasjansa, piciem kolejnej kawusi i wpierdalaniem kolejnego pączka. Kolega w pracy dzwonił ostatnio do urzędu, spytać się jak ma się wniosek, który złożył miesiąc wcześniej, bo klient podpisuje już umowę kredytową i papiery są potrzebne na gwałt. Na to pańcia powiedziała, że owszem, ma tam takie, ale jeszcze nic z nimi nie robiła, ale zrobi na jutro - czyli na załatwienie sprawy potrzeba 1 dnia, a nie miesiąca. To jeśli chodzi o aspekt ludzki. Trzeba te wszystkie babeczki albo wywalić, albo wytłumaczyć im, że mają pracować.
Druga rzecz to kompletnie bzdurne przepisy, odbierające chęć na cokolwiek. Ilość makulatury jaką trzeba zebrać do pozwolenia na budowę jest kosmiczna. Zużywa się tony papieru, po to, żeby tego i tak nikt nie czytał. Wszystko trzeba robić okrężną drogą, zgodnie z przepisami, podczas gdy wywalając część z nich dałoby się to zrobić i szybciej i prościej. Np. w Częstochowie nie ma ogólnego planu zagospodarowania terenu, co oznacza, że budując dom, za każdym razem trzeba wystąić o decyzję w tej sprawie, w której określane są wytyczne dla danej działki - co można a czego nie można postawić. "Wystarczyłoby" opracować takie plany dla danych regionów miasta i połowa roboty byłaby z głowy. Ale nie. Do tego dochodzi jeszcze jeden smaczek - w takiej decyzji jakiś patafian określa gabaryty budynku - patrzy na okoliczne domy i wedle tego je ustala. Problem w tym, że czasem określi je źle. Tzn. np. napisze, że nachylenie dachu może być w granicach 35-45 stopni. Klient wybierze sobie dom, w którym kąt ten wynosi 32st. różnica jest niemal niezauważalna, ale trzeba wystęować o zmianę do decyzji. I tak w koło macieju. Jeszcze dużo mógłbym o tym pisać.
PS. Kiedy przyjeżdżasz do mnie?
PSS. Zapisałem się na zaoczną architekturę w Katowicach. Przyjmują wg. kolejności zgłoszeń, umowę mam podpisaną, pod koniec czerwca powinienem dostać pisemną decyzję i w październiku zacząć zajęcia.
👍: 0 ⏩: 0