HOME | DD

Tristanja — Ingrid og mandragore

Published: 2007-03-09 14:35:07 +0000 UTC; Views: 1750; Favourites: 14; Downloads: 3
Redirect to original
Description Ingrid av Isfolket og mandragore FULL VIEW PLS

I remember when I was reading Saga I didn't like that character...
For me she was like worse Sol Angelica's copy, but in fact they're quite different. I'm not speaking 'bout the visual side only, but well... now, looking from the perspective of the years (XDDDDDd) I see Ingrid is more interesting "person". She had extremely bad, selfish temper and her anger was much stronger than Sol's. Of course, Sol killed more people (arrr,love killing Heming XD), but in Sandemo's novel there was always sayed that she had done it because of her love to the familly, that she was suffering on this world, had no place for herself, looking for love, blablabla.
Ingrid was better witch, stronger woman, much wilder, worse tempered... more interesting.
oh, and for me, she hasn't got Sol's vanity, that's the fact I really like in her.

Otherwise she's not one of my favourites characters, but I think one of the nicest to draw.

I like her description in book, well, I loooooove extensive descriptions of semblance^^

----

"Berit urodziła córeczkę
o płomiennych miedzianych włosach, gorejących żółtych
oczach i wspaniałej twarzyczce. (...)Ingrid była niczym mały troll, dzikus,
którego po prostu nie dało się wychować. Tengel i Silje
mieli kłopoty z Sol, ale były one niczym w porównaniu
z tym, co rodzice Ingrid przeżywali ze swoją córką.
(...)
Dla nikogo nie miała szacunku, nawet dla księdza. Może
nawet dla niego najmniej. "

"Twarz Ingrid nie
była podobna do małej, kształtem przypominającej serce
i w jakiś sposób kociej twarzyczki Sol. Ingrid miała
ogromne, bursztynowe oczy w ciemnobrązowej oprawie,
mały nosek, duże, jakby wciąż głodne usta i niezwykle
piękne zęby. Delikatne, upodabniające ją do młodego
fauna dołeczki na policzkach odziedziczyła po ojcu.
W dzikich oczach i w wyrazie lekko wydętych warg
rysowała się jakby pogarda czy szyderstwo, ale w ogóle
rysy twarzy miała bardziej klasyczne niż Sol."

"Nie wolno było podnieść ręki na Ingrid, podobnie jak
kiedyś na Sol. Jeśli ktoś się na to ważył, odpłacała mu
strasznie, i to wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewał.
Gdy kiedyś Berit dała jej klapsa, nastepnego dnia znalazła
swoje piękne kilimy, które sama utkała, pocięte na
strzepy. Berit ponownie wymierzyła karę, a w odpowiedzi
na to Ingrid stała przez cały wieczór w kącie, bez jedzenia,
i mamrotała jakieś niezrozumiałe słowa, a Berit się
zdawało, że kasza, którą jadła na kolację, roi się od
robaków. Przerażona nigdy więcej nie tknęła dziecka".
Related content
Comments: 0