HOME | DD | Gallery | Favourites | RSS

| Amfanatik

Amfanatik ♂️ [4421321] [2007-03-24 11:05:06 +0000 UTC] "Almoust Like Lancelot" (Poland)

# Statistics

Favourites: 281; Deviations: 110; Watchers: 36

Watching: 33; Pageviews: 27896; Comments Made: 1021; Friends: 33

# Interests

Favorite movies: Quentin Tarantino Movies
Favorite bands / musical artists: Tool, Slayer, Sepultura, L.U.C
Favorite books: Saga o Jakubie Wędrowyczu
Favorite writers: Andrzej Pilipiuk
Favorite games: The Elder Scrolls Saga, Assassins Creed Series, Battlefield
Favorite gaming platform: PC
Tools of the Trade: Canon Eos 300
Other Interests: Motorcycle, Music, Asg, Renaissance Martial Arts.

# About me

Jako, że uwielbiam długo i wyczerpująco...
Przybliżę wam jego postać z mojego punktu widzenia. Ot, choćby opisując jeden dzień z życia tego młodego mężczyzny. Poranek u Piwka rozpoczyna się od... Właściwie od południa: waszmość Piwomir nie zna godziny dziewiątej, a „szósta rano” wręcz nie istnieje. Jest potwornym śpiochem, co też dopełnia jego wizerunek lenia stulecia. To prawda. Jeśli tylko nad czymś nie pracuje, bądź nie dana jest mu żadne stałe zajęcie, całe dnie mógłby spędzać czas prażąc się w promieniach słońca, wylegując w pieleszach lub odwrotnie, spacerować po lasach czy górach. Nadmienię! Jeśli nad czymś nie pracuje. Jeśli tylko bierze udział w jakimś przedsięwzięciu, stanowczo i z determinacją stara się stanąć na wysokości zadania. Chyba tylko, dlatego dziś wylazł z sypialni tak wcześnie... Zwlekł się z łóżka w iście majestatycznym stylu. Pierwej spadł z pryczy na stare deski. Czasami odnoszę wrażenie, iż na prostej drodze byłby w stanie sobie kości porachować. Huku wielkiego nie narobił, gdyż waży tyle, co nic, ledwie sto dwadzieścia funtów. Rodzicieli swych także nie rozbudził, o tyle dobrze. Opiekunowie bardzo nie lubią, gdy ktoś spędza im z powiek błogosławiony sen. Piwek najmuje pokój w grodzie Kraka. Mieszka tam od pierwszego krzyku. Urzęduje w małym pokoju, w którym znajduje swój mały własny kąt. Nie ma weń zbyt wiele, jeszcze się na wierszach, powieściach nie dorobił.
Spotkawszy się z ziemią, otworzył ślepia kląc pod nosem na wszystkie strony ziemskiego padołu. Leżąc tak, w szarych lnianych szarawarach starał się dojść do siebie. Dopiero, gdy zapączkowała w jego głowie myśl, iż ma do nadrobienia ponad sto stronnic pracy, a gdzieżby tam jeszcze dojazd do pracodawcy... Jak się nie zbierze! Niczym strzała wystrzelił w pion! Ciemne, długie włosy rozpętały rozpętały wichurę przelatując nad papierami, rozwiewając je dookoła. Otarł jeszcze ślinę z ust, zabrał się do sprzątania. Chwila nie minęła a dzwony jęły bić południe. Kolejne przekleństwa świszczały pod powałą sufitu. Tomasz, bo tak faktycznie rodziciele go nazwali, jest strasznie roztrzepanym człowiekiem. O ile było mnóstwo momentów, w których zachowywał stoicki spokój, tak bywały i te, w których miotał się wszędzie, niemal przebywając w dwóch miejscach na raz. Zdawać by się mogło, że nerwus. Ale kto go tam wie.. Może tak, a może nie? Spróbuj jeno go z równowagi wyprowadzić...

Gdy tylko już ogarnie siebie i cały zamęt wkoło.. Ano tak! Do pedantów nie należy jak to u artystycznych dusz bywa, żyje w totalnym nieładzie. Acz od czasu do czasu, OKAZJONALNIE zdarzy mu się gruntownie posprzątać. Jak wspomniałem... Kiedy już wszystko zostanie odłożone na swoje miejsce, przysiada przy swym stole i pierw mnie dotyka swymi długimi, delikatnymi palcami. Preludium, gdy w pełni wrażliwe musnę kilka razy jego usta, zostaje umoczone w hebanowym atramencie. Chwilę potem już zamaszyście oddaję się temu, do czego zostałem stworzone. Kolejne zgrabne i piękne litery rodzą się na papierze. Po wielokroć, co rusz kreśli mną, bazgrze, strzępi.. To nic jeno rozrzutność i temperament. Taka jego natura – pod powałą roztrzepanego lekkoducha skrywa się szczerzy, sympatyczny acz asertywny młodzieniec. Z chwili na chwilę, z godziny na godzinę, kolejne strony zalewa fala słów. Radosne litery kreślę jego dłonią. Powstaje kolejna historia pełna wzlotów, upadków, nieoczekiwanych zwrotów akcji, romansów i dramatów.
Gdy rozsądek nakaże mu przestać, wszak w momencie, kiedy więcej nerwów zjada niźli tworzy, odkłada mnie, a ja dalej mogę obserwować jego poczynania. Mimo, że jestem tylko piórem, wiem, że zawsze będzie o mnie pamiętał, jest godny zaufania i opiekuńczy, gdyż jeszcze ni razu mnie nie skrzywdził, nie upuścił. I o ile wiem, że waszmość ma sporo brudu za paznokciami, tak ponoć potrafi uczyć się bardzo dobrze na błędach. Dba, bym mogło zamoczyć się po pracy choćby w pomidorze. Po załatwieniu spraw priorytetowych, udaje się do rodzicieli, by pomóc choćby w przybiciu kilku desek, posprzątania kamiennych schodów, zatroszczeniu się o ogródek. I gdy jemu ktoś przysługę wyświadczy, z honorem będzie rozpamiętywał, póki sam nie odwdzięczy się tym samym.

Kiedy już stwierdzi, iż dalsza praca nie zaowocuje żadnym sukcesem rzuca wszystko w diabły, by „zmyć z siebie brudy dnia wczorajszego”. Tak pieszczotliwie nazywa dwugodzinne wylegiwanie w balii.
Piwek liczy sobie sześć i pół stopy. Żaden, więc „chłop jak dąb”, ale karyplem go nazwać nie można. Śniada cera nieco wyróżnia go z tłumu, nie wspominając o żelastwie w uszach, którym jest naszpikowany jak drzewko bożonarodzeniowe. Ciemne, orzechowe oczy odznaczają się charakterystycznym, bystrym błyskiem. Nie należy do kasty osób przy kości, toteż pod lnianą koszuliną ukrywa „subtelny” zarys mięśni. Włosy ma długie i ciemne, a fryzurą przypomina Waćpana Zagłobę – komponują się z ślepiami i ciemną karnacją. W zasadzie to wiele osób okrzyknęłoby go chuchrem. Lekkie to to jak piórko, ale siły i szybkości odmówić mu nie można! Zerknąć na dłonie, sposobnością jest błąd popełnić. Ktoś nieroztropny pomyśli:
„Aaaa, takie patyki...” Gorzej dlań, jak z tych patyków waćpan dostaniesz, aż zagrzmi! Bądź, co bądź nie samą dłonią.. Ale o tym dalej! Nosi się luźno, w rzyci głęboko ma najnowsze trendy – ważne, by odzienie było wygodne. W związku z zamiłowaniem do zagadnień militarystycznych, ubiera ciężkie buciory i wojskowy mundur. Nie mam pojęcia, czy wydaje mu się, iż w tym odziewku bardziej wojaka przypomina.. Pies by go wiedział! Ładu i składu w jego rynsztunku nie ma. No, ale zamiłowanie do militarii.. Cóż, chłopczyna wie na ten temat sporo a i praktykuje. Tu strzelanie, tam fechtunek długim mieczem, bo kto powiedział, że siła fizyczna to miejsce pierwsze przy sukcesach? Technika! Tak By Piwek powiedział. Lubuje się w płaszczach, tych skórzanych najbardziej. Gdy przychodzi słota, często wylega na miasto wędrując w poszukiwaniu bogowie wiedzą, czego. Najczęściej trafia nad jezioro, bądź bez celu przemierza ulica grodu, wzrokiem taksując tyłeczki niewiast. Te krągłe i drobne! Kto by tam widziałby mąż o jego posturze za „herod babę” się zabierał... Zasypia późną nocą. Jak już stwierdzi, że nawet nuda wydaje mu się zbyt nudna. Z braku laku lezie do łóżka by następnego „ranka” znów wstać wraz z nastaniem południa...

# Comments

Comments: 9

freyasouris [2010-11-11 20:34:32 +0000 UTC]

Hidden by Owner

👍: 0 ⏩: 1

Amfanatik In reply to freyasouris [2010-11-12 12:35:26 +0000 UTC]

Hidden by Owner

👍: 0 ⏩: 1

freyasouris In reply to Amfanatik [2010-11-12 18:42:00 +0000 UTC]

Hidden by Owner

👍: 0 ⏩: 1

Amfanatik In reply to freyasouris [2010-11-12 21:28:16 +0000 UTC]

Hidden by Owner

👍: 0 ⏩: 1

freyasouris In reply to Amfanatik [2010-11-12 21:52:53 +0000 UTC]

Hidden by Owner

👍: 0 ⏩: 1

Amfanatik In reply to freyasouris [2010-11-12 22:12:51 +0000 UTC]

Over the skylone of moonlit pinetree crowns
From star-scattered depths
Tonight Death rides
On his iron-shod beast

Like a black cloud in flight
His winged hoof follows
They who portend an ending
Sweep along silently

Rides through the cold night
Maelstroms about the steel of the hooves
Guides the doomed spirits
Whose sand has run out

Commander into infinity
Bearer of eternal peace
Reliever of pain
Watchman of time

An ice cold wind
From the depths of heaven
Three are the raps on my door
Cold is His pale grin
One last grain of sand falls
To the bottom of the hourglass
Tonight I ride with Death
Take my place at his court.

A shoty to ino takie sznurki które trza ciągnąć lub popuszczać, przy ostrych zwrotach wychyla się rzyć za burte i woda fajne smaga w pupcię

👍: 0 ⏩: 1

freyasouris In reply to Amfanatik [2010-11-15 09:17:49 +0000 UTC]

ahhaaa dziękuję za objaśnienie, bo mnie shot to się kojarzy inaczej ale tak właśnie przypuszczałam, że to raczej innego rodzaju shoty są

👍: 0 ⏩: 1

Amfanatik In reply to freyasouris [2010-11-15 14:01:21 +0000 UTC]

Alkoholiki polaki jedne! xD

👍: 0 ⏩: 1

freyasouris In reply to Amfanatik [2010-11-16 09:04:42 +0000 UTC]

iii tam od razu alkoholiki

👍: 0 ⏩: 1

Amfanatik In reply to freyasouris [2010-11-16 15:58:57 +0000 UTC]

strzemienny musi być.
Polskie "se muam sje ie napijesh?".. polega każdy.. eh.. patologiczny kraj xD
Polska <3

👍: 0 ⏩: 1

freyasouris In reply to Amfanatik [2010-11-16 23:54:21 +0000 UTC]

taa polska patologia, ale trza być asertywnym! se tuobom sje ie napijeee bo jush ne mogee

👍: 0 ⏩: 1

Amfanatik In reply to freyasouris [2010-11-17 05:18:53 +0000 UTC]

Aye jak t-hick-o nje moshesh.. mojszesz... o! To za mojszesza ze nie mogl a psheszedl!
Oj tak trzeba być asertywnym trzeba. Dlatego znalazły się tylko dwie osoby którym % w dłoń nie wcisnąłem, one są asertywne. Mało takich ludzi. xD

👍: 0 ⏩: 1

freyasouris In reply to Amfanatik [2010-11-17 09:55:03 +0000 UTC]

mało mało.. do tego zasadnicza większość nie ma nic przeciwko tym % więc nie odmawiają

👍: 0 ⏩: 1

Amfanatik In reply to freyasouris [2010-11-17 14:02:32 +0000 UTC]

A to ja prawie o tych, co to wpierwi się strasznie upierają, że nie nie, że abstynenci, że mama czeka, że dziecko w drodze, że samochodem, samolotem, koleją!
W sumie.. to dawnom trunku jakiego nie pił...

👍: 0 ⏩: 0