HOME | DD

Natello — Draco and Pansy

#dracomalfoy #harrypotter #harrypotterfanart #pansyparkinson
Published: 2016-08-16 14:51:02 +0000 UTC; Views: 26430; Favourites: 1026; Downloads: 0
Redirect to original
Description Do not repost!
tumblr
Related content
Comments: 76

Natello In reply to ??? [2018-01-14 23:52:40 +0000 UTC]

Thank you!

👍: 0 ⏩: 0

jessiestormm [2017-11-29 05:24:40 +0000 UTC]

I literally said "Whoa" out loud when I saw Pansy. Seriously wow

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to jessiestormm [2017-12-09 23:39:19 +0000 UTC]

Hahaha, thank you so much!

👍: 0 ⏩: 0

Ygrain [2017-07-03 03:45:52 +0000 UTC]

Beautiful! They look awsome !! I like their posture and expression !! And coloring is fabulous!!

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to Ygrain [2017-07-07 14:35:57 +0000 UTC]

Thank you so much! I'm glad you like it!

👍: 0 ⏩: 0

Toraach [2017-05-23 20:25:29 +0000 UTC]

Draco i Pansy Ja nawet lubię Pansy, szkoda że w fanfikach najczęściej robią z niej tylko złą idiotkę. Natomiast mnie ciekawe czemu na fanartach Pansy ma prawie zawsze taką fryzurę, to się chyba bob hair po angielsku nazywa. Co jest o tyle ciekawe, że w filmach Księżę Półkrwii i Insygniach obu częsciach gdzie Pansy już coś mówiła miała normalne dłuższe włosy i była bardzo ładna. Jakoś ten obraz Pansy jednak nie chwycił. W ogóle aktorka, która grała Pansy tam jest śliczna. 

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to Toraach [2017-05-24 16:38:01 +0000 UTC]

Pansy w fanfikach jest strasznie jednowymiarowa, najczęściej wredna zołza (chociaż takie chyba było zamierzenie Rowling), ale zgadzam się, przydałaby się jakaś zmiana A bob to taka fryzurka grzecznych-niegrzecznych dziewczynek z wyższych sfer? Nie wiem, mam wrażenie, że tak się chyba przyjęło wśród fanartystów. Lubię tę fryzurę mówiąc szczerze. Nie pamiętam dokładnie jak Pansy była opisana w książkach, ale wydaje mi się, że było tam coś o tym, że przypominała mopsa. Ja wolę książkowe opisy. Pewnie filmy też miały na mnie jakiś wpływ, fanfiki zresztą też, ale staram się rysować głównie z książek i wyobraźni. A jeśli chodzi o aktorkę, to masz na myśli Scarlett Byrne? Moim zdaniem świetnie pasuje do roli Pansy. Mnie się jednak bardziej podoba (jeśli chodzi o sam wygląd) aktorka, która grała Parkinson w trzeciej części HP, Genevieve Gaunt, bardzo ładna dziewczyna. Ale każdy ma swój ideał piękna, prawda

👍: 0 ⏩: 1

Toraach In reply to Natello [2017-05-24 18:20:35 +0000 UTC]

Według Rowling to wszyscy ślizgoni byli źli, brzydczy i w ogóle. Nie ma w książkach żadnego nawet półnormalnego ślizgona, a sami paskudni. Nie mówię "dobrego", bo dobry w uproszczonym widzeniu świata Rowlingowej byłby nudny, nieciekawy, ciągle gadający o wyzwalaniu skrzatów. Andromedy, nie zaliczam, dużo starsza i mało obecna, a na dodatek mezalians ze szlamą nie robi nikogo dobrym automatycznie, a nic o jej charakterze nie wiemy. Natomiast Snape, mimo posiadania mnóstwa fanek dobrym, w sensie nie metafizycznym, ale takim że fajny ktoś, no to z pewnością nie był. On po prostu był wrednym chamem. Czyli suma sumarum dlatego Pansy jest opisana jako brzydka, baa nawet Draco w książkach nie jest przystojny, ale dzięki filmom zdobył taką opinię. 

Faktycznie Gevevieve Gaunt jest ładna. Dziwne, że ona nie grała Pansy w kolejnych filmach. Właśnie przez jej boba, to potem w fanartach przyjęła się ta fryzura dla Pansy. 

Scarlett mi się podoba. 

👍: 0 ⏩: 2

shizonek In reply to Toraach [2019-07-12 14:20:21 +0000 UTC]

Heh, odgrzebałam starego posta, cóż za archeologia z mojej strony.
W moim przypadku problemem było to, że książki o HP czytałam, będąc już stara xD - wiedziałam oczywiście, że to literatura dla młodziaków, ale chciałam poznać ogólnoświatowy fenomen. Czyli - czemu wszyscy dostali małpiego rozumu na punkcie serii. To było już kawał czasu temu, więc szczegółowo nie pamiętam całej fabuły ani wydarzeń, tym bardziej, że filmy też trochę to pozacierały. Pamiętam jednak, że podczas lektury niesamowicie irytowało mnie jednostronne widzenie świata i stronniczość. Moim zdaniem, nawet literatura młodzieżowa nie może zostać usprawiedliwiona. W końcu jeśli jedną z ambicji autorki było nauczenie czegoś dzieciaków (a z wywiadów wynika, że tak), to co przekazują m.in. jej książki? Że jak ktoś jest twoim przeciwnikiem, to ma same wady, jest paskudny, nigdy nie ma racji i zasługuje na samo zło? Że oszustwa są spoko, jeśli to tobie przynoszą korzyści, a złe, jeśli dopuszcza się ich rywal? - Dumbledore, przydzielający w ostatniej chwili punkty Gryfonom za - krótko mówiąc, olanie regulaminu szkolnego i dający im wątpliwe zwycięstwo. gdyby stało się na odwrót, łojezu, ale byłoby jojczenie, że paskudni i oszukańczy Ślizgoni wygrali nieczysto. A tak, to spoko, luz, dzieci, "nasi wygrali". Kali ukraść krowa... znamy. Było trochę takich syfiatych wątków i to mi się nie podobało. Pewnie, że książka jest pisana z punktu widzenia stronniczego nastolatka, ale autorka ani razu nie dała do zrozumienia (słowami innego bohatera być może?), że może jednak Gryffindor to nie zakon świętych i nieskazitelnych, tak jak Ślizgoni to nie siedlisko zła? Nienawidzę w książkach i filmach takiego prymitywnego podziału i w sumie poza twórczością Rowling rzadko widuję takie coś w książkach młodzieżowych, nawet słabych. Autorzy jednak starają się nie dzielić wszystkiego na czystą biel i czerń. 
Dużo też było w serii rzeczy, które nie podobały mi się po przemyśleniu. Jak na przykład Dumbledore, kreowany na mędrca i postać raczej pozytywną, podczas gdy się zastanowimy, to facet wypada na śliskiego manipulanta, który nie waha się skazać dzieciaka na żałosną egzystencję u krewnych (po co? i ten tchórzliwy sposób podrzucenia Harry'ego, normalnie jakby śmiecia wywalał) i późniejsze hodowanie go na ofiarę (jak słusznie zauważył Snape). Rehabilitacja Snape'a w wykonaniu Rowling mnie nie urzekła - oczywiście wszystko spłyciła do wielkiej "miłoździ". Afekt do zmarłej przed kilkunastu laty kobiety jest wystarczająco creepy, czyż nie fajniej by było, gdyby Snape szpiegował Voldzia przez wzgląd na Harry'ego (niechętnie rzecz jasna)? To byłoby mimo wszystko realistyczniejsze. 
Harry jest przeważnie bohaterem bez specjalnych właściwości, poza tym, że bimba sobie na regulamin i wszystko uchodzi mu na sucho. Na koniec (epilog) okazuje się, że nazwał syna imionami dwóch facetów, których podziwia, chociaż jeden traktował go przez lata jak śmiecia, a drugi oszukiwał i skazał na lata poniewierki u nienawidzących go krewnych plus zaciągnął na śmierć. Jak to świadczy o zdrowiu psychicznym Pottera, nie wiem prawdę mówiąc.

👍: 0 ⏩: 0

Natello In reply to Toraach [2017-05-24 19:48:10 +0000 UTC]

Mówiąc szczerze, w HP nie ma postaci bez wad, z wyglądu i charakteru. Kto w ogóle był taki super ładny? Chudy i drobny Harry z wiecznie potarganymi włosami i blizną na czole, Hermiona z bujną czupryną i wielkimi zębami, Ron ze swoją piegowatą twarzą i długimi kończynami? Tak samo w innych domach.  Tam nikt nie jest przystojny, jeśli takim go nie zobaczysz. A wszystko to kwestia gustu. Pansy nie jest opisana jako brzydka, Rita Skeeter przedstawiła ją jaką ładną dziewczynę. Wiadomo, że jeśli kogoś nie lubisz, to będziesz w nim widział głównie wady. Harry nie lubi ślizgonów, a przecież wszystko jest opisywane z jego perspektywy, tak jak on to widzi. Kto jest ładny w książce? Cho Chang, Fleur, Ginny, dziewczyny, kóre się Harremu podobają.
Wszyscy w HP mają swoje wady. Z charakteru Hermiona też nie była idealna. Skrzaty skrzatami, ale jaki ideał trzyma drugiego człowieka w słoiku? Ale to właśnie dlatego te wszystkie postaci nie są nudne. (Później można sobie wybierać, na jakie cechy zwrócić uwagę i jakie aspekty charakteru rozwinąć jeśli piszesz fanfikcję.)
A wracając do "dobrych" ślizgonów, co z Regulusem Blackiem, który poświęcił życie, żeby zniszczyć Voldiego?

(Tak na marginesie, Pansy grały 4 różne aktorki we wszystkich filmach lol; a Tom Felton nie jest jakiś szczególnie piękny... Ach, no i powodzenia w znalezieniu swojej Scarlett )

👍: 0 ⏩: 1

Toraach In reply to Natello [2017-05-24 20:16:42 +0000 UTC]

Owszem. Tylko pamiętaj to książki dla dzieci, czyli bohaterowie generalnie są fajni, a wrogowie karykaturalni. Ja odbieram to tak, że ślizgoni są karykaturalni. 

Też nie uważam, że Hermiona jest idealna, a nawet widzę u niej dużo więcej wad niż zalet i nie podoba mi się jej apodyktyczna osobowość, mało kto by się chciał przyjaźnić z kimś o jej cechach osobowości, ale dla mnie jej skrzatowa obsesja jest najgorsza. Ron dla mnie to chodząca porażka. Harry natomiast nie ma w ogóle osobowości żadnej. No cóż tylko ja jestem już duży i tak ich teraz widzę a dzieciaki jak czytały książki gdy się one ukazywały to z wypiekami na twarzy czytali o kolejnych przygodach. Bo to była siła książek te przygody i zwroty akcji, o to w książkach o Harry'm chodzi, a nie o realistyczne studium psychologiczne. Generalnie Ron, Harry, Hermiona i inni "dobrzy" są opisani tak by ich lubić, a w źródłach pozaksiążkowych jak wszelkie opisy na wiki, wywiady rowlingowej itp. są pokazywani jako wzór cnót wszelakich. Zwłaszcza w wypadku Rona to jest komiczne, bo ten człowiek bez właściwości jako główną nazwaną zaletę dostał "lojalność", a to ostatnie co można o nim powiedzieć. Natomiast nawet w książkach jest tendencja do opisywania każdego, kto jest przeciwko trójcy złotej jako złego, głupka, prostaka, barana, chama. Nie mówię tutaj o ślizgonach, ale mam dwa inne przykłady, bardzo dobre. Cormac McLaggen i Zach Smith. Co do Cormaca, Hermiona powiedziała, że to cham bez manier, ta sama dziewczyna, która potem poszła do Rona prosiaka. Zach Smith natomiast to postać, która miała rację, zarówno pytając się jak zginął Cedric by Harry im wyjaśnił jak było, by wreszcie poznali prawdę, a i potem komentując mech quiditcha, bez zwykłego zachwytu nad drużyną gryffindorską, jak to Lee robił. Tylko to już było tytułem do ataku na Zacha. 

Potem dopiero gdy część czytelników urosła i zaczęła pisać fanfiki w fandomie pojawiła się pewna impresje na temat postaci. W dużej mierze pod wpływem filmu. Alan Rickman zagrał Snape'a genialnie, to już zdobyło mu serca dużej ilości dziewczyn. Natomiast zdaniem mnóstwa dziewczyn Tom Felton jest bardzo przystojny i one zaczęły tak opisywać i rysować Draco. Nawet na tej stronie jest mnóstwo photoshopowych artów z Tomem i Emmą jako Draco i Hermioną. Mi tam się prawdziwa Hermiona podoba z wyglądu. Wydaję mi się, że jakby Ron dostał przystojnego aktora, a nie takiego no "ronowatego", to byłby dużo popularniejszą postacią. Na fanfiction.net najpopularniejsze postacie w Harry'm to są sam Harry, potem Hermionka i Draco. Następnie Snape, a potem Syriusz, James, Lily, Remus, Ginny i dopiero Ron.

Właśnie podałaś Regulusa jako przykład "dobrego" ślizgona. Tylko czy on był "dobry"? Co to znaczy "dobry"? Bo mi nie chodzi tutaj o przynależność polityczną. Natomiast nie wiemy jaki miał charakter. Bycie pionkiem Dumbledore'a nie czyni nikogo "dobrym", w jego bandzie nie brakowało chamów, idiotów, złodziei, pewnie i sadystów też jeśli realistycznie patrząc. Tak samo jak bycie po drugiej stronie nie czyniło nikogo jednoznacznie złym. Tutaj przykładem jest Cyzia i w sumie dowolne dzieciaki ze Slytherinu. W kwestii Cyzi, jest takie absurdalne zdanie na polskiej wiki Harry'ego: "Narcyza była w stanie poczuć miłość pomimo wspierania śmierciożerców." Zwracam uwagę na słowo "pomimo". Dla mnie to jest absurdalne, albowiem wspieranie tej czy innej opcji politycznej nie ma nic do rzeczy, czy ktoś potrafi kochać czy nie. 

Wracając do Snape'a. Ja go nie lubię. Głównie przez jego idealizację w fandomie. Doceniam, że jest w sumie jedyną nie biało-czarną postacią w książkach, ale jego "odkupienie" takie zbyt emo. No i perwersyjne nieco, zabujany w kobiecie, co nie żyje od 17 lat... Ale najbardziej nie lubię tych fanfików, co to Snape jest taki dobry, pomaga Harry'emu, romansuje z Hermioną, albo z Lily i się okazuje, że on naprawdę jest ojcem Harry'ego. Ten ostatni rodzaj fanfików najgorszy jak dla mnie. 

Ps. nawet jak czytałem pierwsze 4 części w gimnazjum, to już nie lubiłem świętych Weaslejów, Draco mnie irytował swoją głupotą. Jak czytałem ostatnią część to chciałem by on zginął w tym pokoju zgubionych rzeczy, bo jego głupota aż tak irytowała. 

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to Toraach [2017-05-25 21:07:16 +0000 UTC]

Oczywiście, że w książkach przeznaczonych głównie dla młodych czytelników postaci będą przejaskrawione, ale mnie to nie przeszkadza.

Tak sobie myślę, że może powinnam przeczytać książki jeszcze raz, bo filmy i fanfiki bardzo wypaczyły obraz tych wszystkich bohaterów. Pamiętam, że z wielką przyjemnością czytałam o trio. Harry jako główny bohater był super, Hermiona miała mnóstwo moich cech, baaardzo lubiłam Rona. Dla mnie byli wystarczająco charakterystyczni, żeby przykuć uwagę.
I tak, chodzi tu głównie o przygody. To książka przygodowa, a nie psychologiczna, ale to nie oznacza, że postaci mają być niewiarygodne i jednowymiarowe. Mnie się podoba, że bycie dobrym nie oznacza w HP wybierania zawsze tej właściwej opcji, że czarne charaktery zdolne są do heroicznych czynów, że nie wszystko musi być takie czarno-białe. (Nawiążę tu przy okazji do Regulusa. Mnie też nie chodzi o przynależność polityczną. Moim zdaniem to on miał Dumbledora głęboko w... poważaniu. Przecież on nie robił tego dla Dumbledora. I absolutnie nie powiedziałam, że wszyscy ślizgoni byli źli, a gryffoni dobrzy! Dajesz przykład McLaggena. Czy on był dobry? To był buc, co płaszczył się przed Slughornem, wywyższał się tak, że nikt w drużynie Gryffindoru nie mógł z nim wytrzymać (nawet chyba grał tam przez jakiś czas, co doprowadziło do tego, że Harry wylądował w skrzydle szpitalnym ) i usilnie próbował się dobrać do Hermiony. Czy to jest wzór cnót? Wątpliwe.)

Jeśli chodzi o filmy, to one strasznie książki spłyciły, nie jestem fanką ani obsady aktorskiej, ani adaptacji. Jak oglądam filmy, to mam odruch wymiotny. Tam to dopiero są przejaskrawienia i karykatury! Aż boli. Z kolei, kiedy czytam jakieś fragmenty książek jeszcze raz, to dla mnie nadal jest to interesujące. Ale jak się komuś książki nie podobają, to przecież żaden problem.

Z tego co piszesz widzę, że głównie w postaciach denerwuje cię to, jak je widzą fani filmów i fanfików. Nie lubisz Rona, bo jest głupkowaty w filmach (w książkach jest zupełnie inny; wiesz, nie sądzę, żeby zmiana aktora wpłynęła aż tak bardzo na to jak go ludzie postrzegają, jeśli jego rola w filmie dalej miałaby polegać głównie na wygłaszaniu idiotycznych komentarzy, krzywieniu się i jedzeniu), Nie lubisz Draco, bo fanki go uwielbiają, Snape'a - bo jest idealizowany. Wiki jest beznadziejna, więcej tam cytatów z filmów niż książek, a książki i filmy to dwie różne rzeczy. Wkurza mnie jak ludzie to wszystko mieszają, dodając jeszcze pełną garść headcanonów, i wychodzi totalna bzdura. Ja tam raczej wolę rozdzielać książki i całą resztę.
No i co to znaczy "prawdziwa Hermiona", co to "ronowatość"? Mówisz o filmach czy książkach?

I jeszcze jedno, chyba dobrze mieć chociaż jednego bohatera w książce, którego się lubi. Mam wrażenie, że teraz wszyscy wszystko tylko krytykują. Z jednej strony postaciom, które z reguły mają być pozytywne wytyka się wszystkie błędy (a chyba na tym to polega, że żeby stworzyć realistyczną postać trzeba ją uzbroić i w wady, i zalety; wady nie są równoznaczne z byciem złym), z drugiej strony, wszystkie czarne charaktery muszą zostać zrehabilitowane (i oczywiście przedstawione jako super sexy ).

Ale się rozgadałam, przepraszam

👍: 0 ⏩: 1

Toraach In reply to Natello [2017-05-25 22:56:10 +0000 UTC]

Ej, ej Taki sam wzór cnót z Cormaca jak i z Rona. 

Co do filmów, to ja nawet wszystkich nie oglądałem. Kiedyś dawno temu to Więźnia Azkabanu, a Księcia Półkrwi i obie części Insygniów, to dopiero rok czy dwa lata temu. Co do czytania książek. Mogę przeczytać 1-4, ale 5-7 nie bardzo mi się teraz chce czytać jeszcze raz. One zwyczajnie dla mnie są słabe. Natomiast 1-4 są znakomicie napisaną literaturą dla dzieciaków. 5-7 to są young adult, bazujące na sławie poprzednich części, same w sobie wiele nie oferujące. Zwłaszcza Insygnia Śmierci, które mają tyle głupot w sobie.

"Z tego co piszesz widzę, że głównie w postaciach denerwuje cię to, jak je widzą fani filmów i fanfików." - Owszem fanfikowy wizerunek Snape i Hermiony mnie najbardziej denerwuje. On jest zbyt wyidealizowany, ona zresztą też. W fanfikach Hermiono centrycznych, czy zwłaszcza Harry/Hermiona to jest ona totalnym geniuszem i Mary Sue. Tak samo mnie denerwuje wyidealizowany superpotężny Harry, czyli Gary Stu, w tych fikach wrogowie są tak głupi, że nie wiem poco ludzie piszą te długie dzieła skoro ten super Harry może wrogów wykończyć w jednym rozdziale.


Co do Rona, ja i w książkach go nie lubię. On po prostu jest opisany jako taki głupek, który tylko żre jak prosiak. No i ma kilka deus ex machina momentów, jak nagle pamięta jak mówić wężomową, a między tymi momentami wraca do poziomu obżartucha. Dlatego Ron jest niepopularny w fanfikach, bo ta postać po prostu nie ma potencjału, skoro ludzie więcej potencjału widzą w takim Syriuszu, Lupinie czy dawno zmarłych Lily i Jamesie, a nawet w jego siostrze Ginny (tak naprawdę mało obecnej w książkach). Gdyby Ron był jakoś inaczej napisany pewnie byłby popularniejszy. Przystojny aktor też by pomógł. Właśnie przez "ronowatość" mam na myśli, że filmowy Ron pasuje do takiej niezbyt bystrej postaci. O tyle ciekawe, że Ron w książkach jest więcej razy wspominany niż Hermiona, ale jak widać mało kto z głównych postaci go lubi. Jest mało fików ronocentrycznych, że on jest głównym bohaterem i ma przygody. Na fanfiction.net najczęściej długie fiki czytam i tam jest coś takiego często: Harry/ktokolwiek, Ron/Hermiona. W tym wypadku Harry jest głównym bohaterem, a Ron/Hermiona pairing i bohaterowie to tak przy okazji występują i są wspomniani w ustawieniach. Uważam więc, że książkowy Ron powinien być inaczej napisany, bo coś w tym jest, że nawet w fanfikach jest niepopularny.

Co do Draco. Jego kreacja w książkach mnie denerwowała, bo tam jest opisany jako całkowity idiota. Kompetentny jak młody Neville, z tą różnicą, że potrafi jakieś zaklęcia rzucać. Tylko nic mu nie wychodzi by zaszkodzić Harry'emu, a ciągle jest upokarzany i nie uczy się niczego. Postać po prostu żałosna. W ostatniej części Draco jest chodzącą porażką, nawet Ron daje mu w mordę. W Zakonie Feniksa to jest kolejno pobity przez Ginny, a potem przez całą Bandę Dumbledore'a. Książki by zyskały gdyby Draco był kompetentnym przeciwnikiem, który potrafi im zaszkodzić. Też by zyskały na tym jakby w Slytherinie była taka anty-Hermiona, niedobra dziewczyna przeciwniczka Harry'ego i jego kompanów. Fajnie jakby to była siostra Draco, ale nawet tak opisana Pansy by była spoko. Dlatego lubię fanfiki o Draco, gdzie go opisują właśnie jako bardziej ogarniętego, a nie takiego głupkowatego idiotę. Nie lubię natomiast wszystkich fanfików z super potężnym Lord Potter-Black-Blue-Green-Hogwarts, gdzie Draco i reszta przeciwników są opisywani jako głupsi nawet niż w książkach są. No i nikt nie pomyśli, że jeśli taki super Harry w szkole wszystkich swoich wrogów będzie tak traktował, znęcał się nad nimi, zadawał ciężkie rany z błahych powodów jak przezwiska czy krzywe spojrzenia, to on powinien się stać "zły" i reszta szkoły go widzieć jako tyrana. Lubię też Dramiony, ale ciężko jest dobrze napisaną znaleźć, bo wiadomo większość romansów jest ciężkostrawna. 

Też z Syriuszem w książkach mam problem. Fajny był póki ust nie otworzył, bo potem to zjazd w dół do poziomu emo-psa, którym Molly Weasley we własnym domu pomiata. Wolałbym potężnego niezależnego Syriusza. W końcu on był z rodu Blacków, krewny Belli. Lubię jakby go opisać jako w sumie podobne z charakteru do Bellatrix. No i Weasleyów to nie lubię tak generalnie, oni tacy święci są. Poszczególni Weasleyowie z wyjątkiem Rona, Molly i Artura tak bardzo mi nie przeszkadzają. 

Prawdziwa Hermiona to oczywiście Emma  

"Hermiona miała mnóstwo moich cech" - Zawsze uważałem, że postać Hermiony to jeden z największych oprócz ciekawych przygód tytułów do popularności Harry'ego. Zwłaszcza takiej bardziej rozwiniętej tej od fanfików i fanartów. Mnóstwo dziewczyn się z nią identyfikowało, że taka dziewczyna jak Hermiona, kujonka, czytająca książki, staje się "bad ass" i potężna i w ogóle  

"z drugiej strony, wszystkie czarne charaktery muszą zostać zrehabilitowane (i oczywiście przedstawione jako super sexy  )." - Nawet we Władcy Pierścieni i Silmarillionie są fanfiki, które tak robią. Są slashe pSHystojny i wraSHliwy Sauron uwiedzony przez Melkora. Choć mnie najbardziej rozbawił jeden fik z dziewczyną z naszego świata, która trafiła do Śródziemia i romansowała z Królem Upiorów Pierścienia. O tym: www.youtube.com/watch?v=7YfQAv…        Fik był tak kuriozalny, ale jednocześnie napisany w miarę płynnie, że przeczytałem z ciekawości cały. Na końcu ona próbowała z Nazgulem zawiązać spisek przeciwko Sauronowi, ale on to wykrył. Zniszczył Nazgula, a ją zgwałcił. No i ta scena podobnie jak cały fik była napisana w narracji pierwszoosobowej! No nie wiem jakie ona miała fantazje... 
Ja tam nie lubię tego robienia z przeciwników Emo, ja rozumiem aby nie byli jeśli to są ludzie tacy przerysowani, że tylko krzyczą: HAHA ALE JESTEM ZŁY!, ale nie by zaraz płakali nad losem kociątek. Co do Saurona, zapomina się, że on nie był człowiekiem. Był przedwiecznym bytem, o umyśle tak wielkim, że trudno pojąć jego rozmiar przez człowieka. Gandalf jeden mógł i najpotężniejsi spośród elfów, ale i tak słabsi byli od mocy Saurona. Gandalf choć pierwotnie z tej samej klasy postaci, to do Śródziemia trafił z ograniczoną mocą i zakazem używania całości swych sił. " [...] dreszcz przebiegł przez królestwo Mordoru, niewolnicy zadrżeli, dowódcy nagle zbici z tropu zachwiali się bezwolni, ogarnięci rozpaczą. Władca bowiem zapomniał o nich. Myśli i wola, potęga, która nimi władała, odbiegła ich, by skupić się na szczycie Ognistej Góry. Umysł kierujący potęgą ciemności otrząsnął z siebie w tej chwili wszystkie plany wojenne, całą sieć uplecioną chytrze z postrachu i zdrady; dreszcz przebiegł przez królestwo Mordoru, niewolnicy zadrżeli, dowódcy nagle zbici z tropu zachwiali się bezwolni, ogarnięci rozpaczą. Władca bowiem zapomniał o nich. Myśl i wola, potęga, która nimi władała, odbiegła ich, by skupić się na szczycie Ognistej Góry." fragment z Powrotu Króla. 

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to Toraach [2017-05-26 00:32:03 +0000 UTC]

Ja bardzo lubię piątą część HP Nie sądzę, żeby Rowling napisała pierwsze parę książek, potem pomyślała "o, odniosły sukces, to napiszę jeszcze 3", tylko z góry miała wymyślone jak to będzie wyglądać i jak się ma wszystko zakończyć. Oczywiście, że jest tam tyle świetnych rzeczy, co głupawych, ale to chyba jak w każdej dłuższej serii.

Nie czytam zbyt wielu fanfikcji, więc trudno mi ocenić, nigdy chyba nie czytałam żadnej, gdzie głównym bohaterem jest Snape. Hermiona jest czasem okropnie denerwująca w fanfikach, to prawda Co do Rona, to nie wiem, ja tam go lubię, rozumiem jego decyzje i zachowanie, według mnie nie jest głupi, po prostu nie jest książkowo mądry, raczej inteligentny. Gdyby był inaczej napisany, nie byłby Ronem... Najwyraźniej ludzie są za mało kreatywni, żeby wykorzystać jego postać w interesujący sposób I nie zgadzam się, że jest taki sam jak McLaggen. A Draco też nie lubiłam w książkach. I co ty chcesz od Syriusza (też nie jest moją ulubioną postacią... ), facet tyle lat przesiedział w więzieniu, gdzie większość ludzi normalnie traciła zmysły, a jeszcze gościu miał ogromne poczucie winy, że to przez niego stracili życie jego najlepsi przyjaciele i chcesz, żeby był jakimś super pewnym siebie, potężnym czarodziejem?? Wiesz, niektórzy mężczyźni też mają emocje... Nie wszyscy są Supermenami. Jeśli chodzi o Weasleyów, nic do nich nie mam, są specyficzni.

(Prawdziwa Hermiona, dla mnie, to ta, o której czytałam ) Ja się bardziej z nią utożsamiałam ze względu na to, że sama byłam ambitna, lubiłam książki i nikt mnie za bardzo nie lubił, a niektórzy żartowali z moich zębów. Potężna nie byłam...

Nigdy nie czytałam "Władcy Pierścieni" więc... no cóż. Eh, każdy tam sobie tworzy te własne światy. Co kto lubi

👍: 0 ⏩: 1

Toraach In reply to Natello [2017-05-26 09:47:15 +0000 UTC]

Kochana Belluś <3 po Azkabanie nadal była poteżna A dłużej tam od Syriusza siedziała. Dlaczego Syriusz nie mógłby z charakteru być bardziej do kuzynki podobny? Ma kilka cech takich, co by Bellę uczyniły dumną z niego, np. wysłał Snape'a na pożarcie wilkołakowi. Taki szalony Syriusz, śmiejący się przy cruciatusie to byłoby coś Czytałem kiedyś bardzo fajny bardzo długi fanfik, że Syriusz uciekł z Azkabanu wcześniej i porwał Harry'ego. 

McLaggen był do bólu normalny, a opisany tak negatywnie bo był przeciwko złotemu trio. Podobnie jak Zach Smith.

Sądzę, że jak zaczynała pisać Kamień Filozoficzny, to nie wiedziała, że osiągnie światowy sukces Może marzyła o 7 książkach. Ja zwracam uwagę na coś oczywistego, że między 1-4 i 5-7 jest różnica w tonie, te późniejsze są poważniejsze, ale jednocześnie słabsze literacko. Czytając HP odnosiłem wrażenie, że wiele elementów świata było wprowadzanych w miarę pisania, a nie według z góry zaplanowanego planu. Czyli np. Horcruxy, Insygnia Śmierci, Błędny Rycerz. Czy nawet aurorzy! Zwracam uwagę, że po Hagrida w Komnacie Tajemnic nie przyszli aurorzy, ale Knot z Lucjuszem i jeszcze ktoś, a nawet w Wieźniu Azkabanu nie byli aurozy wspomniani, dopiero Hermiona wyjaśniła Harry'emu kim oni są gdy wprowadzono postać Szalonookiego. Niestety Hermiona jako chodzący zbiornik informacji to zła rzec. Harry przez to wygląda na kogoś, kto się niczym nie interesuje, a o wszystkim dowiaduje albo przypadkiem albo od kogoś. Ten ktoś to najczęściej Hermiona, która wszystko wie z książek, co też jest absurdalne. 

"Ja się bardziej z nią utożsamiałam ze względu na to, że sama byłam ambitna, lubiłam książki i nikt mnie za bardzo nie lubił, a niektórzy żartowali z moich zębów. Potężna nie byłam..." - przecież dokładnie to samo zjawisko opisałem, dlaczego Hermiona jest popularna. Nie chciałaś wtedy zostać tak potężną czarownicą jak Hermiona się stała na końcu :> ? 

O Ronie wiele można powiedzieć, ale nie że był lojalny i inteligentny. Gdyby był inaczej opisany to byłby fajniejszy. Draco tak samo powinien być bardziej niebezpieczny. Ale widzisz ludzie raczej są kreatywni skoro potrafią tyle fików o Draco zrobić i dostrzec w nim jakiś potencjał mimo bardzo nieprzychylnego opisu w książkach Albo nawet o Lucjuszu i Cyzi jest dużo więcej fików niż o dobrych Arturze i Molly. 

Chyba ważnym aspektem w popularności postaci do fanfików jest ich uroda. Draco, Hermiona zostali utożsamieni z aktorami, a w fikach to opisywani nawet jeszcze piękniej często, mnie rozbawia Hermiona z głupiutkich romansideł "with curves in all right places" Jeden z powodów by takich fików nie czytać. Harry w fikach Harry centrycznych z super!Harry, też zyskuje na urodzie i przewyższa nawet Jamesa Pottera w tym. Lily i James wiadomo. Baa w jakimś fiku, którego dwa pierwsze rozdziały przejrzałem to nawet Snape był opisany jako przystojny no to za dużo na moje zdrowie... On to chyba jedyna postać gdzie jednak o charakter w popularności chodzi w dużej mierze. Remus chyba też, bo tam przystojny nie był. Syriusz wiadomo, że w młodym Syriuszu dziewczyny się kochają. Ginny w fikach też jest bardzo urodziwa. W sumie do niej to pasuje, bo w filmach to aktorka no tak nie bardzo przypasowała. Nawet Voldemort, bo w końcu młody Tom Riddle to ponoć wyglądał nieźle. Bella, młoda była piękna, a w filmach i stara całkiem fajna. Lucjusz, Cyzia wiadomo. Fleur tak samo. Luna nawet zostaje pięknością w fikach. Natomiast Peter Pettigrew, opisany jako brzydki, a i osobowość paskudna. O szczurze to fików prawie wcale nie ma. Jestem pewny, że jakby on jakoś wyglądał, to mimo jego okropnego czynu, to popularniejszy byłby. W końcu taka Bella też była okropna, ale jednak w młodości słynąca z urody i popularność zdobyła. Nawet u mnie w ulubionych jest jej mnóstwo portretów

Ja czytam na fanfiction.net głównie i to po angielsku. Ciężko jest coś dobrego znaleźć w zalewie super Harry'ch i tandetnych romansów i grafomanii, ale są perełki. Nawet dział polskojęzyczny na tej stronie jest kiepski. Najpopularniejsze historie tam to absurdalne slashe Harry/pSHystojnyTomRiddle. Choć w sumie Riddle chociaż jest człowiekiem, a kiedyś mignęła mi historia Hermiona/Naginii. Natomiast polskiej blogosfery fanfikowej nie czytam, tam piszą głównie nastolatki historie romansowe, nie moje pole zainteresowań. Najlepsze polskie jakie czytałem to o amerykańskiej dziewczynie, która po wojnie trafiła do Hogwartu, a drugi to o Lucjuszu i Hermionie po wojnie, z naciskiem na politykę, z kontynuację o polskich czarodziejach. 

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to Toraach [2017-05-26 12:46:50 +0000 UTC]

Jeśli chodzi o umiejętności magiczne, to nie sądzę, żeby Bellatrix i Syriusz tak bardzo się tu różnili. Black po prostu miał kogoś o kogo się troszczył i na kim mu bardzo zależało, nie wychylał się tylko dlatego, żeby nie zaszkodzić Harry'emu, co było raczej zrozumiałe. Miał swój charakterek, zawsze sprzeczał się z Molly, Snapem, ale nie był szalony i jego jedynym celem nie było niszczenie innych i dobra przy tym zabawa. Starał się być odpowiedzialny, to chyba nie robi z niego nudnego zgreda. Poza tym, Syriusz sam uciekł z Azkabanu, nikt mu w tym nie pomagał, a śmierciożerców (w tym Bellatrix) uwolnili inni. No i biorąc pod uwagę, że to miała być pozytywna postać, to chyba nie jest z nim tak źle (nawet próbował skończyć z Pettigrew... ) Różnica pomiędzy tymi "dobrymi" a "złymi" polega na tym, że "dobrym" zabijanie nie przychodzi tak beztrosko.

Ok, jesteś wielkim fanem McLaggena... (Co on właściwie zrobił przeciwko nim???)
I domyślam się, że Rowling wymyślała różne rzeczy na bieżąco w czasie tworzenia serii.
Nie, nie chciałam być taka, jak Hermiona na końcu (jeszcze ta dwójka dzieci... ) Nie chodziło mi to, że ona była taka świetna i potężna, tylko o to, że ktoś w ogóle chciał się z nią przyjaźnić mimo jej wad, a ona nie musiała się dla nikogo zmieniać.
Powiedz mi, gdzie ty widzisz takie pokłady głupoty u Rona? Moim zdaniem Ron był bardzo lojalny. On miał naprawdę dużo do stracenia, a mimo to był z Harrym, wiele razy ryzykował dla niego życie. Nie możesz oceniać jego lojalności po tym jak się zachował, kiedy był pod wpływem horkruksa (zobacz, jak horkruks wpłynął na Ginny, która właściwie nie kontrolowała swojego postępowania).

Tak, filmy namieszały. Ale wiele postaci jest widzianych kompletnie inaczej niż zostały przedstawione w filmach, ludzie sami wybierają "idealną" obsadę to swojej "idealnej" wersji HP. To, czy się ktoś komuś podoba, to jest jego indywidualna sprawa. Czy ktoś opisany jako "pointy and pale" jest atrakcyjny? Zależy jak sobie go wyobrazisz. A jak lubisz czyjąś osobowość, to automatycznie dajesz mu ładną buzię, niezależnie od tego czy to czarny charakter czy nie. Według mnie na popularność niektórych postaci wpłynęły ogólne internetowe trendy i to, kto właściwie pisze, dlatego jest od groma slash fików, romansideł, gdzie dziwnym trafem Hermiona wygląda identycznie jak osoba, która opowiadanie pisała (to się naprawdę czuje ), czy fanfikcji z emo Snapem, kóry rozkochuje w sobie wszystkich dookoła. Ludzie konsumują to, co im się włoży na talerzyk. A apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Mówisz, że kiedy ludzie opisują super!Harry'ego albo super!Hermionę, albo super!kogokolwiek, to nie możesz tego znieść, ale najchętniej wszystkich przeciętniaków pozamieniałbyś w potężnych czarodziejów, których strach się bać. Hmm?

Jeszcze nie przeczytałam fanfiku, który by mnie powalił na kolana pod względem ciekawej historii, ale może po prostu za mało ich czytałam...

👍: 0 ⏩: 1

Toraach In reply to Natello [2017-05-26 23:11:48 +0000 UTC]

Cześć  

No, bo ja bym chciałby Syriusz to miał trochę charakteru, a nie był taki jak w Zakonie Feniksa, no i by miał dziewczynę w książkach. 

Nie jestem fanem Cormaca, po prostu nie widzę go jako złego tylko dlatego, że ośmielił się lubić Hermionę i nie zgadzać się zawsze z Harry'm czy być jak Ron. 

Ale z tym utożsamianiem się z Hermioną, to nie chodzi mi że Ty czy każda inna dziewczyna z każdym aspektem Hermiony się utożsamiała, ale że tak ogólnie z nią.


No bądźmy szczerzy, dziewczyny aktywne w pisaniu fanfików to raczej są takie do Hermiony w aspekcie czytania podobne, a real life odpowiedniki Lavender Brown fanfików nie piszą , bo te to raczej się innymi rzeczami zajmują niż czytaniem książek. 

Wracając do Rona. Nie był lojalny. Nie wiem jak można tak o nim mówić, dwa razy zdradził Harry'ego i nie wolno o to tylko Horcruxa obwiniać. Te wypadki wskazują, że nie można lojalności jako jego głównej cechy wymieniać. Bo w takim wypadku, to Hermiona była dużo bardziej lojalna niż kłótliwy ciągle obrażony na coś Ron. Nie uważam, żeby on był inteligentny. Brak do tego podstaw w książkach. Jest tam ukazany przez 90% czasu jako obżartuch i głupek, prostak bez manier. Nagle jednak jest fabularne przesilenie i deus ex machina, bo bez żadnego uzasadnienia w jego normalnym życiu dokonuje on wielkich czynów. A to tam walczy z kimś, a to naśladuje wężomowę. Albo nawet ma dobre oceny na SUMach, chociaż jest ukazany jako głupek, który w ogóle się nie uczy, nie odrabia lekcji i tylko ściąga od Hermiony (Harry zresztą też). Dla mnie to jest brak konsekwencji w opisie postaci. Ostatnie prawdziwie wielkie jego osiągnięcie widzę w czasie gry w szachy w Kamieniu Filozoficznym, a potem zjazd w dół. Na dodatek jego opis w książkach jest taki, że łatwo ludziom potem w fanfikach pisać "Ron bashing", czyli jego w karykaturalnie złym świetle. Otóż Ron on tak naprawdę gdyby nie Harry byłby nikim. Wszystko co osiągnął zawdzięczał Harry'emu, przygody, sława, popularność w szkole, pierwsza dziewczyna Lavender (jakby nie jego sława, to taka "laska" w życiu by nawet nie spojrzała na niego, ale uważam, że jednak dla niej Harry byłby lepszym celem), po prostu wszystko. Bo on sam, bez bycia najlepszym przyjacielem Harry'ego to byłby nikim. Pozbawionym talentów najmłodszym Weasley'em. Dlatego ciężko zrozumieć, jak on w ogóle mógł się przeciwko Harry'emu opowiedzieć w Czarze Ognia, a głupi Harry tak łatwo mu wybaczył. Zauważam taką tendencję w wielu fanfikach z Weasley-bashing, że ludzie widzą negatywny wpływ Rona na Harry'ego, w stylu że przez Rona Harry się nie uczył, wybrał nieprzydatne przedmioty w trzeciej klasie i tak dalej. Coś jest na rzeczy, choć w tych fanfikach to jest doprowadzone do absurdu często. Nie mnie też nie uważam by Ron to był ciekawą postacią. Dlatego bardzo podoba mi się jak on został opisany w tym fanfiku, gdzie bez głupiego Ron bashing, są realistycznie opisane jego negatywne cechy i do czego mogą doprowadzić: www.fanfiction.net/s/11363292/…          Ja myślę o Ronie, że on jest naturalnym kandydatem do roli Petera Petigrewe nowej generacji, a końcu razem tyle czasu mieszkali. Natomiast ja jestem wstanie zrozumieć to co wielu autorów głupich fików nie jest wstanie pojąć. Dlaczego Harry wolał zadawać się z Ronem, a nie z Hermioną. W końcu on był 12 letnim chłoptem, to naturalne, że ludzie mają swoich kolegów tej samej płci, a na dodatek z Ronem miał dużo więcej wspólnego niż z apodyktyczną, wiecznie z nosem w książkach i pozbawioną jakiś innych zainteresowań Hermioną. Ron to tak samo jak Harry zwykły chłopak, stąd choćby to z tymi klasami jak wróżbiarstwo. No potem jak byli już starsi to w kwestii Hermiony dochodziło to, że ona to dziewczyna, a wtedy może jeszcze jakieś romantico się pojawić. 

"gdzie dziwnym trafem Hermiona wygląda identycznie jak osoba, która opowiadanie pisała (to się naprawdę czuje " - ja to raczej inaczej widzę. Hermiona wygląda tak jak autorki by same chciały wyglądać . Jednak Petera nikt nie lubi i tak

 "Mówisz, że kiedy ludzie opisują super!Harry'ego albo super!Hermionę, albo super!kogokolwiek, to nie możesz tego znieść, ale najchętniej wszystkich przeciętniaków pozamieniałbyś w potężnych czarodziejów, których strach się bać. Hmm?" - Jest różnica między tym by Draco stał się bardziej ogarniętym przeciwnikiem, a nie żałosną porażką, albo tym by Harry w książkach trochę więcej trenował i umiał inne zajęcia niż expeliarmus, a super!Harry czy super!Hermioną z głupich fików. Te postacie z kliszowych fanfików są nierealistyczne, opisane po prostu źle, podobnie jak te fanfiki. Bo jeśli to jest fanfik, że 12 letni Harry ogłasza się Lordem Potter-Black-Green-Yellow-Hogwarts-Merlinem i pokonuje Dumbledore'a i Voldka to chyba jednak nie jest normalne. Niestety te fiki są jednymi z najpopularniejszych na fanfiction.net Np. tragiczny fanfik Harry Crow, o Harry'm wychowanym przez gobliny ma chyba ze 25 tysięcy komentarzy, ten Harry w wieku 12 lat żeni się z Hermioną i jest nieziemsko przystojny. Inne głupie fanfiki tego autora o nicku Robst po kilka tysięcy. Albo "A marauder's plan" gdzie Syriusz i Harry obaj zostają takimi nakurwiaczami ma z 15tysięcy, w tym fiku jest żenująca scena gdzie Syriusz grozi Draco śmiercią z tego tylko powodu, że Draco w szkole z Harry'm się przezywali (bo tak jakby nie patrząc ich rywalizacja w wieku 14 lat wyglądała). Powiedz mi, czy taki Syriusz to nie jest aby "zły" niczym Voldemort? Bo ja większej różnicy nie widzę. Natomiast w tym fiku jest opisany jako taki dobry i szlachetny. Po prostu to co jest opisane nie trzyma się kupy z tym co bohaterowie robią. To jest główna cecha kretyńskich fików, brak jakiegokolwiek realizmu psychologicznego i moralność skoncentrowana na bohaterze. Albo inny fanfik, gdzie 13 letni Harry zarządza biznesowym Imperium, a potem zakłada własną szkołę magii. Najgorsze dla mnie jest to, że te badziewia są tak bardzo popularne. 

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to Toraach [2017-05-27 15:11:02 +0000 UTC]

Hehehe, cześć!
Ok, skoro mamy koncert życzeń, to ja bym chciała, żeby ludzie byli trochę mniej wredni
Cormac nie jest zły, po prostu jest niesympatyczny.
Mówiąc szczerze, to już nawet nie wiem, do czego zmierzamy z tym utożsamianiem...

Ron zdradził Harry'ego? Mówisz o sytuacji, kiedy Ron myślał, że Harry specjalnie wrzucił do czary ognia swoje imię okłamując go i dlatego się na niego obraził, a później przeprosił go, jak zobaczył o co w tym wszystkim chodzi? Mówisz, o momencie, kiedy zostawił Harry'ego i Hermionę samych bo horkruks namącił mu w głowie, i kiedy tylko ich zostawił, to chciał wracać z powrotem, a pierwsze co zrobił po powrocie, było uratowanie Harry'emu życia?
Ja nie mówię, że Hermiona nie była lojalna, mówię tylko, że Ron też był lojalny, ryzykował swoje życie w taki sam sposób, co Hermiona.
Ron lubił się kłócić, głównie z Hermioną, ale myślę, że Hermiona czerpała z tego sporo przyjemności, bo ona generalnie uwielbiała dyskutować. Podczas jednej z ich potyczek słownych, kiedy Harry kazał im się zamknąć, byli oburzeni
Ron nie był głupszy od Harry'ego, mieli takie same oceny. Hermiona nie odrabiała za nich lekcji, czasem sprawdzała im eseje i poprawiała jakieś błędy, czasem pomogła zacząć wypracowanie, nigdy nie dawała im odpowiedzi na tacy. Nie każdy musi siedzieć godzinami w książkach, żeby się czegoś nauczyć. Co więcej, inteligencji nie mierzy się wiedzą książkową, tylko właśnie pomysłowością w trudnych sytuacjach. Jakiego "uzasadnienia w jego normalnym życiu" potrzebujesz, żeby wyjaśnić postępowanie Rona? On robi różne rzeczy pomimo okoliczności, ma arachnofobię, a jednak towarzyszy Harry'emu do zakazanego lasu, ma wielkie kłopoty z pewnością siebie, a jednak wielokrotnie broni swoich przyjaciół przed innymi. Za każdym razem kiedy staje się trochę pewniejszy siebie, dostaje wiatru w żagle.
Jasne, Ron nie jest wrażliwcem, ale głupi też nie jest.
Gdyby nie Ron, Harry musiałby zawsze całe wakacje siedzieć u Dursleyów. Poza tym, Ron nie pławił się w blasku popularności Harry'ego! Był z Harrym nawet wtedy, gdy wszyscy inni go atakowali, kiedy zarzucali Harry'emu kłamstwa, wyzywali od wariatów i traktowali jak trędowatego. Lavender nie rzuciła się na niego, bo był przyjacielem Harry'ego, ale dlatego, że świetnie poszło mu w meczu...? Zawsze mogła się rzucić na Harry'ego
Kim byłby ktokolwiek, gdyby nie cokolwiek? Harry był sławny, bo ktoś chciał go zabić, nie dlatego, że miał jakieś specjalne umiejętności! W innych okolicznościach to Neville byłby tym wybrańcem... a może ktoś zupełnie inny.
Jak masz 13 lat, to rzadko się zdarza, że wiesz, co chcesz robić w życiu. Obaj zostali aurorami, to chyba nie było aż tak źle z tym wybieraniem przedmiotów...
(btw Ron nie jadł więcej niż musiał, on zawsze był bardzo wysoki i szczupły lol )
I jak możesz go porównywać z Peterem, tchórzem, który doprowadził do śmierci swoich przyjaciół! Ron wolał sam zginąć (wielokrotnie) niż pozwolić, żeby Harry'emu albo Hermionie coś się stało!

Blagam, nie mów, że dziewczyny w książkach są tylko po to, żeby być do pary...

Co do fanfikcji, gdzie autor musi zaznaczyć, że będzie jechał równo po Ronie (czy w ogóle kimkolwiek innym), to sorry, ale co to w ogóle za głupota. Rób co chcesz, po prostu zrób to sensownie i tyle. Przeczytałam kawałek tego fanfiku i powiem szczerze, że wow, autor musi go naprawdę nienawidzić. Dla mnie to już zachowania ooc. Wszystko jest bardzo, baaardzo przejaskrawione...

"Hermiona wygląda tak jak autorki by same chciały wyglądać ." Nope, jeśli autorka ma pełniejsze kształty, Hermiona będzie miała "krągłości tam gdzie trzeba", jeśli autorka jest raczej szczupła, Hermiona będzie "drobna i chuda". (Jeśli to będzie autor, to Hermiona będzie miała "spoko kształty" i co tam się komu podoba.) Ludzie często (bo nie mówię, że zawsze) opisują siebie, ale tak jak by chcieli, żeby inni ich postrzegali. Jeśli oczywiście w grę wchodzi utożsamianie się z jakąś postacią.

Pomińmy może skrajności w fanfikach. My Immortal nie jest popularne, bo jest dobre.

👍: 0 ⏩: 1

Toraach In reply to Natello [2017-05-30 20:05:58 +0000 UTC]

cześć Nati

Te dwie sytuacje jasno wskazują, że Rona nie można nazwać lojalnym, bo wielokrotnie się zachowywał nielojalnie. Lojalnym się jest albo nie jest. To, że się mu taką cechę przypisuje wskazuje, że jednak ciężko jakieś inne znaleźć. Jesteś fanką Rona, tak samo jak ja jestem fanem Narcyzy i dla mnie ona jest najfajniejszą postacią w Harry'm Szukasz dlatego dobrych cech u Rona, a ja go nie lubię i widzę w nim głównie złe. No ja u niego inteligencji nie widzę, przez 90% czasu to żarłok, a potem nagle deus ex machina idzie gdzieś z Harry'm i coś tam niby robi coś. Dla mnie to brak konsekwencji. Książki są zaś tak napisane, że łatwo znaleźć oba rodzaje. A Ron nie ma takiej ilości fanów jak Hermiona aby być powszechnie idealizowaną postacią w fanfikach. Niestety ludzie też głosują nogami, dlatego o żałosnym w książkach Draco jest fików kilka razy więcej niż o Ronie. Napisałem o Ronie i jego zależności od Harry'ego, bo taka jest prawda. Ron był pozbawiony cech, które mieli jego bracia. Dla mnie po prostu cała ta relacja Harry'ego i Rona jest taka nie trzymająca się kupy. Sposób opisania tego jest podstawą do całego Weasley-bashing, które jest zazwyczaj doprowadzone do absurdu, podobnie jak niekonsekwentny portret Dumbledore'a jest podstawą Dumbledore-bashing, który także jest doprowadzane do absurdu. 
"I jak możesz go porównywać z Peterem, tchórzem, który doprowadził do śmierci swoich przyjaciół! Ron wolał sam zginąć (wielokrotnie) niż pozwolić, żeby Harry'emu albo Hermionie coś się stało!" - nie mógł zdradzić, bo to książka dla dzieci. Dla mnie z obecnej perspektywy, a ileś już lat mam, to Ron jest idealnym kandydatem na takiego Petera, a tchórzostwo nie ma nic do rzeczy. Ten człowiek to chodząca zazdrość. www.youtube.com/watch?v=cluvCj…
Historia, którą wysłałem nie jest Ron-bashing. Autorka dobrze eksploruje negatywne cechy osobowości Rona obecne w książkach, bywał zazdrosny i problemy z pewnością siebie jak to eufeministycznie ujęłaś. Jakoś gdy ktoś negatywnie opisuje Draco to nie zarzuca mu się Draco-bashing, pewnie dlatego, że Draco jest tak opisany w książkach, że ciężko mu jedno zdanie bez obrażania innych skleić Ciekawsze jest inne zjawisko. Pewna autorka pisze naprawdę dobre fanfiki o sprytnym, ale bez przesady Harry. Ona w tym dziele opisuje Hermionę, która zachowuje się jak w książkach 1-3, czyli nie jest idealna, ma swoje wady, kabluje nauczycielom, jest apodyktyczna i się wymądrza. W komentarzach ona jest oskarżana o Hermione-bashing. Taki jest stopień idealizacji Hermiony.

"Blagam, nie mów, że dziewczyny w książkach są tylko po to, żeby być do pary..." - a napisałem coś takiego?

My Immortal jest popularne, bo jest po prostu tak kretyńsko głupie i tak przerażającym językiem napisane, sławne z powodu swej brzydoty. Natomiast, te które podałem są napisane poprawnym angielskim, warsztatowo nie są złe. Natomiast ich warstwa fabularna jest straszna. No i jednak 30 tysięcy komentarzy na fanfiction net to jest naprawdę dużo. 

Też mam swoje zdanie o tym jak Hermiona powinna wyglądać. 

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to Toraach [2017-06-01 13:26:46 +0000 UTC]

Inne pozytywne cechy u Rona? Odwaga, oddanie, troskliwość, ofiarność? Chociaż dla kogoś, kto akurat nie lubi danej postaci, jej zalety właściwie nie mają znaczenia bo przecież bardzo łatwo można je przekuć w wady albo kompletnie zignorować.

Mówiąc szczerze, dla mnie te wszystkie metki to idiotyzm. Domaganie się przez czytelników, żeby bohaterowie byli nieskazitelni i nigdy nie robili błędów jest hipokryzją, jeśli za chwilę wychwala się pod niebiosa postaci, które znęcają się nad innymi, kłamią albo próbują kogoś zabić, zauważając, że przecież oni też mają zalety. Poza tym nieskazitelne postaci to nuda! Nie uważam, że Ron jest taki świetny, ale widzenie w nim jedynie głupiego gbura, który nie widzi świata poza jedzeniem jest niedorzeczne. Wymazywanie jego pozytywnych cech, przypisywanie jego zasług jakimś zbiegom okoliczności i błędom fabularnym jest po prostu śmieszne. Nie przekonasz mnie, że za każdym razem, jak Ron zrobił coś dobrze, to był to tylko ślepy traf.

Problemy z pewnością siebie to nie eufemizm, przynajmniej nie dla mnie. Jak ty byś to określił? Ron ma niskie poczucie własnej wartości i widać to w wielu sytuacjach bardzo wyraźnie, to jest ważna składowa jego charakteru.

Nie mógł zdradzić, bo to książka dla dzieci? To Peter jest z innej książki?...

Ile masz lat? Właśnie tchórzostwo ma wiele do rzeczy, plus zawiść. Ron nie był zawistny, nigdy nie chciał, żeby jego przyjaciołom stało się coś złego. Każdy jest czasem zazdrosny, różnica polega na tym, czy dana osoba chce osiągnąć coś kosztem drugiego człowieka, czy jest gotowa zniszczyć kogoś innego, żeby zdobyć to, na czym jej zależy.

Sorry, ale historia, którą mi wysłałeś opisuje Lucjusza jako super kochanka, który uwodzi Hermionę, wspaniałego, szarmanckiego... (nie przeczytałam całego fanfiku, ale mam pewien obraz) i Rona jako pijaka, który pluje jedzeniem na pastowane podłogi w rezydencji Malfoy'a wyzywając Hermionę od szlam. O ile nie mam nic przeciwko swobodzie twórczej, skupianiu się na takich rzeczach, jakie pasują autorowi i kreowaniu świata w taki sposób, jaki się piszącemu żywnie podoba, to absolutnie nie widzę powodu, dla którego musiałabym się zgadzać z punktem widzenia danego autora. Tak więc, ani Ron, ani Hermiona nie wyglądają w tej historii tak, jak ja ich widzę, ich zachowanie jest dla mnie mało wiarygodne. Każdy ma prawo do swojego odbioru

Co do opowiadania o Hermionie, jeśli kabluje nauczycielom, bo się troszczy o dobro Harry'ego albo kogoś innego, to nie widzę problemu. Jeśli autorka pisze o Hermionie, która kabluje, bo chce komuś utrzeć nosa, z czystej złośliwości albo dla własnej korzyści, to wtedy Hermiona nie jest realistycznie napisana.

(Powiedziałeś, że Hermiona była potrzebna do wątku romantycznego... Nie wiem, może źle zrozumiałam.)

Co to za różnica, czy coś jest napisane dobrym językiem, czy nie, jeśli fabuła jest kretyńska. My Immortal to fenomen, tu nie chodzi o brzydotę, ale o pewnego rodzaju niesamowitość tego „dzieła” Ludzie zachodzą w głowę, czy to twór jakiejś biednej dziewczynki, czy może genialna mistyfikacja I tak, 30 tyś to... sporo. Ale to są fanfiki pisane po polsku? W sumie nie ma tak dużo historii po polsku na ff. Czekaj, czekaj, 30 tysięcy?? Ej, jak to jest po polsku, to najwięcej tam jest z tysiąc komentarzy czy coś, dla fanfiku po polsku...

„Też mam swoje zdanie o tym jak Hermiona powinna wyglądać.” - Wiem, czytałam twój fanfik. (Co za różnica w sumie)

👍: 0 ⏩: 1

Toraach In reply to Natello [2017-06-01 15:34:36 +0000 UTC]

A czy ja się domagam by ktoś byl niestakzitelny? Ja tam lubię Belluś i Cyzię i nawet Syriusza  

Mam takie opinie o pewnych postaciach, są one często dość kontrowersyjne.

Właśnie dlatego lubię fanfiki, bo tam potrafię znaleźć opisy tych postaci, które bardziej pasują moim gustom. Czyli Syriusz, który jest niezależny, a nie emo-Syriusz, albo jak on ucieka z Azkabanu wcześniej i ma ciekawe przygody. Albo Draco, który nie jest idiotą. No dobra Rona nie lubię, to i w fanfikach go nie czytam. Mam i w książce jego negatywny obraz jak widzisz. Snape'a też niezbyt lubię i nie szukam fanfików o nim. 

"Nie mógł zdradzić, bo to książka dla dzieci?" - Tak. Psychologia, polityka są dość proste w tych książkach, dla mnie zwłaszcza wątek polityczny jest słaby w ostatnich książkach. Nie jest to zarzut bynajmniej, ma to swój cel przecież i pasuje do specyfiki gatunku. Po prostu dla mnie Ron, cała jego osoba idealnie pasuje by być zdrajcą. 
No właśnie widzisz ja odbieram tą historię, że jest fajna. Wątek romansowy Lucjusza i Hermiony to i tak nie jest taki irytujący w niej jak wątek Rufusa i OC Elaine, tej to dopiero nie lubiłem Natomiast Ron w tej historii, no idealnie pasuje do mojej wizji tej postaci. Zresztą i w prawdziwym świecie są ludzie, którzy nie potrafią sobie poradzić ze sławą. Ale i tak polityka to najbardziej dla mnie interesujący wątek w tym dziele. Zresztą zainspirowałem autorkę, bo jej wysłałem ten link do obrazka: A Yule Ball at Malfoy Manor

Mówiłem o fikach po angielsku z dużą ilością recenzji. Więcej czytam fików po angielsku niż po polsku. Niestety te po polsku to mało jest ciekawych moim zdaniem. A niestety najpopularniejsze na fanfiction.net romanse Harry/PrzystojnyTomRiddle to nie moja działka. Na blogi z fanfikami nie zaglądam, bo tam to piszą nastolatki o Draconku i Hermionce, albo inne romantico. 

Ej tamta Hermiona jest naprawdę dobrze opisana w tej historii. Pamiętam scenę jak ona chciała zabrać Harry'emu książkę o magicznej kulturze, bo to "pureblood racism". Idealnie pasuje do przemądrzałej Hermiony.  www.fanfiction.net/u/6872861/B…
Ona jest jedną z niewielu autorek na fanfiction.net które rzeczywiście potrafią pisać. 

Powiedziałem, że w rozwoju postaci, jak oni dojrzewają, to z czasem się może im koleżanka tak bardziej spodobać, chyba  

No i tutaj jest link do profilu Robst, autora tych popularnych historii, które moim zdaniem są totalnie głupie www.fanfiction.net/u/1451358/r…

Nie znam jego wszystkich dzieł, ale to jest chyba najgłupsze: www.fanfiction.net/s/5627314/1…
 Zwłaszcza zaczyna się rzeźnia od rozdziału 21. Czegoś takiego to nawet ja bym nie wymyślił pisząc parodię. Warto w sumie zajrzeć, bo czytanie czegoś takiego to niezapomniane wrażenia. 

Mam zamiar napisać fanfik o polskich czarodziejach to ma być dużo większe i poważniejsze dzieło od tego co teraz napisałem. Ale chyba nie lubisz mojego fanfika  





👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to Toraach [2017-06-02 19:15:32 +0000 UTC]

A inni lubią Harry'ego, Hermionę albo Percy'ego. Nie każdy bohater musi być koniecznie bardzo pewny siebie i przebojowy, żeby był lubiany. Być może ty masz bardziej energiczny i zdecydowany charakter, więc szukasz podobnych postaci w książkach i fanfikach.

Nie sądzę, żeby psychologicznie HP był taki płytki. Biorąc pod uwagę chociażby Dumbledore'a czy Snape'a, kiedy czytałam książki (a byłam w sumie w wieku Harry'ego), to odbierałam tych bohaterów podobnie jak sam Harry. Teraz widzę ich trochę inaczej i wszystko jest trochę bardziej skomplikowane. Tak czy inaczej, Ron mógł równie dobrze być przedstawiony jako negatywna postać. Myślę, że Rowling nie miałaby problemu z napisaniem go w inny sposób, ale zdecydowała, że Ron pozostaje najlepszym przyjacielem Harry'ego, a ja nie narzekam na taki obrót sprawy
Ogólnie wszystko mi jedno, co kto myśli o fikcyjnych postaciach, chociaż dyskusje są bardzo fajne. O ile nikt nie próbuje mnie udusić albo zwyzywać za lubienie kogokolwiek, to takie rozmowy są zawsze przyjemne.

Ach, a więc jesteś muzą tej autorki! Póki co nie mam za bardzo czasu na przeczytanie całego utworu, ale może kiedyś spróbuję. W sumie przeczytałam może ze dwa po polsku do tej pory. Oj tam, czasem nawet fajnie jakieś romansidło przeżuć, ale ty pewnie nie zniżasz się do takiego poziomu

Moim zdaniem Hermiona nie zabrałaby mu książki (przecież raz nawet wysłała Harry'ego i Rona, żeby przejrzeli dział ksiąg zakazanych, gdzie było mnóstwo książek o czarnej magii), ale pewnie wytknęłaby coś, co jej się w niej nie podoba, to fakt.
Dzięki za linki, może sobie zerknę, jak będę miała chwilę.

Fanfik o polskich czarodziejach? O, no to super! Masz już wszystko rozplanowane? Będziesz pisał po polsku czy po angielsku? Eh, sama bym chciała umieć pisać, kiedyś pisałam różne opowiadania, zaczęłam nawet taką dłuższą historię, ale po jakimś czasie to rzuciłam. W sumie przydałoby się trochę rozpisać bo mam nadzieję, że uda mi się zrobić komiks z moimi bohaterami. Ale ciągle się motam z uporządkowaniem tego wszystkiego. Nawet nie wiem, czy to w ogóle ma sens. Jak wygląda twój proces tworzenia (jeśli oczywiście chcesz o tym mówić)? Mam nadzieję, że za bardzo cię nie męczę tymi pytaniami Jakby co, zawsze możesz mnie zignorować.
I nie powiedziałam, że nie lubię twojego fanfika. The Cursed Child to w ogóle nie moje klimaty, nie traktuję tej książki jak kanonu, bardziej jako coś odrębnego, jako sztuka, która luźno nawiązuje do książek. Chętnie bym to zobaczyła na scenie. Bardzo ci przeszkadza obsada aktorska w CC? Dla mnie nikt tam nie wygląda tak jak powinien, ale nie do tego stopnia, że mnie to denerwuje.

👍: 0 ⏩: 1

Toraach In reply to Natello [2017-06-02 21:08:22 +0000 UTC]

Lubię Percy'ego, bo był niezależny. 

Z Dumbledorem mam ten problem, bo on jest taki niekonsekwentny. W pierwszych książkach on nie robi właściwie nic, ale to nic dziwnego, bo one są dla dzieci o przygodach dzielnych dzieciaków, którzy no są super i mają przygody A potem zaczyna coś robić, ale głupio ginie. No i przez to ludzie piszą te głupie historie ze złym Dumbledorem. Snape, no tutaj nie lubię Snape/Lily i idealizowania Snape'a. Plus dla mnie jego zostanie dobrym było takie zbyt emowate niestety. 

Nie bardzo lubię romanse. Jakoś wzdychanie do księżyca dla mnie jest zbyt nudne. Dlatego tak ciężko mi znaleźć dobrą Dramionę, bo ja wymagam więcej fabuły niż romantico samo. 

No wiesz, tam Hermiona ich sama wysłała, a w tym wypadku chodziło o książkę, która się jej nie podobała. 

Cursed Child to dno dla mnie. Podobnie jak ten nowy film o Newt Scamanderze i amerykańscy czarodzieje opisani przez Rowling. Według niej największe zagrożenie dla Statutu Tajności w historii to był artykuł w lokalnej amerykańskiej gazecie w XVIII wieku. No faktycznie, tak samo jak dla sekretnej obecności UFO na Ziemi największe zagrożenie demaskacją to artykuły w Fakcie. Bądźmy szczerzy, jak taką gazetkę porównać do takiego ZSRS, gdzie takie NKWD jakby złapało czarodzieja to po przesłuchaniu metodami tego resortu to by on wszystko wygadał. Sam bym pewnie lepszy pomysł na prequela wymyślił. A jestem pewny, że moja idea o wojnie z Grindelwaldem jest dużo lepsza i świeższa niż klasyczne: "hurr durr Grindelwald był jak Hitler". 

Co ciekawe pojawił się zwiastun fanowskiej produkcji o młodym Tomie Riddlu. www.youtube.com/watch?v=mdOlsU…
Zapowiada się lepiej niż oficjalne prequele. 

Mam rozplanowane prawie wszystko. Gotową pierwszą i ostatnią scenę, ale nie wszystko po środku. To ma być historia życia polskiego czarnoksiężnika w czasach Grindelwalda. 

Bardzo łatwo mi różne pomysły wymyślać, ale one często są całkowicie zwariowane. Nawet nie zdatne do opisania, bo albo się na takich gatunkach nie znam, albo bym padł ze śmiechu. 

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to Toraach [2017-06-03 00:29:32 +0000 UTC]

Ludzie nie lubią Dumbledore'a bo wszystkimi manipulował. Wiedział, co się wydarzy, i jaki los czeka Harry'ego, a jednak milczał. Umieścił Harry'ego u Dursleyów i chociaż miał świadomość tego, jak tamci chłopca traktują, to nawet mu nie wyjaśnił, dlaczego właściwie dzieciak jest skazany na krewnych, którzy go nienawidzą. Dumbledore pociągał za sznureczki tak, jak mu pasowało, właściwie nie dopuszczał nikogo do tych wszystkich sekretów bardziej niż to było mu na rękę.

Wzdychanie do księżyca? Lol na jakie ty fanfiki natrafiasz?

Nie widzę różnicy. Sugerujesz, że książki o czarnej magii jej się podobały? Przeczytanie książki o rasizmie nie robi z ciebie rasisty. Moim zdaniem Hermiona nie uniemożliwiałaby komukolwiek zapoznania się z tradycją czysto-krwistych czarodziejów, niezależnie od tego, jaka by ta tradycja była. Po prostu później rozpętałaby o tym dyskusję, wskazując na problem.

Gdzie tu w ogóle jest jakiekolwiek zagrożenie dla statutu tajności. Głowy państw i tak są informowane o istnieniu czarodziejów, a specjalne ministerstwo zajmuje się utrzymywaniem wszystkiego w tajemnicy i wymazuje pamięć mugolom kiedy trzeba. Co by dało wydobycie jakichkolwiek informacji od pojedynczego gościa, jeśli zaraz potem można by było to wszystko zatuszować jednym zaklęciem?
(Artykuł w gazecie... wiesz, w sumie czemu nie, skoro mnóstwo ludzi słuchając audycji radiowej uwierzyło, że ziemię atakują kosmici Ale wraz... obliviate i po kłopocie )
Jaki jest twój pomysł na Grindelwalda?
Coś słyszałam o tym Riddle'u chyba.

Aha, no to powodzenia w pisaniu

👍: 0 ⏩: 1

Toraach In reply to Natello [2017-06-03 10:47:38 +0000 UTC]

Ale właśnie napisałem dlaczego jest taki obraz Dumbledore'a. Przez niekonsekwencję w stylu. W książkach pierwszych, które były dla dzieci on po prostu nie mógł nic robić, a być tylko takim dziadkiem co jak Gandalf wygląda, bo tak można wytłumaczyć dlaczego dopuścił akcję z Quirellem czy potem z Komnatą Tajemnic. Ciężko w innym wypadku uwierzyć, że on nie wiedział o co chodzi, jeśli nie wytłumaczyć tego specyfiką gatunku. Potem coś zaczął robić, ale mało i głupio się zabił, a Harry'ego w ogóle nie szkolił i żadnych instrukcji nie zostawił, co doprowadziło do miałkości fabularnej Insygniów Śmierci. Co ciekawe Dumbledore w książkach potrafi się przyznać do błędu, w przeciwieństwie do fanficowego. 

Miałem na myśli, że Hermiona nie była zwolenniczką czarnej Magii, ale w tych książkach chciała znaleźć potrzebne jej informacje do walki z czymś tam. Czysty pragmatyzm. Natomiast Hermiona była uparta, co najlepiej pokazuje jej absurdalna wsza. 

"A new kind of normal" rozdział 8, sama zobacz, że ta scena z Hermioną jest dobrze napisana:

Hermione caught Harry reading the Pure-Blood Directory in the Gryffindor common room one afternoon, and was appalled.

"I can't believe you're reading that elitist rubbish!"

"I'm just trying to see if my family's in here," he explained. "And there's lots of interesting facts in here too. Did you know that pure-blood families can have special abilities running in the family, but those that mix the family line with Muggles lose those traits and often experience a drop in magical power?"

"There's no evidence for any of that! Wizards don't even understand what a scientific study is, let alone how to properly conduct one. Look at Dumbledore, he's a half-blood and he's one of the most magically powerful wizards alive! He defeated Grindelwald!"

"Look, I didn't say I wasn't questioning it."

"Well I think you should return that book right now. You're better than this, Harry. I didn't think you of all people would fall for that kind of propaganda." She tried to pull the book from his hands, but he yanked it away.

"I'm not returning it - I haven't finished reading it yet. And I'll thank you not to grab!"

Hermione turned away and rushed off to her dorm, looking upset. Harry tried to follow to explain, and discovered that the girls' dorms were off-limits, as the stairs turned into a slide.

Zacznijmy od kawału:
"Amerykanscy archeolodzy odkryli nową piramidę w Egipcie i odkopali tam mumię faraona. Nie mogli jednak ustalić kim był zmarły, bowiem mumia nie była zbyt dobrze zachowana. Zadzwonili wiec po pomoc do Związku Radzieckiego. Nastepnego dnia przybyli z Moskwy Sasza i Wania. Poprosili tylko o 2 godziny czasu na rozwiazanie tego problemu. Po tym czasie dwaj oficerowie radzieckiego wywiadu wychodzą do prasy i oświadczają:

- Ramzes XVIII!
A Amerykanie na to:
- Jak się to wam udało?
A Ruscy:
- Jak to jak? Przyznał się"

Napisanie czegoś w taki sposób, że nikt poważny nie uwierzy w to, czyli np. publikacje w tabloidach lub na jakiś dziwnych stronach internetowych są nawet lepszym pomysłem na zachowanie tajności. Po prostu pewne ideę w takim wypadku by zostały wyśmiane, bo kto tam poważnie traktuje tych co głoszą, że ufo ich porwało, albo widzieli wielką stopę, lub wierzę w "Imperium Lechii". Mam nawet pomysł na fika, że powiedzmy sobie czarodzieje istnieją i wynajęli taką Rowling by napisała o nich książki, które całkiem dobrze istotę ich świata oddają, no oczywiście naprawdę nie było żadnego Harry'ego i tej mitologii, bo wojną się zajęli dorośli. Ponieważ oni zaczęli być zaniepokojeni rozwojem mugolskiej technologii, w tym różne kamery monitoringu, drony, sieci informatyczne, no to postanowili się ukryć na widoku. Popularna seria książek dla dzieci, która sprawi, że już nikt na poważnie w magię nie uwierzy, a będzie się kojarzyła z dzieciakami, które się przebierały w szaty czekając na premierę nowej książki o północy. Jestem pewny, że różne rzeczy w gazetkach lokalnych w USA w XVIII wieku pisali, pełne niestworzonych historii. Na dodatek one miały mały zasięg, a artykuł o czymś takim jak magia przedrukowany w gazetce w hrabstwie trzy hrabstwa dalej, to by brzmiał jak bredzenie szaleńca dla miejscowych. Pomyśleli by pewnie: no jacy debile mieszkają w Williamsburgu, w czary wierzą, nie to co my z Battown, ludzie myślący i racjonalni, nasza wielka stopa jest prawdziwa. 

Wracając do systemu komunistycznego, zwłaszcza do ojczyzny światowego proletariatu ZSRS. System totalitarny nie dopuszczał do żadnych niezależnych działań. Zwłaszcza w Sowietach. Nawet w czasach po śmierci Stalina, to tam był taki poziom kontroli, większy niż w PRL. Polska Ludowa była najweselszym barakiem w obozie. Tak naprawdę to jednak w opowieściach z tamtych czasów, to jest tylko o tym ile kto ukradł w robocie lub wódki wypił. Zwyczajni ludzie interesowali się tym by żyć, a nie przejawami kontroli państwa. Pragę przy tym zaznaczyć, że w historii PRL był przełom roku 1956, wcześniej był terror w stylu sowieckim, a potem to ewoluowało stopniowo w to co znamy z opowieści. Ten rok właściwie miał takie samo znaczenie jak 89. Terror i prześladowania po tej dacie były tylko selektywne i indywidualne, no z wyjątkami jak Grudzień 70 gdy strzelali na ulicach, a oficjalna liczba ofiar 40, jest zaniżona. W każdym razie PRL był jedynym państwem w obozie "demokracji ludowej" gdzie komuniści (z różnych przyczyn, nie wnikajmy to) zostawili silny i niezależny K. Rzymskokatolicki i indywidualne gospodarstwa chłopskie, nie było kolektywizacji. W takich Sowietach sprawa wyglądała całkiem inaczej. W czasie kolektywizacji to kilka milionów chłopów zostało zagłodzonych i zesłanych w stepy czy do gułagów. ZSRS zwyczajnie by nie tolerował istnienia magicznej społeczności, niezależnej, która robi swoje rzeczy. Takie coś by było wbrew wszystkim ich zasadom. W historii przed powstaniem Związku Sowieckiego nie było znane nic tak zbrodniczego i totalnego. W każdym razie całkowicie chronione magiczne miejsca, mam na myśli poziom ochrony anty-mugolskiej Hogwartu i Hogsmeade czy może Pokątnej to były bezpieczne. Problem był jednak z czarodziejami żyjącymi w śród mugoli, czy w mniej chronionych lokacjach. Oczywiście kolejnym problemem są mugolacy. Jak ich brać nie wzbudzając podejrzeń władz? To nie Anglia, gdzie rodzice Hermiony po prostu mówili, że ich córka poszła do ekskluzywnej szkoły prywatnej, a papiery jakoś tam czarodzieje podrobione dali. Co do przesłuchań. Jakby jakiegoś głupiego czarodzieja takie OGPU złapało i zaczęło przesłuchiwać, to jedyna nadzieja w tym, że by nie uwierzyli w te brednie. Jednocześnie tego nie załatwiło by się jednym zaklęciem oblivatio. Ponieważ wszystko by zostało w papierach, a poza tym czarodzieje by musieli wiedzieć, że jeden z nich został złapany, a oni nie mieli takich zdolności by wiedzieć wszystko o wszystkim. Nie potrafił Voldek Harry'ego znaleźć przez całe Insygnia choćby, albo nikt nie był wstanie Voldka namierzyć w V części. Albo Syriusza w III. No i wszystko by zostało w papierach. A na dodatek nie wykluczone, że część czarodziejów by doznała "ukąszenia heglowskiego". 


👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to Toraach [2017-06-03 21:17:09 +0000 UTC]

Moim zdaniem trudno by było pisać o sekretach Dumbledore'a z perspektywy Harry'ego. Poza tym, gdyby Dumbledore powiedział Harry'emu jak sprawy stoją, jaki byłby sens tych wszystkich przygód? Znalibyśmy przeznaczenie głównego bohatera. Brak efektu zaskoczenia. Wszystko byłoby sto razy bardziej emo, bo Harry by wiedział, że i tak musi dać się zabić. Jeśli chodzi o Komnatę Tajemnic, to naprawdę nie wiem, czemu dyrektor szkoły czeka z ewakuacją uczniów do momentu, aż ktoś zostanie pozbawiony życia W ogóle w HP jest cała masa dziwnych i nielogicznych rzeczy, ale jak się przyjrzeć naszemu realnemu otoczeniu, to czy widać jakąś spektakularną różnicę? Rzeczywiście, Insygnia Śmierci są trochę miałkie, nie za bardzo lubię akurat tą część. Poszukiwania horkruksów były strasznie naciągane. Jak dla mnie Voldemort mógł równie dobrze zrobić horkruks z jakieś najzwyczajniejszej rzeczy i darować sobie te artefakty domów.

Do "Look, I didn't say I wasn't questioning it." wszystko brzmi genialnie, ale naprawdę nie widzę Hermiony wyrywającej komuś książkę, żeby ten ktoś nie mógł jej przeczytać. Ale ogólnie to chyba jakiś spoko fanfik.

Hehehe, no tak Ogólnie nie jestem ekspertem od XVIII Ameryki, ale ludzie kiedyś jakoś inaczej to wszystko odbierali. Jak długo trwały procesy czarownic, do XVIII wieku, dłużej? Teraz nawet jakby w Polsacie albo CNN pokazano jak ktoś stosuje czary, to zaraz by powołano ekspertów (kto wie, czy nie z samego ministerstwa tajności ), którzy wyjaśniliby wszystko racjonalnie. Jest mnóstwo relacji o porwaniach przez ufo, o morskich potworach, o niewytłumaczalnych zjawiskach, nie tylko w brukowcach, ale ludzie po prostu nie wierzą w takie rzeczy (albo może ich to nie interesuje). Wszystko da się wytłumaczyć naukowo, a jak nie, to pewnie kiedyś się da, jak nauka się rozwinie.

Nie wiem, trudno mi powiedzieć, co by zrobili czarodzieje wobec Związku Sowieckiego, pewnie siedzieliby cicho i starali się zapobiec kontaktom czarodziejów-zwolenników ustroju z władzą. W sumie wszystko jest możliwe. Mugole z magicznymi dziećmi też jakoś by sobie poradzili. Nawet w PRL-u ludzie wyjeżdżali za granicę, a jakby się zrobiło naprawdę niebezpiecznie, może mieliby możliwość zamieszkania w takiej bezpiecznej wiosce jak Hogsmade. A co do przesłuchań i tego co zostaje w papierach, myślę, że czarodzieje mieliby jakichś szpiegów w mugolskich władzach do zajmowania się takimi problemami.
Chętnie bym przeczytała taki fanfik o czarodzieju, który jest szpiegiem w mugolskich władzach i tuszować przypadki bezmyślnego użycia czarów przez swoich, a jednocześnie utrzymuje mugoli w błogiej nieświadomości.
To takie dziwne, że magiczny i mugolski świat w HP tak mało się przenikają.

👍: 0 ⏩: 1

Toraach In reply to Natello [2017-06-08 18:53:09 +0000 UTC]

Bo najważniejsze jest rule of cool by bohaterowie mieli fajne przygody i tak książki zostały napisane, a nie by przekonująco Dumbledore'a motywacje opisać  

Moja ulubiona część to jest Więzień Azkabanu.

Dużo ludzi jednak wierzy w takie rzeczy W "Imperium Lechii" co jest pseudohistoryczną bzdurą też mnóstwo ludzi wierzy i kupuje książki.

Tak, właśnie siedzenie cicho byłoby najlepszą opcją i rygorystyczne przestrzeganie tajności. 

Co do wyjazdów zagranicę w PRL. Wydziały paszportowe były kontrolowane przez SB, to jedna z najlepiej obstawionych przez nich instytucji w kraju była. 

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to Toraach [2017-06-13 19:04:46 +0000 UTC]

👍: 0 ⏩: 0

fourtable [2017-04-26 16:58:28 +0000 UTC]

love it!

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to fourtable [2017-04-27 23:48:19 +0000 UTC]

Thank you!

👍: 0 ⏩: 0

aliciamartin851 [2017-01-05 19:51:11 +0000 UTC]

I love these 2 together,great job

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to aliciamartin851 [2017-01-06 22:37:47 +0000 UTC]

Aww, thank you!  

👍: 0 ⏩: 1

aliciamartin851 In reply to Natello [2017-01-07 15:14:26 +0000 UTC]

Your very welcome

👍: 0 ⏩: 0

Isabellasie [2016-12-08 15:16:16 +0000 UTC]

Your art gives me a warm fuzzy feeling inside and it's like you’re art was meant for HP, so lovely  

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to Isabellasie [2016-12-12 20:03:17 +0000 UTC]

Aww thank you so much HP stories have something magical in themselves, and it makes it's easier to bring out the emotions when you draw those characters and moments hehe

👍: 0 ⏩: 0

txixp [2016-10-22 17:13:08 +0000 UTC]

This is amazing i love it omg 

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to txixp [2016-10-31 16:53:08 +0000 UTC]

Thank you!

👍: 0 ⏩: 0

Morishka91 [2016-09-20 16:31:40 +0000 UTC]

They both are very great! I really like the way you portrayed them both. Very alive and their sights...as you can somehow feel their thoughts. I love Pansy. and I LOVE your Draco. Its his best visualisation among all ive seen!!!!
simply great.

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to Morishka91 [2016-09-23 19:22:22 +0000 UTC]

Oh, I'm glad you have such an impression And thank you so much! It means a lot!

👍: 0 ⏩: 0

orange90 [2016-09-13 20:28:41 +0000 UTC]

love your Pansy!!I never really thought about her looks but, as always, I really like your version^^ they look great standing next to each other with their contrasting colors and cunning eyes!

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to orange90 [2016-09-18 20:07:46 +0000 UTC]

I love your comments!! Thank you for them! And I'm really happy you like this Pansy Thanks mate, really

👍: 0 ⏩: 1

orange90 In reply to Natello [2016-09-20 17:37:57 +0000 UTC]

My pleasure, you are very welcome^^ And thank you for your comments, it is delightful to see them on my long forgotten drawings! Very lovely of you have a <3

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to orange90 [2016-09-23 18:41:46 +0000 UTC]

No problem. And nah, you can't forget such a pretty art!

👍: 0 ⏩: 0

KittenKreator [2016-08-26 22:39:44 +0000 UTC]

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to KittenKreator [2016-08-27 23:04:28 +0000 UTC]

 

👍: 0 ⏩: 0

Ebonyfare [2016-08-20 06:26:33 +0000 UTC]

Draco~ Your style looks so good on them! I also really like the atmosphere it fits their characters well

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to Ebonyfare [2016-08-27 23:03:38 +0000 UTC]

Ahh, thank you so much!!

👍: 0 ⏩: 0

Aluminn [2016-08-19 18:08:03 +0000 UTC]

I always thought of Pansy as a fat and ugly girl... But well, she's cute here !

👍: 0 ⏩: 1

Natello In reply to Aluminn [2016-08-27 23:03:20 +0000 UTC]

Hehe Miss Pug Face

👍: 0 ⏩: 0

Greebs232 [2016-08-18 19:36:54 +0000 UTC]

i love the moody green colour <3

👍: 0 ⏩: 1


| Next =>