HOME | DD

OlaHughson — Ojciec i Syn.
Published: 2007-02-24 18:18:01 +0000 UTC; Views: 453; Favourites: 1; Downloads: 3
Redirect to original
Description Ojciec: Zastanawiasz się... nie chcesz być moim synem...
Zresztą co ja ci mogę dać, jestem nikim.

Syn: Acz zważ, człowieku z wysokiego rodu, żem myślący o sobie i , acz w prawdziwszym swiecie zrobic mi to nie dane, tutaj mege wybrac.
Szanuje cie przeto, jako  mądrego i wielkiego człowieka, lecz wybór mój w niezgodzie z nami będzie ; Z Piotra myslę być, chyba że on nie zechce ; i naprawdę nie chcę ciebie w niezdrową euforię wprowadzić, tylko wieści smutną treść, acz nieuniknioną oznajmić.
Wiedz, ze będziesz Ojcze w sercu moim jako Ten, który pierwszy zobaczył moje zalety ; ten, który mi pomagał w codziennych sprawach ; bo Tyś najwyższy ;; On jest ciałem ---- a ty duchem.

Ojciec: Dobrze wybraleś.
Wybierałeś między Księciem a marnym żebrakiem.
Wybrałeś Jego, Księcia.
A teraz zostaw mnie samego.
Muszę parę spraw przemyśleć.
Książe nie usynowi cię.
A teraz ja pomyślę, czy się ciebie nie zrzec.
Nie jesteś wierny rodzinie.
Tak mało wymagałem.

Syn: Już jeden mi to mówił.

Ojciec: Wierności.

Syn: Pouczał ,ganił

Ojciec: Czy to tak dużo?

Syn: Żem go jego dom opuścił, sam on mnie wygnał

Ojciec: Czy tak trudno być wiernym?

Syno co? żeby po miesiąca pare się pogodzić?
Niełatwo byc niewiernym tam, gdzie się nie da : rozmowa to przeto nie skutek śmiertelny,
Człowiek jest człowiekiem i popełnia błedy : złem nie jest niezrobienie złego

Ojciec: Masz rację, nie zasługuję na wierność.
Nie potrafię nawet utrzymać rodziny.

Syn: Niby jak? - gardzisz tym, co masz? Przeciez od Boga to dane

Ojciec: Boga nie ma.

Syn: Miec rodzine, zone i dobre wyspanie

Ojciec: Nie mam żony,
nic nie mam

Syn:

Ojciec: W siebie nie wierzę ani trochę.

Syn: Nie może mówić ,że jest biedakiem ktoś, kto wszystko ma. Czymże są bogactwa tego świata, bez tego, co
W sobie ześmy stwrzyli?
czy zabierzemy swioje domy w Zaswiaty po smierci?

Ojciec: Jestem pusty, kto myśli inaczej ten się myli.

Syn: Pusty? Ci , co do ciebie przybyli,
Archaniołowie Podziemi, bogowie ciemnosci,
Rzekli - Jakże to? zabrać takiego człeka?
Nie knuje, nie zabija, nie kradnie - toż to ujma dla Tartaru!

Ojciec: Widzę, że nie znasz mnie do końca.

Syn: I ze jich wysokiego rozkazu zrazu zyc zaczales, choc nieznanym czlekiem ; pamietaj : jestes nikim , nie masz imienia - nie byloby tej rozmowy.

Ojciec: Są ludzie, co mówią sami do siebie.

Syn: Masz imie, nazwisko ; Wiec jestes kims! Rozmowa ma sens, kiedy człowiek z człowiekem mówi. A jak do siebie, to tylko lepiej. Maskuje swoje odczucia, chroni sie przed innymi. Ja nie mam na celu tworzenie ludzi ; ja ich akceptuje. Jest jeno Mlecz nade mna, ktory ma taka moc.
Ja nie mowie do siebie - jako czlowiek nie mam tu jak tego zrobic / nasze rymy nie zgadzaja sie!/
Ja rozmawiam z człowiekiem, godnym czci i poszanowania ; wierszem - bo jak inaczej bez koguciego piania? Jakże rozmawiać tak, aby wsio zrozimiał, co słowa znaczą, a nie w jakie zapisane słowa litery są.

Ojciec: Adresy pomyliłeś, rozmawiaj z Ksieciem.
To jest człowiek godny czci i poszanowania.
Ja nic tu nie osiągnąłem. I nic tu nie osiągnę.

Synrzeto odejde. Odejde do ciemności, z której powstałem ; do człowieka, do którego i tak nie dojdę ; Odejdę w końcu do tartaru go miłować - lecz cóż z tego dostanę?
Pychę, cierpienie? Zniszczenie? Zamęt?

Ojciec: Jak śmiesz porównywać Księcia do tartaru?
Tam go nie znajdziesz nigdy.

Syn: Nie Księcia li tylko jego przykład ; człowieka z Kasą, Wielkiego pana ;

Ojciec:Uławię ci zostanie jego synem, jeśli chcesz.
Ja nie zasługuję na takiego syna.

Syn: Nazwanego tak przez kogos ze wsi sama człowiek dusza dawno juz uleciala

Ojciec: I na takiego ojca, jaki mógłby być On.

Syn:A ja nie zasługuję na takiego ojca, który nigdy się nie urodził. Nie zasługuję na SŁUPA.
Ja już kończę, powiem tylko (k)tóre rzeczy ja spełnie ;
Co ja obiecuje
Ze wiecej na drzewo sie nie zalojuje bom nie władny teraz dotykać k temu
Ze nie posluze sie nazwskiem znakomitego rodu, nie stworzac pierw wlasniego, nie bede mowil ze jestem kims wyzszym niz inni

Ojciec: Twoim rodem jest ród Liberi.

Syn: Więc kończę, i milczę ; jeżeli się ze mną zgodzisz, odejdę w pokoju, spokojnie, bez złosci.

...

Ojciec: Jesteś moim synem.
Zgadzasz się z tym stwierdzeniem?

Syn: A ja nim jestem i się zgadzam ze tymi słowami

Ojciec: A teraz daj mi odpocząć, nabawiłem się migreny.

Syn: Tak ma być  - i tak będzie ; nie dziś to latami (tu mój rękopis i pomysły się konczą, lecz gdy przyjdzie czas na to moze cos doidam).
Dobrze.
Related content
Comments: 6

Silentusos [2007-02-26 13:51:10 +0000 UTC]

Nie z kimś tylko ze mną.
Nie oceniać tematu, bo jest wyrwane z kontekstu.
Takim językiem, bo temat był taki nastrojowy jakiś...

👍: 0 ⏩: 0

Kozka [2007-02-26 12:36:00 +0000 UTC]

bez jaj.....serio gadasz z kimś na gg na takie tematy? i takim językiem? ja tak tylko gadam jak....wpadne w nastrój odpowiadający nietrzeźwości...^^ z tym że ja nie pije

👍: 0 ⏩: 0

Silentusos [2007-02-24 18:49:50 +0000 UTC]

Taaak...

--
Simone Liberi v-fatha of Rhadmor

👍: 0 ⏩: 0

etrii [2007-02-24 18:30:14 +0000 UTC]

dobre ....

👍: 0 ⏩: 0

Noirail [2007-02-24 18:21:50 +0000 UTC]

Mocne to^^"


kochany moj;*

👍: 0 ⏩: 1

OlaHughson In reply to Noirail [2007-02-24 18:29:03 +0000 UTC]

👍: 0 ⏩: 0