HOME | DD

Versatis — Soliloquia Commenta

Published: 2010-07-05 10:37:23 +0000 UTC; Views: 2676; Favourites: 52; Downloads: 42
Redirect to original
Description I had a hard nut to crack with finding the right title to it. On the margins of this piece there were... many hypothetical titles noted. I was torn between three tendencies: 1) precise - a long baroque title saying all I wanted to say about the feeling portrayed, which risked being pseudointellectual; 2) simple - a focus on one prevailing association, but it risked being trivial and too superficial; 3) unique - an invented proper name for the complexity of that idiomatic feeling, but even this one risked being totally obscure and non-transparent for the viewer.

Finally, it fell under the Feigned Soliloquy... a Monodrama of a Trespasser in Time, moving steadily through the Archives of Infelicity. But the more I think about it, the less it matters, because the author's intention doesn't always have to be prevailing - there is the picture - and the viewers have their own imagination after all, don't they? :>

~30x35cm, collage + ink.
Related content
Comments: 11

EyeSys [2013-07-31 14:43:28 +0000 UTC]

Although I quite agree with you, I personally consider the purpose of the author very important. As you say, viewers have their imagination, and that is probably the main engine the drives the magic of abstract art, but as viewers we can only see the whole piece and try to de-compose it and analize it to picture our own interpretation of the piece; the author, instead, is the one who constructed, synthetised, the piece out of her/his imagination: his/her side of the story is unique, and that's the reason why I think it's very important (:

👍: 0 ⏩: 1

Versatis In reply to EyeSys [2013-08-03 14:49:40 +0000 UTC]

Yes, there's always that dark side of the moon, the author's feelings and ideas behind the piece, and I agree that sometimes it can be equally exciting to try and recompose them as to build a story on one's own. :> Sometimes we approach a piece as if it was a mirror, some other times as if it was an open window, but what's most fantastic is that in either case the sight is never exactly the same. Thank you for your comment and favs! :>

👍: 0 ⏩: 1

EyeSys In reply to Versatis [2013-08-06 12:56:13 +0000 UTC]

Not at all, I thank you for replying me with your opinion about this (:

👍: 0 ⏩: 0

GretaBerlin [2011-03-04 10:17:23 +0000 UTC]

Yeah. that's ART!

👍: 0 ⏩: 0

arctoa [2011-01-18 23:02:28 +0000 UTC]

An exquisitely conceived piece of work.

👍: 0 ⏩: 0

BKMirrow [2010-07-11 14:31:31 +0000 UTC]

hmmm... niepokojący obraz - jakiś taki dramatyczny, smutny i pełen samotności...
niesamowity

👍: 0 ⏩: 1

Versatis In reply to BKMirrow [2010-07-12 09:54:51 +0000 UTC]

Dzięki za komentarz! To jakby misterne i stopniowe wprowadzanie odrobiny spokoju między linie wysokiego napięcia.

👍: 0 ⏩: 0

mysticnova7 [2010-07-07 14:26:52 +0000 UTC]

Your works are so rich.

👍: 0 ⏩: 0

Malgorzata-Skibinska [2010-07-06 23:41:35 +0000 UTC]

Z tytułem tej pracy jest jak z kobietą, o której raz zwykło się mówić, że - jeżeli się sztafiruje i przebóstwia w świątyni dumania, to robi to tylko i wyłącznie w imię własnego dobrego samopoczucia, a innym razem - że niezmiennie to jej podstemplowane szminką oblicze adresowane jest do kogoś. Wszystko to przekłada się, rzecz jasna, na rozważania o tekstach kultury, których twórcy zawsze uprawiają "solilokwizm" pozorowany. Nawet autor pamiętnika wychodzi słowami naprzeciw czytelnikowi, często nieświadomie. To jak zostawianie pustego miejsca przy wigilijnym stole, miejsca, które wypełnia się drugim Człowiekiem, umiłowanym Innym. I nawet mówiąc w - pozornie - pierwszej osobie, mówimy przez osoby trzecie. "My friends think I'm alone, but I've got secrets", czyż nie? Niech mi będzie wolno dopuścić do głosu kogoś jeszcze:

"<> to prośba o adwent, przybycie, ad venire, prośba, bez
której nigdy nie będę sobą. (...) prosić o przyjście, to wierzyć
w uobecnienie nieobecnego, które jest szansą dla mnie i dla mojej
samotności. Wiara ta, podobnie jak czas, bez którego wiara się
nie obywa, musi zniknąć, gdy adwent już się dokonał, gdy przybysz
już jest i nie trzeba już go wypatrywać. Bym dalej mógł wierzyć,
musi on znów odejść, odrzucić mnie od siebie, odrzucić imię,
które mu nadałem, zejść mi z oczu, stać się niewidzialnym. Bym mógł
wierzyć, adwent musi być codziennie. Doprawdy, adwent musi być
zawsze. Jak pisanie i czytanie, których jest - być może - najlepszą
definicją". M. P. Markowski, Występek. Eseje o pisaniu i czytaniu

Twoja praca jest bardzo dojrzała. To opowieść o myślących sylwetkach ciemności, które rzucają białe cienie. Sporo tu widzę: kosmiczne linie kolejowe, trains and winter rains, słyszę głos wybrzmiewający z megafonu na peronie: "teraz twoja kolej". Widzę tu także pranie... mózgu, rozwieszone w na strychu w Bibliotece Babel. Widać gołym okiem, że dzieło pozoruje swoje solilokwium, wszak białe linie to nic innego, jak sznureczki z numerami piosenek, znane z "Szansy na sukces" To odbiorca musi zaśpiewać. Co niniejszym czynię.

👍: 0 ⏩: 1

Versatis In reply to Malgorzata-Skibinska [2010-07-08 10:27:45 +0000 UTC]

Zacząłem ją jeszcze wiosną, tą wyciszoną wiosną w dobie oczekiwania i tych wszystkich monochromatycznych emocji - stąd pierwsza trudność w nazwaniu tej kojąco-niepokojącej mieszanki, zwłaszcza, że sam miałem tu do czynienia z deszczem skojarzeniowych partykuł. Doszedłem do wniosku, że zespoły odczuć to też idiomy - coś znacznie więcej niż suma części. Również na żywo praca jest nieco głębsza w odcieniach niż skan.

Dzięki piękne za cenny komentarz i trzeci głos - nie tylko daje do myślenia, ale motywuje do działania, mnoży odbiór razy dwa, pokazuje jak pozorować na wiele sposobów, i tak nawet solilokwia zmienia w dialogi. A co do śpiewania, Amhrán Duit znaczy raczej Your Song. Jako Kuba, niekoniecznie Wojewódzki, jestem na TAK. ;>

👍: 0 ⏩: 0

cogwurx [2010-07-06 18:28:08 +0000 UTC]

Very nice!

👍: 0 ⏩: 0